O czym teraz myślisz?
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Tak. Po prostu jest zbyt zajęta sobą...
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Wielka iluzja
Wielka iluzja stała się bestsellerem. Głosiła wszem i wobec, że wojny światowej nie będzie, bo i być nie może z uwagi na proces globalizacji i wzajemne ścisłe gospodarcze powiązania między krajami. Niewiele wcześniej, u schyłku poprzedniego stulecia, szwedzki chemik Alfred Nobel (zm. w 1896 r.) solennie zapewniał o trwałości europejskiego pokoju, wynalazł bowiem substancję, która ostatecznie i definitywnie zabezpieczyć miała świat przed wielką wojną, a mianowicie: dynamit. „Któż chciałby narażać swoich żołnierzy na tak straszliwe niebezpieczeństwo?!” – przekonywał retorycznym pytaniem.
Re: O czym teraz myślisz?
Zastanawiam się czy wogóle można poznać człowieka, czemu wierzyć, jak mu zaufać. Według psychologii nie mówi co chciałby, nie robi tego co naprawdę chce. Jego słowom też nie można wierzyć. (mechanizmy obronne, samooszukiwanie, lęk itd. ) Nie ma niczego prawdziwego w człowieku, stałego. Jak tu zaufać, uwierzyć jak niema się na czym oprzeć.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Wszystko stale płynie zmienia się. Człowiek sam nie wie kim jest. Co chwila jest trochę inny.
Takimi rzeczami może po prostu nie warto się przejmować?
Takimi rzeczami może po prostu nie warto się przejmować?
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 8:59 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Nie nic lecz potencjalnie cokolwiek.
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:00 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Wczoraj byłam tak wściekła, że aż lokatorka, która spowodowała tą wściekłość, zauważyła i się w końcu zamknęła. Cały czas trajkocze, jest głośna i mnie to drażni. Ile można?! Prosiłam, żeby mówiła ciszej. Prosiłam, żeby nie podchodziła do szczurów. Mówiłam, że nie mam teraz ochoty na granie i idę spać. Co w tym takiego ciężkiego do zrozumienia? Do tego wymyśla milion różnych zajęć, na które nie mam po prostu siły.
Powinnam bardziej stanowczo stawiać swoje granice.
Powinnam bardziej stanowczo stawiać swoje granice.
Re: O czym teraz myślisz?
Nie pamiętam żebym próbował się emocjonalnie otwierać, poza samoistnymi momentami emocjonalnego rozmiękczenia, które nie zakodowały się w mojej głowie jako coś pożądanego. Próbowałem za to otwierać się percepcyjnie (w sumie to połączone z emocjami) , goniąc za pierwszymi spontanicznymi momentami mindfulness gdy wszystko dookoła swobodnie przepływało przez moją głowę, zamiast chować się, unikać, odcinać fizycznie i mentalnie, otworzyć się na otaczający mnie burdel i doświadczać go w pełni, odbierać wszystkie detale. Te eksperymenty doprowadzały mnie do stanu, w którym spacer po lesie stawał się męczący, drażniący i trudny do zniesienia. Sama próba otwarcia się to jedno, zdolność obsłużenia, poniesienia, poradzenia sobie z konsekwencjami, to kolejny niełatwy problem i dla mnie chyba zupełnie nieosiągalny.
Re: O czym teraz myślisz?
Dodam jeszcze, że jeśli przyczyną OS jest u kogoś trauma z dzieciństwa to odblokowanie się jest właściwym kierunkiem rozwoju, ale jeśli przyczyną są jakieś stałe, techniczne, uciążliwe problemy, jakaś nadwrażliwość, to jedyną drogą jest szukanie indywidualnego kompromisu, do tego wiedza - świadomość jest, jeśli nie potrzebna, to z pewnością istotnie pomocna.
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:00 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:00 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O czym teraz myślisz?
Nie rozumiem o co pytasz. O inspirację, intencję? Przyszło to do mnie w związku z tym co napisałaś ale nie mogłem znaleźć tego fragmentu, myślałem że mogłem sobie coś ubzdurać . Ale teraz już widzę co to było – napisałaś mniej-więcej, że jest Ci źle z emocjami po odblokowaniu się (nie wiem czy masz na myśli stan chwilowy czy przewlekły). Więc wystawiłem swoje, może trochę naciągane odniesienie, z myślą, że może to potencjalnie skomentujesz.
Ja też mam często problem z postawieniem się ale tylko gdy nie przekracza to pewnej granicy, wtedy jestem nie do złamania. Myślę, że chodzi po prostu o emocjonalne reakcje i komunikację, ludzie żywo reagują, rozładowują w sposób widoczny wewnętrzne napięcie, u mnie ma to wymiar binarny, do pewnego momentu znoszę naciski własnym kosztem, jestem przyzwyczajony do znoszenia i wytrzymywania na siłę, a od pewnego jest ściana dopuszczalnej wytrzymałości. Bez ciągłości nasilenia reakcji napastnicy nie mają informacji zwrotnej, pozwalają sobie a potem zaskoczenie .
Terror piszczących cewek Podejrzewam, że w okolicy nie masz żadnych cykających zegarków Kiedyś miałem cykający zegarek na ręką, musiał nocować w szafie bo inaczej ja nie dałbym rady przenocować Ale to jeszcze można jakoś zabić, niska składowa ruchu ulicznego, wszędobylska i obecnie praktycznie nieustanna, od tego nie mam jak uciec.
Czasem samo to, że dociera do mnie, że ktoś się w zasięgu mojej detekcji porusza czy wykazuje jakąś aktywność, albo świadomość że istnieje w pobliżu, potrafi mnie drażnić i męczyć. Ale to raczej gdy jestem w lepszej kondycji, gdy nie jestem zupełnie przytomny jakoś lepiej znoszę.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Stawianie granic, to nie stawianie się. Ustawiasz granice, po przekroczeniu których czujesz się niekomfortowo i ich strzeżesz. Nie na zasadzie, że wojujesz jak lew. Da się to zrobić łagodnie, nie krzywdząc nikogo. Np. "Aniu, nie lubię głośnych dźwięków, proszę zachowuj się trochę ciszej, poświęcę wtedy więcej uwagi tobie".
Co do tego wyrażania. Wyrażam skrajne emocje, złość, wściekłość, radość. Te dwie negatywne rzadko, trzeba mnie naprawdę mocno wkurzyć. Więcej się gotuje we mnie niż wyrażam na zewnątrz. Jest pewna granica, po przekroczeniu której się już nie hamuję, moja matka lubi ją przekraczać, żeby potem wzbudzać poczucie winy (typ męczennicy).
Co do tego wyrażania. Wyrażam skrajne emocje, złość, wściekłość, radość. Te dwie negatywne rzadko, trzeba mnie naprawdę mocno wkurzyć. Więcej się gotuje we mnie niż wyrażam na zewnątrz. Jest pewna granica, po przekroczeniu której się już nie hamuję, moja matka lubi ją przekraczać, żeby potem wzbudzać poczucie winy (typ męczennicy).
Re: O czym teraz myślisz?
Schizoborder pisze: ↑ndz maja 17, 2020 9:12 amStawianie granic, to nie stawianie się. Ustawiasz granice, po przekroczeniu których czujesz się niekomfortowo i ich strzeżesz. Nie na zasadzie, że wojujesz jak lew. Da się to zrobić łagodnie, nie krzywdząc nikogo. Np. "Aniu, nie lubię głośnych dźwięków, proszę zachowuj się trochę ciszej, poświęcę wtedy więcej uwagi tobie".
Zgadzam się. Kwestia doboru słów. Musisz celowo i wyraźnie zademonstrować swój stan, dla mnie to pasuje pod "postawienie się".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości