Przecież napisał że na seksie.
Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Nie. Taka deklaracja otwarcie nie padła a historie wolnego związku każdy może interpretować jak chce. Pytanie początkowe też brzmi jak budować relacje a nie hej powiedzcie jak sprawić żeby kobieta chodziła że mną do łóżka jak mam na to ochotę a poza tym się ode mnie oczepiła i niczego nie chciala? Ale kto wie może właśnie o to chodzi.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Bardzo negatywnie to wybrzmialo w Twoim poście. Czuje się samotny jak nie mam nikogo. Ale nie potrzebuje wiele uwagi ze strony osoby z ktora jestem. Od kobiet nie oczekuje wiele. nie lubię też jak partnerką oczekuje ode mnie zbyt wiele uwagi.
Mam przekonanie że kobiety raczej nie interesują się niczym, ich celem jest macierzyństwo i rodzina do tego dążą i wkurzona się jak masz inne zdanie i nie koniecznie chcesz się poświęcać. Czuje że mnie to ogranicza w jakiś sposób bo nie wyobrażam się że miałbym zajmować się dziećmi.
Jestem bardzo zaburzony wiem ale tak to wygląda z grubsza u mnie.
Mam przekonanie że kobiety raczej nie interesują się niczym, ich celem jest macierzyństwo i rodzina do tego dążą i wkurzona się jak masz inne zdanie i nie koniecznie chcesz się poświęcać. Czuje że mnie to ogranicza w jakiś sposób bo nie wyobrażam się że miałbym zajmować się dziećmi.
Jestem bardzo zaburzony wiem ale tak to wygląda z grubsza u mnie.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Przeczytaj "Mężczyźni, którzy nie potrafią kochać" S. Cartera i J. Sokol, żeby zobaczyć, jak to, o czym piszesz, wygląda oczyma kobiet.Więzień_nienawiści pisze: ↑śr wrz 25, 2019 6:28 pmMam przekonanie że kobiety raczej nie interesują się niczym, ich celem jest macierzyństwo i rodzina do tego dążą i wkurzona się jak masz inne zdanie i nie koniecznie chcesz się poświęcać. Czuje że mnie to ogranicza w jakiś sposób bo nie wyobrażam się że miałbym zajmować się dziećmi.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
To także moja rada. Ta książka bardzo poszerza perspektywę.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ok przeczytam. Z tym ze jestem generalnie skoncentrowany na sobie.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Skoncentrowanie na sobie nie jest niczym złym, o ile nie przekracza się granic tzw. mądrego egoizmu. Mnie bardziej chodzi o to, że faktycznie celem zdecydowanej większości kobiet jest macierzyństwo i rodzina. Oczywiście zdarzają się kobiety, które mają inne cele, ale to na zasadzie wyjątku od reguły. Jeśli więc nie planujesz mieć dzieci i zakładać rodziny, to udawanie przed kobietą, aby ją w sobie rozkochać, jest delikatnie rzecz ujmując nieładnym oszustwem. Przeczytanie poleconej książki pozwoli Ci spojrzeć na problem z perspektywy tych kobiet. To, że kobiety o cechach masochistycznych wręcz do Ciebie lgną (zakładam tak na podstawie tego, że miałeś kilkadziesiąt związków), prowadzi do wniosku, że często same mają jakieś problemy. W każdym razie za mało wiem o sytuacji, aby się bardziej kategorycznie wypowiedzieć w temacie. Może w tej chwili tego nie dostrzegasz, ale masochistyczne kobiety też potrafią "troszkę przedmiotowo traktować" mężczyzn. Na pierwszy rzut oka wydaje się to wręcz niemożliwe, ale to fakt. Nie wiem również, co dokładnie rozumiesz przez powielenie schematu, ale zakładam, że to zbyt osobista sprawa. Dlatego ograniczam się jedynie do tego, żebyś na razie dał sobie spokój ze związkami.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Schizoidalność to nie choroba zakaźna, więc nigdy nikogo o tym nie informowałem na pierwszym spotkaniu.
Moim zdaniem takie rzeczy powinny wychodzić przypadkiem np. podczas jakiś rozmów.
Nie w postaci oświadczeń ...
ps. dodajmy do tego że wiedza na temat OS jest w Polsce zerowa, a samo słowo "schizoidalny" kojarzy się ze schizofrenią ...
Moim zdaniem takie rzeczy powinny wychodzić przypadkiem np. podczas jakiś rozmów.
Nie w postaci oświadczeń ...
ps. dodajmy do tego że wiedza na temat OS jest w Polsce zerowa, a samo słowo "schizoidalny" kojarzy się ze schizofrenią ...
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ja jednak dostrzegam różnicę między niemówieniem o schizoidalności, co prędzej czy później wyjdzie, a udawaniem, że nie ma się tej przypadłości, aby tylko rozkochać kogoś w sobie. Schizoid to łakomy kąsek dla wielu kobiet, które ciągnie do chłodnych emocjonalnie mężczyzn. Niemniej to tylko moja opinia, bo dotyczy to głównie kwestii moralnej. Często ludzie udają przed partnerami, aby wypaść w ich oczach jako lepsi kandydaci do związku.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Tak, tylko na jakim etapie poinformować o tym partnera / partnerkę?
Dzisiaj (przynajmniej ja) nie od razu wchodzi się w związek. Najpierw następuje spotykanie, poznawanie się. Dopiero później następuje decyzja o związku.
Wiadomo że zarówno kobiety jak i mężczyźni na początku chcą się pokazać z dobrej strony i dopiero z czasem przyznają się do swoich wad.
Tak mi się wydaje że to sprawa indywidualna i potrzeba wyczucia.
Zaznaczam że ja nie udaję kogoś kim nie jestem (pytany zawsze mówię że nie chodzę na imprezy, uroczystości, że potrzebuję dystansu i dużej swobody w związku, że nigdy nie wezmę ślubu kościelnego, itd. ). Nie traktowałem też nikogo przedmiotowo.
Ale wiem co masz na myśli. Faceci są w stanie nie jedno głupstwo zrobić by zdobyć kobietę. Z tym że "zdobyta" kobieta tak naprawdę nie kocha ich tylko fałszywy obraz który jej sprzedali. Przykłady z życia mógłbym mnożyć.
Dzisiaj (przynajmniej ja) nie od razu wchodzi się w związek. Najpierw następuje spotykanie, poznawanie się. Dopiero później następuje decyzja o związku.
Wiadomo że zarówno kobiety jak i mężczyźni na początku chcą się pokazać z dobrej strony i dopiero z czasem przyznają się do swoich wad.
Tak mi się wydaje że to sprawa indywidualna i potrzeba wyczucia.
Zaznaczam że ja nie udaję kogoś kim nie jestem (pytany zawsze mówię że nie chodzę na imprezy, uroczystości, że potrzebuję dystansu i dużej swobody w związku, że nigdy nie wezmę ślubu kościelnego, itd. ). Nie traktowałem też nikogo przedmiotowo.
Ale wiem co masz na myśli. Faceci są w stanie nie jedno głupstwo zrobić by zdobyć kobietę. Z tym że "zdobyta" kobieta tak naprawdę nie kocha ich tylko fałszywy obraz który jej sprzedali. Przykłady z życia mógłbym mnożyć.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Problem to odpowiedź ma pytanie po co zdobywa się drugiego człowieka. Oraz czy naprawdę jesteś w stanie zaoferować mu to co deklarujesz i często pokazujesz na początku związku.
Związek to odpowiedzialność za siebie i za drugą istotę którą się ze sobą wiąże. A raczej za krzywdę jaką można jej wyrządzić. To oczywiście działa w dwie strony ale rzeczywiście częściej kobiety obrywają po głowie zwłaszcza te dla których mężczyzna i jego miłość to coś najcenniejszego na świecie.
Dla mnie sprawą nie jest deklaracja nt zaburzeń a uczciwy rachunek ze sobą co naprawdę mogę od siebie dać. Jak nic nie mam a dużo chcę to jest to niestety nieuczciwy deal. Ta książka "mężczyźni którzy nie potrafią kochać" jest właśnie o tym. O facetach którzy nie mają nic dobrego do dania a zabierają wszystko.
Związek to odpowiedzialność za siebie i za drugą istotę którą się ze sobą wiąże. A raczej za krzywdę jaką można jej wyrządzić. To oczywiście działa w dwie strony ale rzeczywiście częściej kobiety obrywają po głowie zwłaszcza te dla których mężczyzna i jego miłość to coś najcenniejszego na świecie.
Dla mnie sprawą nie jest deklaracja nt zaburzeń a uczciwy rachunek ze sobą co naprawdę mogę od siebie dać. Jak nic nie mam a dużo chcę to jest to niestety nieuczciwy deal. Ta książka "mężczyźni którzy nie potrafią kochać" jest właśnie o tym. O facetach którzy nie mają nic dobrego do dania a zabierają wszystko.
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ponieważ mówisz o swoich cechach osobowości, to tak jakbyś mówił wprost, że masz OS. Ponadto jak zauważasz, nie udajesz kogoś innego. Ja z kolei odnoszę się do pytania Więźnia_nienawiści:
Tutaj w zasadzie nie chodzi o to, na jakim etapie informować o OS, ale główny problem polega na tym, żeby nie udawać, że OS się nie ma. To, na jakim etapie znajomości mówić o OS to temat na osobną dyskusję.Witam. Mam do Was pytanie.
Czy ostrzegacie nowo poznane kobiety o waszych zaburzeniach schizoidalnych czy udajecie normalnych? Ja mam z tym problem. Zawsze udaje normalnego potem mam kłopoty przy ściągnięciu maski.
Ostatnio zacząłem ostrzegać o swoim zaburzeniu i kobiety uciekaly od razu. Traktuje kobiety trochę przedmiotowo ale na terapi kazali mi to zmienić.
Co o tym sądzicie?
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Ja jestem za szarością ponad wszystko. Bez tego nie da się zbudować kompletnie nic. Kobieta ma prawo odejść po diagnozie tak samo jak Ty masz prawo być kim jesteś i nie zakładać żadnej maski, z której potem trzeba się wycofywać. Na trwałe zostanie tylko to co jest wyjątkowe. Ja wiedziałam o OS mojego byłego od początku i nie przeraziło mnie to. Jeśli budujesz z kimś coś, to trzeba zacząć od fundamentów. Każdy ma prawo żyć po swojemu a partnerstwo wymaga szacunku. Szacunkiem nie jest okłamywanie siebie i innych.przy ściągnięciu maski.
Ostatnio zacząłem ostrzegać o swoim zaburzeniu i kobiety uciekaly od razu. Traktuje kobiety trochę przedmiotowo ale na terapi kazali mi to zmienić.
Co o tym sądzicie?
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Sugeruję szczyt wyłączającego krytyczne myślenie haju.
Co do niedobrych rodziców. Macocha Natura taka sadystyczna i jakby egoistyczna jest. Nie wymyśliła łączenia się w pary, żeby swoim dzieciom zrobić dobrze, tylko robienie dobrze, żeby dzieci wypełniały zadany program. Jak uciekasz od wypełnienia swojej biologicznej roli to nic się nie należy. Najlepiej jest jechać tak "normalnie". Łapiesz pierwsze co się napatoczy i zdaje się być ok. Gdy pierwszy haj zaczyna zwalniać rozmnażasz się aby drugą działką pociągnąć dalej hormonalny napęd. Potem brak czasu i "odpowiedzialność" nie dają wiele miejsca na wątpliwości, starasz się aby było w porządku ile możesz, a jak nie jest to udajesz że jest. Aż dojedziesz do kryzysu wieku średniego gdy kolejna hormonalna jazda robi z twoim życiem co wyjdzie. I wtedy już właściwie nie jesteś potrzebny ale przez przyzwyczajenie i wygodę zostajesz gdzie jesteś.
Ile jest względnie udanych, długotrwałych, wspierających, świadomych związków, w których zachowała się jakaś ilość wzajemnej atrakcyjności? max 20%? A jakie będzie prawdopodobieństwo realizacji takiego przy obciążeniu względnie trwałą wadą istotnie obciążającą zdolność tworzenia związków?
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Udawać czy od razu ostrzegać o schizoidalnosci
Dajcie spokój.
Każdy ma jakieś wady. Wiele z nich specjaliści nazwą zaburzeniami.
Jaki procent o tym mówi potencjalnemu partnerowi?
To trzeba by przechodzić szczegółowe badania medyczne, genetyczne, psychologiczne przed decyzja o związku.
A nawet to sensu nie ma bo partner może zachorować już w jego trakcie.
Życie to ryzyko. Gra bez pause, save i load. Tylko z jednym życiem i w dodatku z nierównymi warunkami startowymi.
Każdy ma jakieś wady. Wiele z nich specjaliści nazwą zaburzeniami.
Jaki procent o tym mówi potencjalnemu partnerowi?
To trzeba by przechodzić szczegółowe badania medyczne, genetyczne, psychologiczne przed decyzja o związku.
A nawet to sensu nie ma bo partner może zachorować już w jego trakcie.
Życie to ryzyko. Gra bez pause, save i load. Tylko z jednym życiem i w dodatku z nierównymi warunkami startowymi.
Trochę przed żeby ekscytacja szybciej nie zaczęła spadać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości