O czym teraz myślisz?
Re: O czym teraz myślisz?
Zazdroszczę ludziom, którzy widzą jakiś sens w życiu, a nie tylko czarny tunel.
A współczesne nauki biologiczne, zwłaszcza ewolucyjna obiektywizuje wszystko co subiektywne do stopnia, w którym z "JA" zostaje tylko czarna dziura, gdzie wszystkie reakcje moje lub cudze są zdeterminowanymi, mechanicznymi niemal odruchami.
Zaakceptować czy protestować ?
A współczesne nauki biologiczne, zwłaszcza ewolucyjna obiektywizuje wszystko co subiektywne do stopnia, w którym z "JA" zostaje tylko czarna dziura, gdzie wszystkie reakcje moje lub cudze są zdeterminowanymi, mechanicznymi niemal odruchami.
Zaakceptować czy protestować ?
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: O czym teraz myślisz?
Na pewno dużo łatwiej jest ludziom, którzy mają sens w życiu. Łatwiej jest im przezwyciężać trudności, godzić się z niepowodzeniami, w końcu zaakceptować rzeczywistość taką, jaka jest. Poczucie sensu napędza też do działania, a ja mam właśnie największy problem ze stagnacją, dlatego ja również im zazdroszczę.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Re: O czym teraz myślisz?
Poczucie sensu i celu jest wszystkim. Dowiódł o tym (okrutny) eksperyment Curta Richtera.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: O czym teraz myślisz?
Eksperymentu nie znam, ale na pewno (niestety) faktem jest, że nawet osoba, która obiektywnie ma bardzo ciężkie życie, musi się mierzyć z mnóstwem przeciwności, ale jednocześnie widzi w tym sens, jakiś cel, ma jakieś wartości i wie, że żyje po coś, może być na swój sposób szczęśliwa. My to raczej wegetujemy we własnym duszącym nihilizmie i możemy się skupiać jedynie na tym, by ograniczać dotykające nas aspekty negatywne na zasadzie redukcji szkód. Szkoda, że nawet to jest czasami nie do zniesienia.
P.S. Właśnie poczytałem o tym eksperymencie, daje do myślenia. Tylko co zrobić, jeżeli człowiek nie potrafi się nauczyć żyć po coś, a wszędzie widzi pustkę? We wnioskach eksperymentu napisano też, że stres może zabić, nawet jeżeli sama sytuacja jest obiektywnie niegroźna. Wiem coś o tym, bo od najmłodszych lat cholernie się przejmuję najdrobniejszymi sprawami i o ile mnie to jeszcze finalnie nie zabiło, o tyle doprowadziło do poważnych objawów psychosomatycznych.
P.S. Właśnie poczytałem o tym eksperymencie, daje do myślenia. Tylko co zrobić, jeżeli człowiek nie potrafi się nauczyć żyć po coś, a wszędzie widzi pustkę? We wnioskach eksperymentu napisano też, że stres może zabić, nawet jeżeli sama sytuacja jest obiektywnie niegroźna. Wiem coś o tym, bo od najmłodszych lat cholernie się przejmuję najdrobniejszymi sprawami i o ile mnie to jeszcze finalnie nie zabiło, o tyle doprowadziło do poważnych objawów psychosomatycznych.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
Re: O czym teraz myślisz?
Nie wiem czy to był tylko jeden eksperyment, bo czytałem kilka opisów, które dość znacznie się różniły. Ja czytałem o tym, w którym nadzieja decydowała o tym, czy istota przetrwała 10 minut czy 60 godzin.
Myślę, że podobnie było w obozach koncentracyjnych. Ci, którzy mieli nadzieję, nawet religijną, mieli największe szanse na przeżycie. Ci, którzy mieli "żelazną motywację" czasem nawet walczyli, tworzyli grupy samopomocy, siatki wywiadowcze i wygrywali.
Motywacja to poczucie, że mamy po co walczyć, męczyć się, bo na końcu na nas czeka coś dobrego, albo ktoś nam pomoże, albo nam samym się uda. I ten wysiłek zostanie doceniony.
Jest takie przysłowie "nadzieja umiera ostatnia" i zawsze myślałem, że to taki banał. Teraz myślę, że to bardzo głębokie. Śmierć wychodzi gdzieś z decyzji zewnętrznej, że nie ma już po co żyć, nie ma już nadziei. Nie ma celu.
Jeżeli by narysować skalę czasu, to sytuacja gdy jest jakaś nadzieja wygląda tak, że od chwili teraźniejszej do jakiegoś punktu określanego jako osiągnięcie celu trwa wysiłek i cierpienie. Jeżeli nie ma nadziei to ten okres wysiłku i cierpienia rozciąga się od chwili teraźniejszej ad infinitum.
Myślę, że podobnie było w obozach koncentracyjnych. Ci, którzy mieli nadzieję, nawet religijną, mieli największe szanse na przeżycie. Ci, którzy mieli "żelazną motywację" czasem nawet walczyli, tworzyli grupy samopomocy, siatki wywiadowcze i wygrywali.
Motywacja to poczucie, że mamy po co walczyć, męczyć się, bo na końcu na nas czeka coś dobrego, albo ktoś nam pomoże, albo nam samym się uda. I ten wysiłek zostanie doceniony.
Jest takie przysłowie "nadzieja umiera ostatnia" i zawsze myślałem, że to taki banał. Teraz myślę, że to bardzo głębokie. Śmierć wychodzi gdzieś z decyzji zewnętrznej, że nie ma już po co żyć, nie ma już nadziei. Nie ma celu.
Jeżeli by narysować skalę czasu, to sytuacja gdy jest jakaś nadzieja wygląda tak, że od chwili teraźniejszej do jakiegoś punktu określanego jako osiągnięcie celu trwa wysiłek i cierpienie. Jeżeli nie ma nadziei to ten okres wysiłku i cierpienia rozciąga się od chwili teraźniejszej ad infinitum.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: O czym teraz myślisz?
Beznadziejnie. Witajcie z powrotem
Re: O czym teraz myślisz?
Z nadzieją czy bez niej, mnie wystarczyłoby po prostu być w stanie odczuwać przyjemność ze zwykłych codziennych czynności, jak spacer, książka, dobry film czy smaczny posiłek. Poczuć jakiś rodzaj ekscytacji, radości, zadowolenia. Tymczasem anhedonia sprawia, że to wszystko jest nie tylko obojętne, ale wręcz męczące.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Przeraża mnie jak bardzo mamy podobne schematy myślenia.
Re: O czym teraz myślisz?
Obaj jesteśmy depresyjnymi schizoidami, którzy cierpią od wielu lat, więc i schematy podobne.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czw lut 14, 2019 5:09 pm
Re: O czym teraz myślisz?
.
Ostatnio zmieniony wt maja 31, 2022 5:18 pm przez StormyBlue, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: O czym teraz myślisz?
Poczułem się dzisiaj bardzo samotnym człowiekiem
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: O czym teraz myślisz?
Rozumiem, bo to chyba nie jest tak, że schizoid chce być totalnie sam, ale chce się otaczać jedynie ludźmi, przy których czuje się zupełnie bezpiecznie.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".
"Ni boga, ni pana".
"Ni boga, ni pana".
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: O czym teraz myślisz?
Jestem skupiony na sobie bo mam problemy.
Mam problemy bo ciągle jestem skupiony na sobie.
Mam problemy bo ciągle jestem skupiony na sobie.
Re: O czym teraz myślisz?
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości