








Ja przynajmniej na nominację.Trenzone pisze: ↑pn sty 15, 2018 6:17 pmZnacie kogos kto zasluzyl na Oscara ?
umarlazkotami pisze: ↑pn mar 12, 2018 5:11 pm...
< Wiele zasadniczo schizoidalnych osób włącza się w relacje społeczne i uczestniczy w nich. Takie osoby mogą wydawać się dostępne, zainteresowane, zaangażowane i uwikłane w interakcje z innymi, a w rzeczywistości mogą być emocjonalnie wycofane, oddzielone i przebywać w bezpiecznym wewnętrznym świecie. Wycofanie jest cechą charakterystyczną schizoidalności, choć czasami bywa jawne, a czasami ukryte.>
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... hizoidalna
Jestem tego wzorcowym przykładem.
Ale to nie świadoma hipokryzja, lecz mechanizm adaptacyjny. Potrafię się tak fajnie śmiać i tkliwie płakać, a jestem pusta w środku. Jak nikt nie widzi (albo nie mam interesu społęcznego), to nie ma u mnie ani śmiechu, ani łez. Jestem manekinem. Tylko nieliczni ludzie (kilku w życiu) wywołało we mnie jakieś odruchy na krótki czas. I jednak było to przyjemne (ale też bardzo męczące).
Dla mnie moje aktorzenie to sposób na przetrwanie. Żyję w jakimś społęczeństwie, cywilizacji, więc na poziomie mocno powierzchownym staram się jakoś dostosować, bo nie mam alternatywnego miejsca i czasu na życie. Gdy byłam młodsza, miałąm z tym problemy, ale po pewnym okresie doświadczeń społęcznych odkryłam, że ludzie są dość łatwi w obsłudze. Wystarczy ich akceptować, okazywać życzliwość, a rozmiękczają się jak biszkopcik w mleku. Każdy lubi i chce być akceptowany i ludzie za tę akceptację są skłonni się sprzedać za przysłowiową garść srebrników. Łatwo też w ten sposób manipulować ludźmi (ale ja jestem ostrożna, szanuję jednak innych i staram się świadomie nie krzywdzić). Dlatego sama jestem nieufna i trudno mnie kupić łądnymi słowami czy gestami.naznaczony pisze: ↑pn mar 12, 2018 10:16 pmz wiekiem coraz cieżej jest mi udawać, bo korzyści płynące z grania mają dla mnie coraz mniejszą wartość.
Cudne.umarlazkotami pisze: ↑pn mar 12, 2018 5:11 pmJa przynajmniej na nominację.Trenzone pisze: ↑pn sty 15, 2018 6:17 pmZnacie kogos kto zasluzyl na Oscara ?
Mhm, bardzo adekwatny opis. Pan Terapeuta, co prawda mówi, że taka postawa bardzo mi szkodzi i ja mu prawie wierzę. Tylko, że to, no właśnie, nie jest celowe tzn. ta pustka i wycofanie nie są, a teatrzyk, no cóż jest użyteczny, ale raczej nie do osiągania jakichś osobistych korzyści, tylko do zwykłego przetrwania w społeczeństwie, funkcjonowania w sposób, który nie skarze mnie na banicję (bo tam już byłam i nie podobało mi się). Zresztą pracuję w dziedzinie społecznej, więc istotnym było nauczyć się tych gestów i zachowań, ale powiem szczerze, że różnie mi to wychodzi. No i płakać nie umiem czy w ogóle wzruszać się.umarlazkotami pisze: ↑pn mar 12, 2018 5:11 pm< Wiele zasadniczo schizoidalnych osób włącza się w relacje społeczne i uczestniczy w nich. Takie osoby mogą wydawać się dostępne, zainteresowane, zaangażowane i uwikłane w interakcje z innymi, a w rzeczywistości mogą być emocjonalnie wycofane, oddzielone i przebywać w bezpiecznym wewnętrznym świecie. Wycofanie jest cechą charakterystyczną schizoidalności, choć czasami bywa jawne, a czasami ukryte.>
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... hizoidalna
Jestem tego wzorcowym przykładem.
Ale to nie świadoma hipokryzja, lecz mechanizm adaptacyjny. Potrafię się tak fajnie śmiać i tkliwie płakać, a jestem pusta w środku. Jak nikt nie widzi (albo nie mam interesu społęcznego), to nie ma u mnie ani śmiechu, ani łez. Jestem manekinem. Tylko nieliczni ludzie (kilku w życiu) wywołało we mnie jakieś odruchy na krótki czas. I jednak było to przyjemne (ale też bardzo męczące).
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości