ZywyKamien pisze:umarlazkotami pisze:Reakcji zwrotnej jakos szczególnie nie oczekuję, poza tym, tutaj każdy wpis może mieć wymowny tytuł 'JA' . Tutaj wszyscy obijają się o siebie jak kule bilardowe, bo nie widzą siebie nawzajem. Tu każdy patrzy wewnątrz, jest taką samozasysającą się czarną dziurą. Inni sa dla niego tylko lustrem, do tego niezbyt wyraźnym.
Ale to forum to miejsce społeczne, a jesteśmy schizoidami, więc czego oczekiwać?
Ciekawy koncept, zastanawiam się od dłuższego czasu czy to forum nie jest właśnie taką ułomną próbą stworzenia społeczności przez ludzi którzy swoim życiem całkowicie zaprzeczają temu. Nawet jakbyśmy się zapierali to i tak jesteśmy istotami społecznymi, nawet w tej szczątkowej formie potrzebujemy tego kontaktu z kimś na jakiejś płaszczyźnie.
Ja to widzę tak, że tutaj, gdzie są tylko schizoicy i gdzie sami sobie budujemy tę społeczność forumową, widąć jak na dłoni nasze ułomności. Bo nie ma tu innych osobowości, z ekstrawertycznym usposobieniem, które by nadrobiły nasze deficyty i wypełniły luki, pociągnęły tę aktywność. To forum jest bardzo prawdziwe, autentyczne.
Gdy weszłam tu pierwszy raz i zaczęłam czytać wasze posty, to ze zdumieniem stwierdziłam, że prawie pod każdym mogłabym się podpisać. I poczułam się tu bardzo komfortowo. Gdy piszę w innych miejscach, to się przyznaję, że trochę aktorzę. Schlebiam ludziom konwenansami, stosuję emotki, staram się podtrzymywać czasem kontakt, bo się boję, że mi ktoś zwieje. Normalni ludzie potrzebują bieżącego kontaktu, w miarę szybkiej reakcji zwrotnej, dynamiki rozmowy, urozmaicenia emocjonalnego (dlatego wysuwam wniosek, że na tym forum ostają się tylko prawdziwi schizoicy). Tak więc, jeśli z jakichś powodów zależy mi na kontakcie z kimś, muszę grać i się męczyć. Tutaj czuję się swobodnie. Nie mam wrażenia, że to forum odpłynie, czy umrze. I mogę sobie tu pozwolić na bycie prawdziwą sobą, na pokazanie swojego chłodu, egocentryzmu, wrażliwości, samotności, moich paradoksów: zimna i jednoczesnego altruizmu, który mam w sobie.
To forum jest dla mnie piękne. Dawno nie spotkałam tak urokliwego miejsca.
A ten 'szczątkowy kontakt' świadczy o naszej potrzebie samotności, przy jednoczesnym poczuciu dyskomfortu. Ot, truizm.
ZywyKamien pisze: Może ktoś by się skusił i próbował indywidualnie nawiązywać kontakt aczkolwiek ja sam mam obiekcje co do zawiązywania znajomości z "problematycznymi" ludźmi. Raz się na tym srogo przejechałem i od tego momentu nie używam klucza problemów psychicznych jeżeli chodzi o nawiązywanie kontaktów.
Ha, a jak my jesteśmy 'problematyczni' dla innych? Czasem współczuję moim nielicznym znajomym, a exprzyjaciołom to już bym pomnik postawiła w uznaniu za wysiłek i zaslugi. Niestety, dwa minusy tylko w matematyce dadzą plus, życie się inaczej oblicza. Ja już się pogodziłam z tym, że w pewnych sprawach jestem niereformowalna i znam siebie na tyle, ze nic, poza przyjaźń czy powierzchowny romans nie wchodzi w grę. Myślę, że to spora dojrzałość, być świadomym swoich ograniczeń.