O czym teraz myślisz?
Re: O czym teraz myślisz?
Dla mnie silne emocje niezależnie czy negatywne czy pozytywne to kompletny wewnętrzny paraliż albo w lepszym przypadku dysocjacja.
Re: O czym teraz myślisz?
Niektórzy mogą liczyć na pierwszej randce na znacznie więcej niż kwiatek czy całus.
Dla mnie wystarczyło bycie wystawionym przez parę dni na wpływ obecności jesiennej dziewczyny, żeby moja mózgownica dokonała resetu .
Dla mnie wystarczyło bycie wystawionym przez parę dni na wpływ obecności jesiennej dziewczyny, żeby moja mózgownica dokonała resetu .
Re: O czym teraz myślisz?
.l.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:06 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:06 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Czytałam, oglądałam to co zaproponowałaś. Ja sobie dysocjuję po wybuchu i to jest inny stan niż takie bujanie w schizo (bujanie po dysocjacji, to stały punkt programu). Krytyk w borderku jest na bieżąco . Schizo nie krytykuje, ona snuje wielkie nierealne plany i marzenia jak to cudownie będzie lub i nie, jakieś sceny z życia, które nigdy się nie spełnią i przeszkadza, bardzo przeszkadza mi w budowaniu jakichkolwiek bliższych relacji, no i w zwykłej komunikacji. Wiesz, ja się bardziej boję swojego borderline niż schizoidalności. Schizo bezpiecznie trzyma mnie w domku, natomiast drugie zagraża mojemu bezpieczeństwu.
Ja się zgadzam z diagnozą, ale po prostu ciężko mi z tym żyć.
Ja się zgadzam z diagnozą, ale po prostu ciężko mi z tym żyć.
Re: O czym teraz myślisz?
i.j pisze: ↑pn mar 16, 2020 10:38 pmCiekawi mnie, czy ta dysocjacja wygląda podobnie jak u mnie, czy może inaczej...
Dla przykładu - wczoraj na skrzyżowaniu prawie wjechał we mnie tir - tak, że musiałam dać "gaz do dechy", żeby się zawinąć i zarzucić częścią auta na wysepkę. Pojechałam dalej i zaczęła mnie boleć głowa. Nie potrafiłam jednak poczuć nic. Byłam może trochę rozdrażniona i irytowało mnie radio, tak, że przez kolejne 150 km jechałam w zupełnej ciszy. W nocy nie mogłam spać, gdy tylko zasnęłam, budziłam sie zlana potem, śniły mi się zakręty na drodze, którą jechałam. Aha - czyli mnie to zestresowało. Czasem dochodzi do mnie, że coś mnie zestresowało dopiero po kilku dniach.
Czy dysocjujesz się też przy emocjach innych ludzi? Dla mnie emocje innych to ogromny stres. Niestety, widzę, że również te pozytywne. Również doprowadzają one u mnie do zamrożenia/ dysocjacji. Jakby śmiertelnie mi zagrażały. Bardzo dużo kosztuje mnie wtedy racjonalizowanie, wręcz fizycznie wewnątrz w jakiś sposób czuję ból.
Nie mam aż tak silnej sytuacji w zasięgu klarownej pamięci, nie tak łatwo dokładniej to sobie opisać bez świeżej sytuacji. Przy silniejszych emocjach i stresie jestem w stanie wewnętrznego paraliżu, zawieszenia, i chaosu, fizycznie jakoś reaguję więc się poruszam, nie jestem w stanie umysłowo nic z siebie wykrzesać, blokada myślenia. Jakby mój umysł wyłączał się częściowo a reszta generuje szum (ogólnie, nie w znaczeniu sensorycznym). Raczej w słabszych stanach mogę zachować się bezemocjonalnie. Może jest jakiś poziom progowy dla takiej kontroli? Może to jest to samo i różnica jest tylko w ilości chaosu? Zdaję sobie sprawę z tego co się dzieje, paraliż jest silny a w bezemocjonalnym stanie odczuwam brak, nie mam opóźnionego uświadomienia sobie. Rozdrażnienie w trakcie i po jak najbardziej, problemy z zaśnięciem, ból głowy też się mogą przydarzyć, tylko sny mnie raczej nie nękają, ale mogę ich nie pamiętać. Dawniej miałem silną depersonalizację i derealizację, teraz znacznie mniej i pewnie w jakimś stopniu się do nich przyzwyczaiłem.
Przy emocjach innych osób, gdy muszę w nich uczestniczyć, jakoś zareagować, tak samo. Jakby przejmowały nade mną kontrolę zaburzając moje wewnętrzne funkcjonowanie. Jeśli jestem tylko obserwatorem to mogę odczuć presję, ale raczej pod kontrolą.
Ja używam pojęcia dysocjacji w szerszym znaczeniu, tak jak jest opisana na anglojęzycznej Wikipedii, a nie w tym starszym, psychiatrycznym, schizofrenicznym.
Ostatnio zmieniony wt mar 17, 2020 1:04 am przez W, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O czym teraz myślisz?
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Ja mam tak że często przy innych szczególnie obcych ludziach w nowych miejscach w ogóle nie myślę.W pisze: ↑wt mar 17, 2020 12:50 amPrzy silniejszych emocjach i stresie jestem w stanie wewnętrznego paraliżu, zawieszenia, i chaosu, fizycznie jakoś reaguję więc się poruszam, nie jestem w stanie umysłowo nic z siebie wykrzesać, blokada myślenia. Jakby mój umysł wyłączał się częściowo a reszta generuje szum (ogólnie, nie w znaczeniu sensorycznym). Raczej w słabszych stanach mogę zachować się bezemocjonalnie. Może jest jakiś poziom progowy dla takiej kontroli? Może to jest to samo i różnica jest tylko w ilości chaosu?
Działam jakby na automacie zupełnie bez refleksji. Często proste ale nowe rzeczy wymagające myślenie mi nie wychodzą.
Re: O czym teraz myślisz?
Zdecydowanie nie polecam opierania się na przyjacielu zwłaszcza gdy się samemu dysocjuje od własnych emocji. W praktyce takie opieranie oznaczać będzie zrzucanie na przyjaciela wzbudzanie w nim własnych stanów typu bezsilność lęk złość a tego święty nie wytrzyma ( i slusznie) i odrzucenie gotowe. To się może udać gdy relacja idzie trybem ja mam tak a jak masz ty czyli nikt nikogo nie ratuje a to oznacza że wiesz sama mniej więcej co przezywasz i jakoś to nazywasz.
Bycie ratowanym to bycie bezsilnym i choć na pierwszy rzut oka wygląda atrakcyjnie zdecydowanie lepiej usiąść na pupie i te bezsilność poczuć w sobie niż ja przeżywać w relacji. Bycie ratowanym to też bycie biorcą który ma w głębokiej d uczucia i potrzeby tej drugiej strony czyli roszczenia postawa dziecka która kończy się emocjonalnym klapsem.
Terapia schematu jest tu bardzo pomocna bo tworzy dobrą bazę do samowiedzy i wyciąga że stanu niech mnie ktoś uratuje.
Bycie ratowanym to bycie bezsilnym i choć na pierwszy rzut oka wygląda atrakcyjnie zdecydowanie lepiej usiąść na pupie i te bezsilność poczuć w sobie niż ja przeżywać w relacji. Bycie ratowanym to też bycie biorcą który ma w głębokiej d uczucia i potrzeby tej drugiej strony czyli roszczenia postawa dziecka która kończy się emocjonalnym klapsem.
Terapia schematu jest tu bardzo pomocna bo tworzy dobrą bazę do samowiedzy i wyciąga że stanu niech mnie ktoś uratuje.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Emmm... Tylko że właśnie relacja z przyjacielem opiera się na czymś innym niż na bezczynnym przerzucaniu swoich problemów. To jest właśnie to czego mi brakuje, jego zrozumienia i wsparcia, tylko tego.
Co do terapii. Jestem świadoma swojego problemu. Wiem na czym polega terapia schematów i parę innych. Wiem co i z czym się je. Problem jest w tym, że lecząc bpd nasila się schizo i odwrotnie. Takie sprzeczności. Aktualnie nie chcę próbować żadnych terapii w ramach NFZ, zraziłam się.
Co do terapii. Jestem świadoma swojego problemu. Wiem na czym polega terapia schematów i parę innych. Wiem co i z czym się je. Problem jest w tym, że lecząc bpd nasila się schizo i odwrotnie. Takie sprzeczności. Aktualnie nie chcę próbować żadnych terapii w ramach NFZ, zraziłam się.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Podbnie ja jestem zniechecony.Schizoborder pisze: ↑wt mar 17, 2020 9:29 amAktualnie nie chcę próbować żadnych terapii w ramach NFZ, zraziłam się.
Właśnie może źle zdiagnozowali?
Osobowość schizoidalna i borderline stoją na zupełnie przeciwnych biegunach.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
No właśnie zareagowałam podobnie jak ty, że to inne bieguny i to jakaś kpina, ale spełniam kryteria obu . Heh, przynajmniej jestem wyjątkowa...
Re: O czym teraz myślisz?
Schizo i bdb mają wspólny rdzeń. Lęk przed odrzuceniem. Czyli schizo ucieka przed relacją i przed odrzuceniem bdb idzie do relacji ale odrzucenie prowokuje. Potem Schizo karze za ból jaki się na siebie ściągnięto i kółko się zamyka. W efekcie potwierdza się to w co się wierzy- jakby nie robić odrzucenie będzie.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Bardzo ładnie opisane, dziękujęFragen pisze: ↑wt mar 17, 2020 10:27 amSchizo i bdb mają wspólny rdzeń. Lęk przed odrzuceniem. Czyli schizo ucieka przed relacją i przed odrzuceniem bdb idzie do relacji ale odrzucenie prowokuje. Potem Schizo karze za ból jaki się na siebie ściągnięto i kółko się zamyka. W efekcie potwierdza się to w co się wierzy- jakby nie robić odrzucenie będzie.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Są tylko dwie opcje albo to nieprecyzyjnie opisujesz albo psycholog partacz źle klasyfikuje.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości