Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
W końcu dotarło do mnie co mi się nie podoba między innymi we wcześniejszej dyskusji o szamotaninie Więźnia. W moim odczuciu (które jak najbardziej może być błędne) występuje skłonność do robienia z kobiety nagrody, zamiast traktowania związku jako negocjowalnej umowy. Ale to chyba nadawałoby się na oddzielny temat.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Reasumując. Potrzeby emocjonalne ma każdy człowiek niezależnie od płci. Zdziecinnienie o którym piszesz nazywając je zależnością i potrzebą
"stałej obsługi" to po prostu smutny obraz po zduzgotanym dzieciństwie obserwowalny i u dorosłych pań i u dorosłych panów. Niezwiązany z dynamiką płci a z dysfunkcyjnym stylem przywiązania do opiekunów. Przypisywanie negatywnych postaw i cech jakiejkolwiek płci jest projektowaniem na nią własnych nieakceptowalnych cech. I to by było chyba wszystko.
"stałej obsługi" to po prostu smutny obraz po zduzgotanym dzieciństwie obserwowalny i u dorosłych pań i u dorosłych panów. Niezwiązany z dynamiką płci a z dysfunkcyjnym stylem przywiązania do opiekunów. Przypisywanie negatywnych postaw i cech jakiejkolwiek płci jest projektowaniem na nią własnych nieakceptowalnych cech. I to by było chyba wszystko.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Jeśli ludziom oświadcza się, że jest się dotkniętym "s.z.o.", albo że ma się "o.s.", to większość nie rozumie, o co chodzi, a samo nazewnictwo działa jak magiczne zaklęcie...Więzień_nienawiści pisze: ↑wt wrz 24, 2019 10:01 amWitam. Mam do Was pytanie.
Czy ostrzegacie nowo poznane kobiety o waszych zaburzeniach schizoidalnych czy udajecie normalnych? Ja mam z tym problem. Zawsze udaje normalnego potem mam kłopoty przy ściągnięciu maski.
Ostatnio zacząłem ostrzegać o swoim zaburzeniu i kobiety uciekaly od razu. Traktuje kobiety trochę przedmiotowo ale na terapi kazali mi to zmienić.
Co o tym sądzicie?
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Cóż... ostatnio uprzedziłam amanta, że jestem zjebana i żeby o tym pamiętał... skończyło się na dwóch spotkaniach i teraz mam do siebie żal, bo był fajny i nie mogę tego przeboleć...
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Hmm sama często się zastanawiam, jak podejść do tego tematu. Tak czy siak nawet, jeśli nie wspominam o osobowości schizoidalnej używając hm eufemizmów (?) typu nieśmiałość czy dziwność i tak zazwyczaj kończy się tak samo. Do tej pory było to góra 5 spotkań. Ale! W grudniu poznałam faceta z którym ostatnio dosyć intensywnie randkuję i już z pewnością przekroczyliśmy magiczną granicę 6 spotkań. Z tym, że on też jest specyficzny, że się tak wyrażę. No wiecie, też wariat - ale szurnięty w dokładnie w taki sposób jaki lubię do tej pory trafiałam tylko na kobiety w podobnym stylu. Zobaczymy, jak się to rozwinie, bo u siebie też dostrzega pewne cechy z tego spektrum. Mnie obecnie raczej bliżej do osobowości unikającej, ale wciąż mam swoje nienormalności nad którymi muszę pracować.
Podsumowując, jeśli traficie na odpowiednie egzemplarze raczej nie powinni Was skreślić. Chociaż pierwsza randka to raczej nie najlepszy pomysł na taką psychologiczną szczerość, że się tak wyrażę. Chociaż w sumie mojemu obecnemu towarzyszowi zwierzyłam się z tego na pierwszym spotkaniu. Z tym, że to ogólnie był bardzo pokręcony dzień.
Podsumowując, jeśli traficie na odpowiednie egzemplarze raczej nie powinni Was skreślić. Chociaż pierwsza randka to raczej nie najlepszy pomysł na taką psychologiczną szczerość, że się tak wyrażę. Chociaż w sumie mojemu obecnemu towarzyszowi zwierzyłam się z tego na pierwszym spotkaniu. Z tym, że to ogólnie był bardzo pokręcony dzień.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
W sumie jak tak myślę, to potencjalny partner też na samym wstępie nie powie o swoich wadach, więc dlaczego my musimy? Nieprawidłowe jest w ogóle podejście, że tylko my jesteśmy skrzywieni, a inni są już w porządku i o wiele normalniejsi od nas. Tak było z moim byłym: udawał dobrego, a jest serio bardziej porąbany niż ja. Nie jesteśmy najgorsi, co najwyżej średni.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Wogóle nie pojmuje tej kwestii i nie wiem ile w tym chodzi o drugą osobę ile o bycie ofiarą, zrzucanie odpowiedzialnosci na innych a ile o własną wyjątkowość. Co pomyślicie o człowieku który na wejściu mówi że fajnie fajnie ale musi przestrzec że stracił matkę i to go definiuje. Czy ten związek będzie zatem o tym że on stracił matkę i to będzie centrum relacji?
Nie ma ludzi normalnych. Każdy ma jakiś bagaż.
Ale wyobrażacie sobie świat w którym dwoje ludzi zaczyna rozmowę od- Witaj jestem osobowością zależną z problemem alkoholowym w rodzinie i narcystyczną matką oraz przyzwalającym ojcem i paranoiczna babka od strony matki.
- A ja - odpowiada partner - jestem osobowością niedojrzałą i egocentyczną pochodzę z domu przemocowego i mam traumę relacyjnejną oraz agorafobię zaś traumą mojej rodziny jest wstyd i wspieranie gniewu.
To może być na jakimś poziomie zabawne ale w skrócie brzmi przecież tak - hej głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku. Tak i ja też głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku ale choć oboje marzymy o kimś kto nam powie że w swojej istocie jesteśmy w porządku niestety sami w to nie wierzymy więc lepiej od razu się rozstańmy.
Nie ma ludzi normalnych. Każdy ma jakiś bagaż.
Ale wyobrażacie sobie świat w którym dwoje ludzi zaczyna rozmowę od- Witaj jestem osobowością zależną z problemem alkoholowym w rodzinie i narcystyczną matką oraz przyzwalającym ojcem i paranoiczna babka od strony matki.
- A ja - odpowiada partner - jestem osobowością niedojrzałą i egocentyczną pochodzę z domu przemocowego i mam traumę relacyjnejną oraz agorafobię zaś traumą mojej rodziny jest wstyd i wspieranie gniewu.
To może być na jakimś poziomie zabawne ale w skrócie brzmi przecież tak - hej głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku. Tak i ja też głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku ale choć oboje marzymy o kimś kto nam powie że w swojej istocie jesteśmy w porządku niestety sami w to nie wierzymy więc lepiej od razu się rozstańmy.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Fragen, właściwie to właśnie opisałaś znaczną część mojej relacji z nowym facetem:D:D:D no pomijając kwestię "lepiej od razu się rozstańmy":D:D:D. Wiem, jestem dziwaczna, ale dla mnie to zajebiste uczucie, gdy ktoś potrafi się zdobyć na taką szczerość i mi opowiedzieć o swoich mankamentach. Wiecie, ja chyba jestem ich żądna. One sprawiają, że czuję tego człowieka bardziej. Jak to ktoś kiedyś tu określał jesteśmy przez swoje inności komplementarni i kto wie może to jest pewnego rodzaju wskazówką do poszukiwań? Bardziej "normalny" skrzywionego nie zrozumie, no chyba, ze został obdarzony ponadprzeciętną empatią co jakby się temu dokładniej przyjrzeć też jest jakąś aberracją. Chcę wiedzieć z kim mam do czynienia. Maskę, jeśli musi, niech przybiera przy innych, ja potrzebuję swego rodzaju emocjonalnego ekshibicjonizmu. Wtedy czuję, że ktoś mnie chce i mi ufa, bo potrafi rozmawiać o rzeczach do których nie był w stanie wcześniej przyznać się nawet przed samym sobą. I gdy tak poznaję, zagłębiam się w czyjąś duszę to dostrzegam zależności, które ułatwiają dalszy kontakt, wiem co z czego wynika i jest mi trochę lżej. Mogę prawdziwie poczuć się sobą, czasami nawet się tego nie wstydząc. I to jest cudowne. To, że w czyimś towarzystwie czuję się mniej nienormalna niż widzą mnie inni, że coś takiego może działać w obie strony. Że jestem akceptowana pomimo swoich słabości, nie muszę i nie chcę ich ukrywać. Może to trochę, jak w matematyce? Gdzie minusowa wartość mnożona przez minusową daje plus? Aktualnie tak właśnie się czuję. Zawsze tego typu obliczenia wydawały mi się irracjonalne, mimo że zgodne z nauką. Teraz nabrały dla mnie filozoficznego wymiaru:D:D:D. Pytanie na ile taka relacja ma szanse przetrwać. Na ile będziemy w stanie pociągnąć siebie nawzajem do zmian na lepsze. Tak czy siak chcę spróbować i to robię:D. Nie żałuję ani sekundy.Fragen pisze: ↑ndz sty 05, 2020 11:27 amWogóle nie pojmuje tej kwestii i nie wiem ile w tym chodzi o drugą osobę ile o bycie ofiarą, zrzucanie odpowiedzialnosci na innych a ile o własną wyjątkowość. Co pomyślicie o człowieku który na wejściu mówi że fajnie fajnie ale musi przestrzec że stracił matkę i to go definiuje. Czy ten związek będzie zatem o tym że on stracił matkę i to będzie centrum relacji?
Nie ma ludzi normalnych. Każdy ma jakiś bagaż.
Ale wyobrażacie sobie świat w którym dwoje ludzi zaczyna rozmowę od- Witaj jestem osobowością zależną z problemem alkoholowym w rodzinie i narcystyczną matką oraz przyzwalającym ojcem i paranoiczna babka od strony matki.
- A ja - odpowiada partner - jestem osobowością niedojrzałą i egocentyczną pochodzę z domu przemocowego i mam traumę relacyjnejną oraz agorafobię zaś traumą mojej rodziny jest wstyd i wspieranie gniewu.
To może być na jakimś poziomie zabawne ale w skrócie brzmi przecież tak - hej głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku. Tak i ja też głęboko wierzę że coś ze mną nie w porządku ale choć oboje marzymy o kimś kto nam powie że w swojej istocie jesteśmy w porządku niestety sami w to nie wierzymy więc lepiej od razu się rozstańmy.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Hotaru to daj ci Panie pięknych chwil
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Nie dziękuję:D pierwszy związek w moim życiu:D normalnie już myślałam, że się nie doczekam:D:D:D
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ostrzeganie nie ma sensu i tak nikt nie zrozumie.
Często raczej rodzica niż własnych.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ani udawać, ani ostrzegać od razu. Od początku zachowywać się w 100% naturalnie, bo bycie sobą jest najważniejsze, ale niekoniecznie mówić, że to wynika z OS. Z drugiej strony z takimi sprawami też się za bardzo nie zwleka, powiedziałbym, że dobry moment na wyznanie jest gdzieś tak w zakresie 2-4 tygodnia znajomości.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Temat jest bardzo ciekawy, ja mam ciągle powracające to pytanie.
Poznaje jakąś wesołą, sprawną kobietę, uśmiech nie schodzi jej z buzi.
I co odczuwam?
złość - bo wiem, że nigdy kogoś takiego nie zainteresuje,
wstręt do siebie - bo widzę jakie mam braki i jak ciasne mam granice swojej egzystencji,
irytacje - ponieważ obcowanie z kimś takim mnie po prostu wykańcza (jak płaczące dziecko) wysysa ze mnie resztki paliwa,
Oczywiście, umiem założyć maskę, i udawać, wiem co kobiety chcą usłyszeć, wiem jak budować narrację, udawać zainteresowanie, nawet śmiać się z przygłupich dowcipów rodem z serialu "Przyjaciele" (ten serial jest tak denny i trywialny, że jak nie mam alkoholu a chce aby mnie coś rozjebało to go włączam i po kilku minutach zasypiam).
Ale ile można grać role? Ile można kretynowi nie mówić, że jest w błędzie w pracy, ile można udawać, że ma się ochotę na seks jak tak na prawdę mi to wszystko jedno.
Oszukuje swoje partnerki a potem jestem sobą i one cierpią, twierdzą, że związały się z potworem itd.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na ten temat.
Poznaje jakąś wesołą, sprawną kobietę, uśmiech nie schodzi jej z buzi.
I co odczuwam?
złość - bo wiem, że nigdy kogoś takiego nie zainteresuje,
wstręt do siebie - bo widzę jakie mam braki i jak ciasne mam granice swojej egzystencji,
irytacje - ponieważ obcowanie z kimś takim mnie po prostu wykańcza (jak płaczące dziecko) wysysa ze mnie resztki paliwa,
Oczywiście, umiem założyć maskę, i udawać, wiem co kobiety chcą usłyszeć, wiem jak budować narrację, udawać zainteresowanie, nawet śmiać się z przygłupich dowcipów rodem z serialu "Przyjaciele" (ten serial jest tak denny i trywialny, że jak nie mam alkoholu a chce aby mnie coś rozjebało to go włączam i po kilku minutach zasypiam).
Ale ile można grać role? Ile można kretynowi nie mówić, że jest w błędzie w pracy, ile można udawać, że ma się ochotę na seks jak tak na prawdę mi to wszystko jedno.
Oszukuje swoje partnerki a potem jestem sobą i one cierpią, twierdzą, że związały się z potworem itd.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na ten temat.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
To ja jestem naprawdę inny, bo zawsze oglądałem się za dziewczynami smutnymi i depresyjnymi. Tylko takie mnie interesowały, ale w większości nawet one mnie nie chciały
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości