Przedświąteczna chandra

Posty niepasujące do pozostałych działów.
Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Fragen » sob gru 07, 2019 8:10 pm

Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie. I konsekwencje tego braku czyli poczucie samotności odrzucenia rozpacz smutek i takie tam. Trudno wtedy udawać że coś jest jak tego nie ma a niemożliwym w takiej chwili otworzyć gardło i powiedzieć to na głos. W ogóle powiedzenie rodzinie na głos że się jej nie odczuwa jako rodziny ( w domyśle czułam- łem ) się nie kochana itp jest zabójczo trudne bo raczej się nie usłyszy przepraszamy to nasza wina tylko co z tobą nie tak dziecko !
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.

Makary
Posty: 81
Rejestracja: czw paź 24, 2019 8:31 pm

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Makary » sob gru 07, 2019 8:25 pm

Fragen pisze:
sob gru 07, 2019 8:10 pm
Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie. I konsekwencje tego braku czyli poczucie samotności odrzucenia rozpacz smutek i takie tam. Trudno wtedy udawać że coś jest jak tego nie ma a niemożliwym w takiej chwili otworzyć gardło i powiedzieć to na głos. W ogóle powiedzenie rodzinie na głos że się jej nie odczuwa jako rodziny ( w domyśle czułam- łem ) się nie kochana itp jest zabójczo trudne bo raczej się nie usłyszy przepraszamy to nasza wina tylko co z tobą nie tak dziecko !
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.
Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Inna » wt gru 24, 2019 9:59 am

Kochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Święta :D trzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem :lol:

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Gbur » śr gru 25, 2019 12:42 am

Fragen pisze:
sob gru 07, 2019 8:10 pm
Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie.
Rozdźwięk między treścią, a stworzoną z pozorów formą, do której stworzenia i brania w niej udziału jest silna presja społeczna. Forma dotyczy sfery emocji, uczuć i relacji międzyludzkich, i jest tak mocno narzucana, że niejako przymusza do pretendowania do niej - co w połączeniu obserwacją i porównaniem do stanu faktycznego [jeśli jest wyraźna dysfunkcja na tych obszarach] mocno boli.
Więc w sumie ta wyidealizowana forma nie jest zła bo pozwala na porównanie, na bolesne psychicznie doświadczenie tego w jakim gównie jesteśmy. I pewnie stąd kolejki do psychologa po świętach.
Makary pisze: Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.
Im gorzej się czuję, tym bardziej się zmienia moja perspektywa: i teraz wydaje mi się, że dla większości ludzi święta są po prostu prymitywnym rytuałem społecznym, którego celem jest wzmacnianie więzi stadnych poprzez wymianę dóbr konsumpcyjnych i wspólne spożycie posiłków. Z całym szacunkiem dla ludzi, dla których święta mają rzeczywisty wymiar religijny, albo traktują tą "atmosferę świąt" poważnie (tj. jako inspirację do naprawiania do konfliktów interpersonalnych).

Strasznie wkurza mnie ewolucja kolęd puszczanych w około. Kolędy to utwory niosące w treści pewien przekaz religijny jak i ładunek emocjonalny. Obecnie większość kolęd można podzielić na dwa typy:
1. "Przyjemne granie do kotleta" dla umilenia atmosfery
2. "Patrzcie jaki jestem zdolny i jak ładnie śpiewam"
zasadnicza autentyczna treść tych utworów jest nieistotna. Być może na tym właśnie polega sedno zjawiska komercjalizacji - na deprecjacji treści. Ale nie jest to chyba w odniesieniu do kolęd zjawisko nowe - w końcu kolędy komponowane i wykonywane przez wybitnych kompozytorów, czy zawodowych artystów na dworach książąt i arystokracji - miały na celu raczej imponowanie atmosferą, czy artyzmem wykonania - a raczej niekoniecznie przeżywanie emocjonalne treści utworu; ale mogę się mylić.
Inna pisze:
wt gru 24, 2019 9:59 am
Kochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Święta :D trzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem :lol:

Dziękuję za pozytywne intencje, choć do mnie życzenia raczej nie docierają i staram się unikać dostawania ów.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

Schizoborder
Posty: 203
Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Schizoborder » śr gru 25, 2019 10:35 am

Gbur pisze:
śr gru 25, 2019 12:42 am
Fragen pisze:
sob gru 07, 2019 8:10 pm
Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie.
Rozdźwięk między treścią, a stworzoną z pozorów formą, do której stworzenia i brania w niej udziału jest silna presja społeczna. Forma dotyczy sfery emocji, uczuć i relacji międzyludzkich, i jest tak mocno narzucana, że niejako przymusza do pretendowania do niej - co w połączeniu obserwacją i porównaniem do stanu faktycznego [jeśli jest wyraźna dysfunkcja na tych obszarach] mocno boli.
Więc w sumie ta wyidealizowana forma nie jest zła bo pozwala na porównanie, na bolesne psychicznie doświadczenie tego w jakim gównie jesteśmy. I pewnie stąd kolejki do psychologa po świętach.
Makary pisze: Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.
Im gorzej się czuję, tym bardziej się zmienia moja perspektywa: i teraz wydaje mi się, że dla większości ludzi święta są po prostu prymitywnym rytuałem społecznym, którego celem jest wzmacnianie więzi stadnych poprzez wymianę dóbr konsumpcyjnych i wspólne spożycie posiłków. Z całym szacunkiem dla ludzi, dla których święta mają rzeczywisty wymiar religijny, albo traktują tą "atmosferę świąt" poważnie (tj. jako inspirację do naprawiania do konfliktów interpersonalnych).

Strasznie wkurza mnie ewolucja kolęd puszczanych w około. Kolędy to utwory niosące w treści pewien przekaz religijny jak i ładunek emocjonalny. Obecnie większość kolęd można podzielić na dwa typy:
1. "Przyjemne granie do kotleta" dla umilenia atmosfery
2. "Patrzcie jaki jestem zdolny i jak ładnie śpiewam"
zasadnicza autentyczna treść tych utworów jest nieistotna. Być może na tym właśnie polega sedno zjawiska komercjalizacji - na deprecjacji treści. Ale nie jest to chyba w odniesieniu do kolęd zjawisko nowe - w końcu kolędy komponowane i wykonywane przez wybitnych kompozytorów, czy zawodowych artystów na dworach książąt i arystokracji - miały na celu raczej imponowanie atmosferą, czy artyzmem wykonania - a raczej niekoniecznie przeżywanie emocjonalne treści utworu; ale mogę się mylić.
Inna pisze:
wt gru 24, 2019 9:59 am
Kochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Święta :D trzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem :lol:

Dziękuję za pozytywne intencje, choć do mnie życzenia raczej nie docierają i staram się unikać dostawania ów.
O losie, ile ty piszesz...

Makary
Posty: 81
Rejestracja: czw paź 24, 2019 8:31 pm

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: Makary » śr gru 25, 2019 3:37 pm

Ja już na szczęście jestem na to odporny.

observer
Posty: 507
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: woj. Lubuskie

Re: Przedświąteczna chandra

Postautor: observer » pn gru 27, 2021 12:47 pm

Nie mam ani przedświątecznej, ani poświątecznej chandry. Ani nie obchodzą mnie one w sensie religijnym (bo jestem ateistą), ani też w rodzinnym (nie ruszają mnie spotkania rodzinne, a wręcz zniechęcają). Obrzydzeniem za to wręcz napawa mnie współczesna "atmosfera" świąt oparta na obrzydliwej komercji i przesadnym konsumpcjonizmie.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".

"Ni boga, ni pana".


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości