Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Posty niepasujące do pozostałych działów.
W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: W » wt lip 12, 2016 4:53 am

Zapewne każdy z OS świetnie sobie z tym radzi, ale pomyślałem, że podzielę się z Wami swoją pożywką w tym zakresie, materiał jest ciekawy:

https://exignorant.wordpress.com/
https://exignorant.wordpress.com/2015/0 ... 6-07-2015/

Może jeszcze ten filmik, na który dopiero co trafiłem, uważam, że jest … „zjawiskowy” (szczególnie komentarze na końcu):
https://www.youtube.com/watch?v=NMtJXbXliDw

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: chudzielec » sob lip 23, 2016 10:21 pm

Kiedyś dużo czytałem takich rzeczy.Pogrążałem się w pesymizmie i fantazjach o nadchodzącej globalnej katastrofie. Wręcz chciałem ja przyspieszyć - podpalić cały wszechświat.

Po pewnym czasie spoważniałem. Uświadomiłem sobie że to ja mam problem a miedzy zniszczeniem całego świata a tylko siebie samego nie ma żadnej różnicy.A łatwiej zrobić to drugie.

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Gbur » wt wrz 22, 2020 5:47 am

Ten świat sam się niedługo rozwali.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: chudzielec » wt wrz 22, 2020 6:30 pm

Świat nie. Najwyżej ludzie.

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Gbur » wt wrz 22, 2020 9:04 pm

Fakt. W sumie to powinienem napisać "zmieni się kształt świata, który noszę w pamięci".
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Gbur » sob lis 21, 2020 9:58 pm

Pisałem ten post dwa lata temu, więc postanowiłem go dokończyć :)

~~~~~~~~~~~~~~~~

Ja nie mam fantazji o zniszczeniu świata, raczej o byciu częścią jakiegoś sensownego ładu i w sumie nie fantazje,a jakiś żal/tęsknotę za jakimś przeszłym światem(ładem).
Którego pewnie nigdy nie było i nigdy nie będzie...

Natomiast tego świata chyba nienawidzę, mam wrażenie, że się duszę. Wrasta stopień złożoności świata, ale zwiększa się też ujednolicenie ludzkich myśli (przy spadku ich złożoności). Niedawno na głównym polskim portalu informacyjnym zobaczyłem "newsa" o tym ,że ktoś znalazł robaka w kanapce(czy tam burgerze) w jakimś FastFoodzie w USA. Co mnie k* obchodzi robak w kanapce po drugiej stronie globu? Zwłaszcza, że takich robaków w kanapkach jest na całym świecie pewnie bardzo wiele każdego dnia. Dlaczego więc ten Amerykański robak?

~~

Miliony ludzi na całym świecie przeczytały tą samą informację, równie dla nich bezużyteczną, nie związaną zupełnie z ich życiem, z miejscem w którym żyją - ale stała się im się jakoś życiowo bliska ( gdyż gdyby nie było popytu na taki news, to by go nie propagowano), przynajmniej przez tą krótką chwilę, zanim ociężały umysł przełączył swój attention span na coś innego - równie kuszącego kolorowym zdjęciem, albo clickbaitowym nagłówkiem.
Mam poczucie spadania w otchłań absurdu, kiedy czytam newsy w internecie.

Czuję jak zaciska się pętla centralizacji obiegu informacji. Jakby tak ciężka czapa nałożona na moją głowę, mózg i myśli, która stale się powiększa. Wielkie centra propagacji informacji, idei i normotypów wlewają się do głów mas, będących tylko odbiornikami lub transmiterami idei, które same z siebie prawie nic nie emitują; poza odbitym echem tymczasowych ( dość szybko zmieniających się, gdyż w naszych czasach nie ma nic stałego ) zinterioryzowanych idei wzmocnionych przez ego oraz dusznymi emocjami. A jeśli ktoś coś wytworzy wartościowego tonie to w morzu gówna i ciężko odnaleźć w internecie, za pomocą algorytmów wyszukiwarek priorytyzujących najpopularniejsze wyniki.
I często mam takie uczucie, że ten masowy bełkot wdziera się i do mojej glowy, do moich myśli, próbuje wpływać na moje myślenie, narzucić mi swoje emocje; muszę się wtedy przed tym bronić, uporządkować myślenie, odciąć od bodźców informacyjnych. I mam wrażenie, że w tej wrzeszczącej, ujednoliconej intelektualnie noosferze coraz mniej dla mnie miejsca.

Ogólnie myślę, że rozpada się jakaś epoka. Zaczyna się coś nowego, znacznie gorszego, coś z koszmarów XX-wiecznych myślicieli wolnościowych/antyutopijnych. Zawsze istniały wielkie struktury, które dążyły do podporządkowania sobie otoczenia na każdej z możliwych płaszczyzn - ale dopiero teraz dostały do tego odpowiednie narzędzia.


A moje życie gdzie się mentalnie zatrzymało w zeszłym tysiącleciu (w epoce radia i telewizji i kiełkującego internetu) i tam się zamroziło i nigdy się dalej nie rozwinęło. I w tej epoce wszystko się spieprzyło i do tej epoki trzeba by było wrócić, żeby wszystko naprawić. Ale ona już przeminęła... Pisząc inaczej: zanim nauczyłem się żyć zmienił się świat.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: chudzielec » śr lis 25, 2020 4:57 pm

Gbur pisze:
sob lis 21, 2020 9:58 pm
Natomiast tego świata chyba nienawidzę, mam wrażenie, że się duszę. Wrasta stopień złożoności świata, ale zwiększa się też ujednolicenie ludzkich myśli (przy spadku ich złożoności). Niedawno na głównym polskim portalu informacyjnym zobaczyłem "newsa" o tym ,że ktoś znalazł robaka w kanapce(czy tam burgerze) w jakimś FastFoodzie w USA. Co mnie k* obchodzi robak w kanapce po drugiej stronie globu? Zwłaszcza, że takich robaków w kanapkach jest na całym świecie pewnie bardzo wiele każdego dnia. Dlaczego więc ten Amerykański robak?
Powtarza się to samo co nastąpiło po wynalezieniu druku i reformacji 500 lat temu.
Protestanci mówili ze każdy może czytać biblie i po swojemu interpretować.
To wydawano książki i wszelkiego rodzaju bzdury się roznosiły na niespotykana skale.

Teraz z jednej strony każdy może czytać i pisać bzdury w internecie
A z drugiej nie robi tego na własnym hostingu tylko na jakimś FB, Twitterze, Youtube.

Power in the Age of the Feudal Internet

Tu dobre porównanie obecnego internetu do feudalizmu.
Masz przydzielony od feudała kawałek pola ale nie jest twoja własnością. Pełna władze ma scentralizowany system.
Tym samym stajemy się cyfrowymi chłopami pańszczyźnianymi ale w dużej mierze na własne życzenie bo tak jest wygodnie, darmowo.
Gbur pisze:
sob lis 21, 2020 9:58 pm
A jeśli ktoś coś wytworzy wartościowego tonie to w morzu gówna i ciężko odnaleźć w internecie, za pomocą algorytmów wyszukiwarek priorytyzujących najpopularniejsze wyniki.
A mi algorytmy youtube podsuwają bardzo wartościowe informacje. Często niszowe prelekcje, kursy, wykłady z rożnych uniwersytetów gdzie jest kilkaset czy kilkadziesiąt wyświetleń. Czuje się wtedy na pewien sposób wyróżniony.

Strach mnie natomiast ogarnia gdy wejdę bez logowania i wyświetlają się treści dla wszystkich.

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Gbur » pn gru 14, 2020 6:51 am

chudzielec pisze:
śr lis 25, 2020 4:57 pm
Gbur pisze:
sob lis 21, 2020 9:58 pm
Natomiast tego świata chyba nienawidzę, mam wrażenie, że się duszę. Wrasta stopień złożoności świata, ale zwiększa się też ujednolicenie ludzkich myśli (przy spadku ich złożoności). Niedawno na głównym polskim portalu informacyjnym zobaczyłem "newsa" o tym ,że ktoś znalazł robaka w kanapce(czy tam burgerze) w jakimś FastFoodzie w USA. Co mnie k* obchodzi robak w kanapce po drugiej stronie globu? Zwłaszcza, że takich robaków w kanapkach jest na całym świecie pewnie bardzo wiele każdego dnia. Dlaczego więc ten Amerykański robak?
Powtarza się to samo co nastąpiło po wynalezieniu druku i reformacji 500 lat temu.
Protestanci mówili ze każdy może czytać biblie i po swojemu interpretować.
To wydawano książki i wszelkiego rodzaju bzdury się roznosiły na niespotykana skale.

Teraz z jednej strony każdy może czytać i pisać bzdury w internecie
A z drugiej nie robi tego na własnym hostingu tylko na jakimś FB, Twitterze, Youtube.
Z jednej strony masz rację, ale nie do końca się zgadzam z tą alegorią. Taki internet, w którym każdy mógł pisać co chciał i znalazł swoją niszę, w której ludzie to czytali ... on był kiedyś. Kiedyś internet był mozaiką blogów, forów, portali, stron informacyjnych - tworzonych przez zwykłych ludzi. Teraz wszystko się centralizuje. W epoce informacji drukowanej nawet kilka wieków po wynalazku Gutenberga nie doszło nigdy do takiej centralizacji obiegu informacji jaka jest teraz. Być może "centralizacja" nie jest najlepszym słowem ,ale zjawisko wymyka się moim zdolnościom do definiowania. Myślę, że:
1. Internet był kiedyś dodatkiem do rzeczywistości, teraz jest jedną z domen rzeczywistości. Coraz bardziej wkracza i zastępuje rzeczywistość w coraz bardziej osobistych sferach. Życie się wirtualizuje i będzie jeszcze bardziej po wprowadzeniu 5G i "internetu rzeczy".
2. Zanikają struktury poziome w społeczeństwie, ludzie stają się wolnymi atomami podłączonymi do hubów internetowych. A te huby są scentralizowane i kontrolowane przez wielkie korporacje.
2b. I daje to ogromne możliwości kontroli nad informacją. W tej chwili można wymóc właściwie na całym świecie, że jakaś informacja ( np. narracja historyczna ) jest prawdą. I ta informacja będzie się propagowała od góry do dołu [w odróżnieniu od lat 90-tych, bo wtedy to informacje w internecie szły od dołu do góry ] i trafi do kilku miliardów ludzi na Ziemi. W epoce druku były co prawda jakieś monopole informacyjne lokalne, ale nigdy na taką skalę! To jest dla mnie przerażające.
3. Zawsze w historii istniał niedobór informacji, a wartościowe informacje były trudne do zdobycia właśnie przez ograniczony dostęp. Obecna sytuacja jest czymś nowym, jest taki zalew informacji, także zalew informacji takich, które dawniej byłyby uważane za bardzo wartościowe. Ilość informacji powoduje jednak inflację ich wartości, oraz trudność do wyselekcjonowania informacji wartościowych dla procesów decyzyjnych. Powiedziałbym, że zniknęła hierarchia istotności informacji, na portalach informacyjnych obok informacji o wynalazku, który zmieni przyszłość świata jest news o karaluchu w kanapce, a obok eseju o treściach filozoficzno-ontologicznych news o cyckach celebrytki, wszystko to zlewa mi się w jedną bezwładną masę, taki potok kolorowych ścieków. I wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
4. I może portalom informacyjnym właśnie o to chodzi by wszystko przestało mieć znaczenie, a komunikat miał jedynie wzbudzać emocje. Nie wiem czy jest to Polska specyfika, ale na głównych portalach informacyjnych gdzieś w połowie nagłówków dostrzegam manipulację: albo coś jest szokujące, albo odkryto coś niewiarygodnego - taka prymitywna manipulacja emocjonalna, żeby ludzie klikali w linki i wyświetlali reklamy; bardziej wyszukane są manipulacje zaangażowane politycznie, gdzie nagłówki newsów składają się np. z wyrwanych z kontekstu fragmentów wypowiedzi poskładanych w ten sposób, żeby zasugerować inną informację niż ta, która znajduje się w treści artykułu. A część ludzi czyta tylko nagłówki. To istnieje już od lat, natomiast to co mnie zastanawia - że to stało się normą, nikomu to nie przeszkadza. Nikomu nie przeszkadza, że redaktor nie szanuje czytelnika, a czytelnik redaktora.

Mógłbym chyba napisać jeszcze kilka punktów, ale już nie chcę marudzić.
Power in the Age of the Feudal Internet

Tu dobre porównanie obecnego internetu do feudalizmu.
Masz przydzielony od feudała kawałek pola ale nie jest twoja własnością. Pełna władze ma scentralizowany system.
Tym samym stajemy się cyfrowymi chłopami pańszczyźnianymi ale w dużej mierze na własne życzenie bo tak jest wygodnie, darmowo.
Niedawno słuchałem wywiadu z Joanną Rutkowską ( https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/jo ... iele-o-21/ ) i właśnie o tym było. O tym, że dane przechowywane w internecie nie należą do ich właścicieli, tylko do właściciela serwerów. I o jakims tam projekcie, żeby to rozwiązać ( choć chyba nie do końca zakumałem w jaki sposób miałoby to stworzyć rozwiązanie).
A mi algorytmy youtube podsuwają bardzo wartościowe informacje. Często niszowe prelekcje, kursy, wykłady z rożnych uniwersytetów gdzie jest kilkaset czy kilkadziesiąt wyświetleń. Czuje się wtedy na pewien sposób wyróżniony.
Kilka lat temu też tak miałem, ale to się zmieniło. A może przestałem szukać tak głęboko jak kiedyś i zacząłem konsumować z tego co mi podsuną pod nos ? W każdym razie nie mam już poczucia kontroli nad tym jakie treści "dostaję".

Choć chodziło mi tu bardziej o algorytmy wyszukiwania googla.
Strach mnie natomiast ogarnia gdy wejdę bez logowania i wyświetlają się treści dla wszystkich.
Jest jeszcze zakładka "na czasie" ,która jest w jakimś sensie miernikiem tego, co najchętniej ogląda większość użytkowników w kraju. A to nie jest tylko na YT, to jest w głowach otaczających Cię ludzi.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Gbur » śr mar 03, 2021 11:36 pm

"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: W » sob mar 13, 2021 2:10 pm

chudzielec pisze:
ndz lut 28, 2021 12:16 pm
Tak konkludując:
-należy odciąć się od informacji globalnych i social mediów (co ogranicza porównywanie z innymi)
-żyć raczej w lokalnej społeczności (odpowiednik prehistorycznego stada 150 ludzi)

Czyli po mojemu trzeba być bardziej "debilem" ograniczając napływ informacji i bodźców zbędnych.


Na tym kanale można znaleźć pogawędki z fajnymi punktami, mając pewną wytrzymałość na istotne zboczenie w lewo, skłonności schizotypowe oraz duchowo-religijne:
https://www.youtube.com/channel/UCudybZ ... RBMUX5uzUw

Tutaj jedno z podsumowań:
https://www.youtube.com/watch?v=wt03flFdCVE
Tutaj jeden z ostatnich wywiadów które przesłuchałem i mi się podobał:
https://www.youtube.com/watch?v=nlqmFH9T1cI


Już mnie nie dziwi jak bardzo pozytywny stan psychiczny zależy od selektywnego filtrowania rzeczywistości. Ale nadal mam spore wrażenie poważnej niespójności gdy ktoś, kto jest przekonany że w ciągu kilkudziesięciu lat obecna cywilizacja musi upaść (jak każda i z tych samych przyczyn) i jest realne prawdopodobieństwo że homo sapiens szybko wyginą (przez bezprecedensowo szybką, drastyczną zmianę środowiska i każdy przynajmniej wyższy gatunek w końcu znika), a potem mówi: znajdźmy sobie jakieś miłe zajęcie dla uspokojenia głowy, posadźmy sobie drzewa i cukinię, zróbmy sobie wspólny piknik na plaży, rozmnóżmy się co by nasze dzieci też mogły życia spróbować nawet jeśli potem będą nas przeklinać, bo taka jest nasza natura, a co będzie to będzie.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Ari » sob mar 13, 2021 5:34 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:29 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

hotaru27

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: hotaru27 » sob mar 13, 2021 5:57 pm

Ari pisze:
sob mar 13, 2021 5:34 pm
W pisze:
sob mar 13, 2021 2:10 pm
Już mnie nie dziwi jak bardzo pozytywny stan psychiczny zależy od selektywnego filtrowania rzeczywistości.
A czy negatywny stan psychiczny też nie zależy od selektywnego filtrowania rzeczywistości?
Trudno się nie zgodzić.

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: W » sob mar 13, 2021 6:18 pm

Pozytywny stan psychiczny jest zależny od zestrojenia tego o czym myślisz z tym co robisz, w jakim stanie się w danym momencie znajdujesz. Pod warunkiem, że sytuacja w której się znajdujesz nie jest nieprzyjemna. Myślenie więcej i szerzej niż wymaga bieżąca sytuacja jest obciążające, czyli np. myślenie o dalszych konsekwencjach swojego działania, o sytuacji w innym miejscu, czasie, doświadczanej przez kogoś innego, o szerszym abstrakcyjnym kontekście.

https://www.scientificamerican.com/arti ... -is-an-un/
https://science.sciencemag.org/content/ ... 6/932.full

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: chudzielec » sob mar 13, 2021 7:01 pm

W pisze:
sob mar 13, 2021 2:10 pm
mając pewną wytrzymałość na istotne zboczenie w lewo, skłonności schizotypowe oraz duchowo-religijne:
W pisze:
sob mar 13, 2021 2:10 pm
Tutaj jedno z podsumowań:
https://www.youtube.com/watch?v=wt03flFdCVE
To bardziej wschodnie, panteistyczne niż lewicowe.
Takie głębokie pogodzenie się z wszechświatem czy raczej uznanie się za jego część, odrzucenie antropocentryzmu
Odrzucenie ja co pewnie spodoba się Ariemu.
Ari pisze:
sob mar 13, 2021 5:34 pm
A czy negatywny stan psychiczny też nie zależy od selektywnego filtrowania rzeczywistości?
Po co w ogóle istnieje w człowieku coś takiego jak "negatywny stan psychiczny"?

Negatywne emocje maja skłaniać jednostkę do działania celem kompensacji ich przyczyny.

Jak ich przyczyna jest poza naszym zasięgiem pozostaje akceptacja lub cierpienie.

Czasem przyczyna jest bardzo abstrakcyjna lub urojona wtedy pozostają operacje na postrzeganiu rzeczywistości.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Pożywka dla fantazji o zniszczeniu świata.

Postautor: Ari » sob mar 13, 2021 7:18 pm

.
Ostatnio zmieniony sob cze 18, 2022 5:13 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości