Mam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie. I konsekwencje tego braku czyli poczucie samotności odrzucenia rozpacz smutek i takie tam. Trudno wtedy udawać że coś jest jak tego nie ma a niemożliwym w takiej chwili otworzyć gardło i powiedzieć to na głos. W ogóle powiedzenie rodzinie na głos że się jej nie odczuwa jako rodziny ( w domyśle czułam- łem ) się nie kochana itp jest zabójczo trudne bo raczej się nie usłyszy przepraszamy to nasza wina tylko co z tobą nie tak dziecko !
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.
Przedświąteczna chandra
Re: Przedświąteczna chandra
Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.Fragen pisze: ↑sob gru 07, 2019 8:10 pmMam taką prywatną teorię że w święta to co najbardziej wychodzi i najbardziej boli to brak prawdziwych ciepłych więzi w rodzinie. I konsekwencje tego braku czyli poczucie samotności odrzucenia rozpacz smutek i takie tam. Trudno wtedy udawać że coś jest jak tego nie ma a niemożliwym w takiej chwili otworzyć gardło i powiedzieć to na głos. W ogóle powiedzenie rodzinie na głos że się jej nie odczuwa jako rodziny ( w domyśle czułam- łem ) się nie kochana itp jest zabójczo trudne bo raczej się nie usłyszy przepraszamy to nasza wina tylko co z tobą nie tak dziecko !
Tak czy siak to trudny czas. Znajomy psycholog mi kiedyś wyjaśnił że dla nich to czas żniw bo po świętach na terapię zapisuje się mnóstwo ludzi a pewien bliski mi lekarz ma taką teorie że ciezko chorzy umierają przed świętami gdy mają z rodziną na pieńku i zaraz po świętach gdy te relacje są ok. W każdym razie okolice świat to czas zgonów.
Re: Przedświąteczna chandra
Kochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Święta
trzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem 


Re: Przedświąteczna chandra
Rozdźwięk między treścią, a stworzoną z pozorów formą, do której stworzenia i brania w niej udziału jest silna presja społeczna. Forma dotyczy sfery emocji, uczuć i relacji międzyludzkich, i jest tak mocno narzucana, że niejako przymusza do pretendowania do niej - co w połączeniu obserwacją i porównaniem do stanu faktycznego [jeśli jest wyraźna dysfunkcja na tych obszarach] mocno boli.
Więc w sumie ta wyidealizowana forma nie jest zła bo pozwala na porównanie, na bolesne psychicznie doświadczenie tego w jakim gównie jesteśmy. I pewnie stąd kolejki do psychologa po świętach.
Im gorzej się czuję, tym bardziej się zmienia moja perspektywa: i teraz wydaje mi się, że dla większości ludzi święta są po prostu prymitywnym rytuałem społecznym, którego celem jest wzmacnianie więzi stadnych poprzez wymianę dóbr konsumpcyjnych i wspólne spożycie posiłków. Z całym szacunkiem dla ludzi, dla których święta mają rzeczywisty wymiar religijny, albo traktują tą "atmosferę świąt" poważnie (tj. jako inspirację do naprawiania do konfliktów interpersonalnych).Makary pisze: Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.
Strasznie wkurza mnie ewolucja kolęd puszczanych w około. Kolędy to utwory niosące w treści pewien przekaz religijny jak i ładunek emocjonalny. Obecnie większość kolęd można podzielić na dwa typy:
1. "Przyjemne granie do kotleta" dla umilenia atmosfery
2. "Patrzcie jaki jestem zdolny i jak ładnie śpiewam"
zasadnicza autentyczna treść tych utworów jest nieistotna. Być może na tym właśnie polega sedno zjawiska komercjalizacji - na deprecjacji treści. Ale nie jest to chyba w odniesieniu do kolęd zjawisko nowe - w końcu kolędy komponowane i wykonywane przez wybitnych kompozytorów, czy zawodowych artystów na dworach książąt i arystokracji - miały na celu raczej imponowanie atmosferą, czy artyzmem wykonania - a raczej niekoniecznie przeżywanie emocjonalne treści utworu; ale mogę się mylić.
Inna pisze: ↑wt gru 24, 2019 9:59 amKochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Świętatrzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem
![]()
Dziękuję za pozytywne intencje, choć do mnie życzenia raczej nie docierają i staram się unikać dostawania ów.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Przedświąteczna chandra
O losie, ile ty piszesz...Gbur pisze: ↑śr gru 25, 2019 12:42 amRozdźwięk między treścią, a stworzoną z pozorów formą, do której stworzenia i brania w niej udziału jest silna presja społeczna. Forma dotyczy sfery emocji, uczuć i relacji międzyludzkich, i jest tak mocno narzucana, że niejako przymusza do pretendowania do niej - co w połączeniu obserwacją i porównaniem do stanu faktycznego [jeśli jest wyraźna dysfunkcja na tych obszarach] mocno boli.
Więc w sumie ta wyidealizowana forma nie jest zła bo pozwala na porównanie, na bolesne psychicznie doświadczenie tego w jakim gównie jesteśmy. I pewnie stąd kolejki do psychologa po świętach.
Im gorzej się czuję, tym bardziej się zmienia moja perspektywa: i teraz wydaje mi się, że dla większości ludzi święta są po prostu prymitywnym rytuałem społecznym, którego celem jest wzmacnianie więzi stadnych poprzez wymianę dóbr konsumpcyjnych i wspólne spożycie posiłków. Z całym szacunkiem dla ludzi, dla których święta mają rzeczywisty wymiar religijny, albo traktują tą "atmosferę świąt" poważnie (tj. jako inspirację do naprawiania do konfliktów interpersonalnych).Makary pisze: Może dlatego jest to czas jeszcze bardziej rozdętego konsumpcjonizmu.
Strasznie wkurza mnie ewolucja kolęd puszczanych w około. Kolędy to utwory niosące w treści pewien przekaz religijny jak i ładunek emocjonalny. Obecnie większość kolęd można podzielić na dwa typy:
1. "Przyjemne granie do kotleta" dla umilenia atmosfery
2. "Patrzcie jaki jestem zdolny i jak ładnie śpiewam"
zasadnicza autentyczna treść tych utworów jest nieistotna. Być może na tym właśnie polega sedno zjawiska komercjalizacji - na deprecjacji treści. Ale nie jest to chyba w odniesieniu do kolęd zjawisko nowe - w końcu kolędy komponowane i wykonywane przez wybitnych kompozytorów, czy zawodowych artystów na dworach książąt i arystokracji - miały na celu raczej imponowanie atmosferą, czy artyzmem wykonania - a raczej niekoniecznie przeżywanie emocjonalne treści utworu; ale mogę się mylić.
Inna pisze: ↑wt gru 24, 2019 9:59 amKochani życzę Wam byście zamknęli wszystko co złe w tym roku i weszli w nowy z nową energia i chęcią do działania. Żebyście byli szczęśliwi tacy jacy jesteście a może tacy jacy chcecie być. Niech ten rok dla każdego z nas będzie lepszy. Przesyłam Wam pozytywna energię nie tylko na Świętatrzymajcie kciuki żebym przetrwała to cholerne łamanie się opłatkiem
![]()
Dziękuję za pozytywne intencje, choć do mnie życzenia raczej nie docierają i staram się unikać dostawania ów.
Re: Przedświąteczna chandra
Ja już na szczęście jestem na to odporny.
Re: Przedświąteczna chandra
Nie mam ani przedświątecznej, ani poświątecznej chandry. Ani nie obchodzą mnie one w sensie religijnym (bo jestem ateistą), ani też w rodzinnym (nie ruszają mnie spotkania rodzinne, a wręcz zniechęcają). Obrzydzeniem za to wręcz napawa mnie współczesna "atmosfera" świąt oparta na obrzydliwej komercji i przesadnym konsumpcjonizmie.
Life is suffering.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości