Postautor: Gbur » czw maja 09, 2019 11:38 pm
Czasem przypomina się kompulsywnie jaka część przeszłości - fragment piosenki z dawnych lat, jakiś miło wspominany blog, czy stare forum na którym nie byliśmy od lat. Coś, wokół czego obracała się kiedyś, dawno, część własnego życia. Wpisujemy w google frazy, cytaty,co nam przyjdzie do głowy i nie znajdujemy nic. Wpisujemy fragment starej piosenki. Wyskakują trzy strony z tekstami. Jak to? Przecież kiedyś ta piosenka, choć niszowa, była na conajmniej 300 stronach ? Gdzie są fora, gdzie są ludzie, którzy ją cytowali na swoich blogach? Gdzie są ich emocje, doświadczenia, w których szukało się podobieństwa do własnych? Ten cały mikrokosmos internetowy, z którego zasysało się namiastkę kontaktów społecznych zniknął. Razem z własnymi historiami powypisywanymi na forach, z komentarzami, "jakże mądrymi" ,a przynajmniej zaangażowanymi przemyśleniami w komentarzach na jakiś stronach, które mało kto czytał.
Ten świat zniknął, a wraz z nim część mojej przeszłości, jakaś część mnie pewnie jeszcze z nim została, zawieszona, myśląc, że to co w internecie napisane będzie niejako wieczne, że każda myśl jest ważna, bo będzie sobie trwać.
Smutne jest to, że i to forum kiedyś zniknie, jak ślady na piasku tych, którzy szli przez pustynię i zniknęli w burzy piaskowej.
Generalizując własną myśl wydaje mi się, że ja zawsze miałem potrzebę wyjścia na moment z niebytu i zostawienia jakiegoś własnego śladu w strukturze rzeczywistości - czy to w czyjejś świadomości (np. będąc epizodem w czyiś wspomnieniach) nawet nieznajomej osoby, czy też własną myśl odcisnąć w czyimś umyśle w jakiejś dyskusji lub komentarzu w internecie. I myślę, że nie ja jeden na tym forum.