Od jakiegoś czasu mam takie przekonanie, że nie powinno być niczego, że ten świat nie ma prawa istnieć.
Jakimś prawem (a może lewem) teraz piszemy, wiec na dziś twierdze, ze ma
Według tej teorii jesteśmy częścią całości, wiec pozostawmy po sobie to co w nas najlepsze. „Oddziałujmy” na siebie wzajemnie tak, jak potrafimy najlepiej. Może jesteśmy po to, by systematycznie wypełniać pusta przestrzeń, która została, a z naszych prochów urodzi się coś nowego, pięknego, wartościowego i niepowtarzalnego? Z byle czego urośnie najwyżej chwast
Dlaczego ludzie boją się bezsensu, nicości, pustki?
Nie wiem jak inni ale ja nie boje się pustki, bo traktuje ją jako czystą kartę, która mogę zapisać. Bać się może ktoś, kto myśli o niej, jak o staniu nad przepaścią. Ja we wszystkim szukam sensu. Jak myślę o bezsensie to nie motywuje mnie to do działania. Wyznaczam krótkoterminowe cele by móc je realizować. Niezależnie od tego czy jestem, czy to tylko moje wyobrażenie i czy jutro tez bede, to wstaje codziennie i wykonuje pewne czynności. Jeśli powiem, ze nic nie ma sensu, to usiądę i będę patrzeć w ścianę, bo po co się starać ? Czy będzie mi z tym dobrze ? Nie sadze...W bezsensie sens ma być celem i motywatorem, żeby czuć się dobrze tu i teraz. A co ma być to i tak będzie ...