A to nie wpływ archetypu buntu dzieci przeciwko rodzicom?Gbur pisze: ↑ndz sie 28, 2022 12:33 pmLudzie najpierw antropomorfizują roboty, czyli narzędzia (jak śrubokręt, ołówek, kalkulator). Czym jest taki zantropomorfizowany robot ? Skoro chcą w nim widzieć człowieka, to człowiek w ten sposób działający jest niewolnikiem. Czyli chcą mieć niewolników ?
Wychodząc od tego stwierdzenia strach przed "buntem maszyn" wydaje się bardziej zrozumiały. Boją się "buntu niewolników".
I masz rację, na jeszcze głębszym poziomie boją się odwrócenia ról człowiek-zwierzę/niewolnik. Skoro traktowanie zwierząt w taki sposób uzasadniają poczuciem wyższości, które z kolei uzasadniają tylko tym, że są bardziej inteligentni, "wyewoluowani" od zwierząt - to konsekwencją takiego myślenia jest to, że jeżeli pojawia się "bardziej zaawansowany" byt, to ma prawo traktować ludzi tak jak my zwierzęta. Wedlug tej logiki.
Dzieci są całkowicie zależnymi od rodziców ale stopniowo usamodzielniają i w celu znalezienia własnej drogi (samodeterminacja) buntują się przeciwko zastanym poglądom rodziców.
Swoja droga ludzi boja się powołania do życia sztucznej inteligencji a cały czas tworzą naturalna po prostu płodząc dzieci.
A dzieci często przerastają rodziców.
Myślę że nie można tak jednoznacznie powiedzieć. Ja przerabiałem jedno i drugie ale nigdy mie jednocześnie.Gbur pisze: ↑ndz sie 28, 2022 12:33 pmMyślę, że to jest 10 razy ważniejsze niż leki. Ja kilka razy jak wygadałem się psycholog to miałem takie ustąpienie napięcia i od razu polepszył mi się humor. Natomiast jak jestem sam i się zafiksuje to nawet małe problemy mogą eskalować to silnego obniżenia nastroju ,bo ciągle wszystko miele wewnętrznie i niczego nie rozwiązuje. Mój nastrój jest bardzo zależny od sytuacji. Dlatego nie wierzę w farmakolatrię psychiatryczną - leki mogą pozmieniać hormony w mózgu, ale nie zmienią sytuacji życiowej, która implikuje negatywne emocje.
Po rozmowach na terapii odczuwałem ulgę przez co nic nie robiłem.
Podobnie po lekach czułem się lepiej przez co nic nie robiłem aż realne problemy wracały.