Przepraszam z góry jeśli niektóre wypowiedzi będą się wydawały agresywne lub natarczywe.
Nie mam na celu w żaden sposób Ci urazić.
Chodzi wyłącznie o wyciągniecie nowych wniosków poprzez logiczna analizę wypowiedzi.
Czytając ciebie widzę siebie sprzed kilku lat.
Ciągle gadałem że człowiek jest zniewolony popędami, w kajdanach ewolucji itd...
Gbur pisze:Przeciętni ludzie gonią za bardzo podobnymi celami.
Jakimi? Która ich kategoria odpowiada ci najbardziej? albo najmniej nie odpowiada?
Kim są nieprzeciętni ludzie?
Gbur pisze:Pytanie, czy to są ich cele, czy cele wyznaczone im przez naturę?
A praktycznie co za różnica?
Gbur pisze:
Znaleźć atrakcyjną/ego samicę/samca, mieć "satysfakcjonujące" życie seksualne, spłodzić dzieci, gromadzić majątek, pożądać nowych rzeczy, które wywołują przelotne szczęście. Czyli w skrócie - urodzić się, żreć, srać, kopulować, wyrywać ze świata i od innych jak najwięcej dla siebie,a potem zdechnąć. Trudno oprzeć się wrażeniu, że takie życie nie różni się niczym od życia każdego innego zwierzęcia (przynajmniej ssaka); te same instynkty są motorem działania.
A co w tym złego? Nie chciałbyś osiągnąć żadnego z wymienionych celów?
Też poniżałem w myślach albo nawet werbalnie tzw. "zwykłych ludzi" ale chyba wyleczył mnie z tego Kossecki.
Gbur pisze:To wszystko jest takie żałośnie bezsensowne.
Zdefiniuj sensowne działanie.
Gbur pisze:Mam znaleźć sobie dobrą pracę, by móc sobie stymulowac poziom hormonów szczęścia kupując nowe dobra materialne? (a wiem, że człowiek [więc i ja] jest istota nienasyconą, nowe bodźce sprawiające przyjemność szybko ulegają habituacji, więc chce ciągle czegoś nowego).
Mówiłem sobie bardzo podobnie tzn ze nie warto rozbudzać ambicja posiadania bo one mnie pochłoną jednocześnie zmuszając do dalszego działania.Ta zasada minimalizmu doprowadziła po części do zaniku i tak szczątkowej chęci poprawy swojego stanu bytowania.Żyje w warunkach z perspektywy dzisiejszej normy dość mocno poniżej średniej (ale jeszcze nie ekstremalnych) jednocześnie nie widząc żadnej potrzeby poprawy.
Gbur pisze:Ostatnio zastanawiam się, że świat jest w dzisiejszych czasach tak skomplikowany, że właściwie trudno to wszystko poskładać w całość. To epoka chaosu informacji. Korekta - to nie świat się stał bardziej skomplikowany, tylko powiększył się znacząco dostępny zbiór informacji o nim.
Jedno i drugie jest prawdą.
Życie chłopa pańszczyźnianego jeszcze bez mała 150 lat temu było proste.
Dostawał ziemie z której się utrzymywał i odrabiał pańszczyznę. Chodził do kościoła.
Płodził dzieci. Raz na jakiś czas zachlał się w karczmie.
Naturalne cykle pór roku decydowały o aktywności.
Nie potrafił czytać i pisać więc niewiele wiedział o świecie.
Zresztą nie było takiej potrzeby. Wystarczało że umiał pracować ciężko w polu.
Rzadko opuszczał perymetr swojej chałupy.
Życie przez wiele pokoleń wyglądało niemal tak samo.
Celami było przetrwanie i zbawienie (religijne).
Gbur pisze: Ostatnio wszystko mi się rozsypuje, dość często, jak domek z kart.
Ja byłem zamknięty w kilku rożnych bańkach w ostatnich latach. W rożnych teoriach społecznych, psychologicznych,
religijnych itd.Wszystkie po czasie okazywały się niepełne i nieuniwersalne bo wszystkie są tylko modelami upraszczającymi rzeczywistość.Myślę że po to właśnie natura dała nam świadomość żeby ciągle rozszerza i zmieniać sposób działania i postrzegania świata.Jeśli wszystko było by proste nie potrzeb by nawet mózgu a co dopiero świadomości.
Gbur pisze:Im bardziej otwieram się na ludzi tym czuję większy chaos wewnątrz. Przez lata izolacji byłem bardziej stabilny wewnętrznie ( co jednak nie oznacza, że mój wewnętrzny system był prawdziwy). Jestem już sfrustrowany tymi zmianami.
Otwarcie się na ludzi powoduję ułudę, złudną nadzieję na bycie zrozumiany
Też nie lubię się konfrontować bo łatwo wyprowadzić mnie z wewnętrznej równowagi np. gdy ktoś jednym zdaniem brutalnie nazywa cały mój sposób myślenia i działania bzdurą (eufemistycznie mówiąc). Z drugiej strony bez konfrontacji trudno o rozwój.
Rzadko człowiek potrafi sam podważać własny światopogląd czy wyzwolić się od przesądów i stereotypów.