W pisze: ↑sob paź 22, 2022 11:36 pm
Rozumiem, że mogą być trzy przyczyny Twoich obaw
Nie, pominąłeś najistotniejszą, o której napisałem wprost.
techniczna wiedza o ludzkiej psychice może być nieprawidłowa, niedokładna, pomijać coś istotnego;
To można interpretować dwojako:
- niedokładna/nieprawidłowa wiedza połączona z inwazyjnością metod prowadzi do szkodliwych skutków - np. stosowana kiedyś trepanacja jako metoda "leczenia"
- niepełna / niedokładna wiedza, pomijająca coś ważnego - ale z samej wiedzy dobrej,czy złej nie wynikają żadne negatywne skutki, może poza dyskomfortem psychicznym dla własnej świadomości
ludzie nie funkcjonują w oparciu o techniczną wiedzę o swoim funkcjonowaniu i funkcjonowaniu środowiska, więc taka wiedza jest trudna do przyswojenia, i może być źle używana w indywidualnych przypadkach;
w tym pkt. nie widzę za bardzo zagrożenia
; ludzkie wrażenia i świadomość mogą być tylko iluzoryczną sztuczką mózgu i jak się ją zacznie naruszać i rozbrajać, funkcjonowanie zacznie się rozsypywać i nic jej nie jest w stanie zastąpić.
Chyba to jest to, o czym pisałem w drugim myślniku powyżej.
Nie wiem, czy ta wiedza prowadzi do rozsypania, naukowcy którzy się tym zajmują raczej się nie rozsypują, rzesze ludzi, którzy im kibicują też się nie rozsypują, przechodząc nad tymi informacjami do porządku dziennego.
Być może nikt nie jest tak nienormalny by analizować co ta wiedza oznacza w praktyce w kontekście ich samych i to jeszcze w jakiś dziwny sposób.
Dla mnie osobiście ta wiedza w jakiś sposób narusza koncepcję "siebie", jeżeli założymy że jakaś myśl jest generowana przez mechaniczny układ w mózgu to zaczynam się zastanwiać na ile ów myśl jest autonomicznie moja - i staje się ona obca. To jakby mieć sztuczną nogę, niby część ciała, ale nie do końca zależna ode "mnie" (tylko co znaczy "ode mnie" w tym kontekście, gdyż to wyrażenie opisuje jakąś autonomiczną siłę sprawczą - co jest właśnie podważane). Jeżeli do funkcji jakiegoś hardwaru w mózgu będzie można sprowadzić całą świadomość - to zniknę zupełnie.
Jedyna nadzieja w tym, że jestem czymś więcej niż wypadkową działania biologicznych struktur, powstałych przypadkowo w kolejnej iteracji algorytmu ewolucyjnego, który "sprawdzał" sobie ich optymalizację pod kątem przekazywania konkretnych sekwencji genotypu do następnej iteracji. Algorytmu, który sam nie ma żadnego sensu ,ani celu.
Na poziomie jednostki zwiększa prawdopodobieństwo na skuteczną interwencję i pozytywny wpływ na jej funkcjonowanie, choć ich nie gwarantuje.
Czy wpływ na jednostkę jest pozytywny czy negatywny zależy od intencji siły zewnętrznej.
Z jednej strony rozwój nauk psychologicznych doprowadził do tego, że każdy może leczyć swoje problemy na psychoterapii, albo zażywać magiczne tabletki szczęścia i niektórym to poprawia funkcjonowanie. Z drugiej strony jest cały sektor nauk psychologicznych skupiony jest na tym jak zmanipulowac jednostkę do zakupu produktu, który nie potrzebuje; do głosowania na partię, która nawet nie reprezentuje jego interesów; do akceptacji niekorzystnych dla siebie rozwiązań; albo do zmarnowania jak największej ilości życia oglądając strumień filmów o śmiesznych kotkach. Jak tą jednostkę wykorzystać, jak na niej zarobić, jak ją uzależnić od podmiotu sterującego i wyrobić w niej złe nawyki.
Jedni szkodzą, drudzy leczą
W pisze: ↑sob paź 22, 2022 11:36 pm
Rozumiem, że mogą być trzy przyczyny Twoich obaw
Przyczyną moich obaw jest uzyskanie przez ludzi możliwości precyzyjnego ingerowania w głębokie procesy mentalne innych ludzi, na poziomie organicznym. Historycznie każdy wynalazek, który dawał przewagę nad innym człowiekiem był do tego wcześniej czy później używany.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."