Postautor: observer » pt gru 16, 2022 1:39 pm
Ja też się często nad tym zastanawiam, kim naprawdę jestem, ale wtedy sobie zdaję sprawę, że nazwa zaburzenia to jest tak naprawdę tylko etykietka. Poza tym osobowość schizoidalna to nie jest jedna sztywna diagnoza, ale całe spektrum, różne osoby schizoidalne mogą być od siebie skrajnie różne, co zależy także od zaburzeń towarzyszących. Tak jak tutaj kiedyś pisałem, mój psychiatra jest przekonany, że mam osobowość schizoidalną, z kolei inna pani psychiatra mi kiedyś powiedziała, że ja się skłaniam raczej ku Aspergerze, z czym znowu ja się nie bardzo zgadzam. Przez pewien czas niedawno myślałem, że mam elementy dorosłego ADHD, a psychiatra powiedział po prostu, że jest sporo punktów wspólnych z osobowością schizoidalną. Co ciekawe sporo lat temu zdiagnozowano u mnie z kolei osobowość anankastyczną. Od dawno diagnozowano też u mnie mieszane zaburzenia depresyjno-lękowe, a ostatnio mój psychiatra zamienił to na inne uciążliwe zaburzenia osobowości. Także jak widzisz, my jesteśmy takimi naczyniami, do których wrzucamy mnóstwo zaburzeń, mieszamy w środku i wychodzi prawdziwy koktajl nieszczęścia. Na Reddicie przeczytałem zresztą taką dosyć mądrą rzecz, że wielu depresyjnych schizoidów twierdzi, że tak naprawdę nie da się określić gdzie przebiega granica między depresją, a osobowością schizoidalną. Tak też chyba właśnie jest, jedni schizoidzi czują się po prostu dobrze sami ze sobą i izolują się od społeczeństwa, inni cierpią w strasznej nudzie, depresji i lęku, bo kompletnie nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Chciałbym być tym pierwszym, a niestety jestem tym drugim. Chociaż nie ukrywam, że czasami też mam takie myśli, żeby zrobić sobie jakieś takie naprawdę porządne testy psychologiczne od a do z.
Co do Twojej sytuacji, to osobowość unikająca jest w dużej mierze podobna do osobowości schizoidalnej i czasami też mi się wydaje, że mam jej pewne aspekty. Teoretycznie mówi się, że schizoid czuję się dobrze w samotności, a unikający czuję się źle, a mimo to nie potrafi nawiązywać kontaktów. No ale z tego, co wielu schizoidów mówi, to oni też lubią kontakty z innymi, ale na swoich warunkach i tylko z osobami, przy których czują się pewnie i dobrze. Można powiedzieć, że u mnie właśnie tak jest. Na jakiej jednak podstawie podejrzewasz chorobę dwubiegunową? Czujesz, że masz epizody manii i depresji? Czy w epizodach mani czujesz szczęście i euforię? Nie zazdroszczę czegoś takiego, bo wolę już mieć zwykłą depresję niż takie wzloty i upadki na zmianę. Muszę zaraz z ciekawości poczytać sobie o tych badaniach mmpi-2. EDIT: już wiem, co to jest, miałem to kiedyś bardzo dawno robione w szpitalu jakieś 20 lat temu.
Life is suffering.