Chce(nie)szczescia
-
Trenzone
Chce(nie)szczescia
Czy schizoid potrafilby albo czy w ogole by chcial.. jeszcze/kiedys byc szczesliwym
? Dziwne pytanie bo chyba kazdy normalny(no wlasnie
) czlowiek chcialby. No ale wlasnie czy teraz, dopiero teraz
?! Nie jest ZAWSZE za pozno..?
-
hotaru27
Re: Chce(nie)szczescia
Czuć się szczęśliwą na pewno bym chciała. Zresztą wydaje mi się, że w przypadku większości schizoidów to nie sama chęć stanowi główny problem. Trudno czuć się szczęśliwym, gdy ma się trudności z odczuwaniem przyjemności.
-
Trenzone
Re: Chce(nie)szczescia
To prawda z tym odczuwaniem przyjemnosci, mysle ze gdybym nawet wygral z lotka pare groszy to w sytuacji nie do konca skrajnej moglbym tym kuponem napalic w piecu
-
hotaru27
Re: Chce(nie)szczescia
Myślę, że pełna "normalność" nie jest realna. Przynajmniej w moim przypadku:D Często wyobrażam sobie, że wiodę życie uznawane, statystycznie najczęściej, za szczęśliwe, jednak nawet w myślach dość szybko zaczyna mnie męczyć:D ale ja wyobrażam je sobie będąc schizoidalną to nie to samo co je szczęśliwie przeżywać. Na Twoje pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że szanse oscylują w granicach 50 na 50. Jestem taka już od zawsze, więc tak jak ktoś już tu kiedyś napisał - nagle znormalnieć to jakby zatracić siebie, to tak jakby stać się kimś innym, czyli tak jakby umrzeć. I ja się z tym częściowo zgadzam. Często łapię się na tym, że w pełni świadomie lgnę do mojej mrocznej melancholii, swoich dziwactw i specyficznego postrzegania świata. To już integralna część mnie. W pełni raczej nie mogłabym z tego zrezygnować. W końcu nawet w najszczęśliwszej egzystencji zdarzają się wzloty i upadki, a gdy w życiu jest mi gorzej smutek zawsze mnie pochłania, wiem to nic nadzwyczajnego, ale u mnie on zawsze był patologiczny i pewnie takim już pozostanie. Uważam poprawę samopoczucia za możliwą, ale schizoid chyba nigdy nie będzie taki, jak reszta. Choćby nie wiem co. W sumie to już sama nie wiem, jak o tym myśleć:D Nadzieja jeszcze we mnie nie umarła. Może wreszcie przyciągnę szczęście:D i Tobie też tego życzę:) o ile Ci na tym zależy:D
-
Trenzone
Re: Chce(nie)szczescia
Przyciagniesz szczescie siedzac w ciemnym kacie pograzona w patologicznej niemocy i melancholij ?
Powiedziec zycze powodzenia byloby nazbyt sarkastyczno- obludne dlatego zycze ci abys "nie siedziala w ciemnym kacie pograzona w patologicznej niemocy i melancholij"
innymi slowy abys nieco znormalniala
czyli wyzbyla sie czastki siebie, ktorej jak wiemy wyzbyc sie trudno. W tym caly problem czy chcesz, pragniesz i masz nadzieje na szczescie w wydaniu schizoidalnym, czy jemu przeciwnym.. "normalnym" ?
Bo jesli w tym pierwszym to warto przypomniec ze owo normalnym nie jest
wiec jakakolwiek normalnosc w tym wydaniu nigdy nie bedzie do konca..normalna. A jesli masz nadzieje na szczescie nie kolidujace z zaburzeniem, to prawdopodobnie to szczescie nigdy nie bedzie Twoim mistycznym spelnieniem. Bo jesli "twoje" zaburzenie dalo "przyzwolenie" na taka forme czerpania radosci to jest to nic innego jak uluda i pozostawanie pod falszywymi pozorami poczucia spelnienia. Mozna to przyrownac do wieznia, ktory 23/h spedza w ciemnej izolatce i godzine na spacerniaku, nie opuszczajac przy tym murow ktore nadal sa pod napieciem. Czy ta godzina bedzie dla niego spelnieniem marzen, w pewnym sensie ale tylko bardzo niklym, bo to jest wszystko na ile mu pozwolono. Mocniej marzyc moze tylko w swojej glowie..
Konkluzja wydaje sie byc taka; osobnik schizoidalny skazany jest na szukanie innego szczescia niz pozostali, swiadomie nie pisze "swojego" tylko "innego",takiego jakiego swiat nie ma w menu. Ale poza tym jego poszukiwania sa i beda caly czas ograniczone przez brak poznania radosci innej niz mieszczaca sie w granicach zaburzenia
-
hotaru27
Re: Chce(nie)szczescia
Ej dziś udało mi się trochę posocjalizować i to w dodatku z kimś nieznajomym i wyobraź sobie, że fajnie było:D Trochę wiary w schizoida:D:D:D
-
Trenzone
-
chudzielec
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Chce(nie)szczescia
To może działać przez jakiś czas.
Zdarza się że odnawiam relacje z ludźmi.
Nowe relacje nawiązuje tylko przypadkiem. Raczej raz na kilka lat.
Tylko że schizoid nie potrafi wytworzyć więzi na tyle silnej żeby utrzymać cały czas motywacje wystarczającą do podtrzymywania relacji. W moim wypadku pojawiaj się i zanikają naprzemienne tendencje przyciągające i odpychające. A to wszystko przeplatane czasem długimi okresami obojętności.
Co do tytułowego pytania długotrwałe szczęście chyba nie jest możliwe nawet u "normalnych" ludzi.
Może raczej chodzi o zadowolenie, satysfakcje?
-
hotaru27
Re: Chce(nie)szczescia
Gdyby przez internet dało się kopnąć w zad to chyba bym Ci to zrobiła:D
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości