Re: Przedświąteczna chandra
: sob gru 07, 2019 8:10 pm
Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie. I konsekwencje tego braku czyli poczucie samotności odrzucenia rozpacz smutek i takie tam. Trudno wtedy udawać że coś jest jak tego nie ma a niemożliwym w takiej chwili otworzyć gardło i powiedzieć to na głos. W ogóle powiedzenie rodzinie na głos że się jej nie odczuwa jako rodziny ( w domyśle czułam- łem ) się nie kochana itp jest zabójczo trudne bo raczej się nie usłyszy przepraszamy to nasza wina tylko co z tobą nie tak dziecko !
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.