[Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Tematy związane z życiem erotycznym oraz relacjami damsko-męskimi.

Z iloma osobami miałeś(aś) kontakt seksualny?

Kobieta, 0
4
11%
Kobieta, 1
1
3%
Kobieta, od 2 do 5 (włącznie)
4
11%
Kobieta, więcej niż 5, mniej niż 10
1
3%
Kobieta, 10 lub więcej
1
3%
Mężczyzna, 0
16
44%
Mężczyzna, 1
0
Brak głosów
Mężczyzna, od 2 do 5 (włącznie)
5
14%
Mężczyzna, więcej niż 5, mniej niż 10
0
Brak głosów
Mężczyzna, 10 lub więcej
4
11%
 
Liczba głosów: 36

Dolus
Posty: 11
Rejestracja: sob sty 20, 2018 6:04 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Dolus » śr sty 24, 2018 6:25 pm

Często przestrzeganie norm jest warunkiem koniecznym adaptacji, zatem rozsądek nakazuje naginać te uwarunkowania psychiczne, które mogą być dla nas niebezpieczne. Swoją drogą pokorny konformizm to brak asertywności i nie jest to postawa sprzyjająca adaptacji.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: chudzielec » śr sty 24, 2018 6:45 pm

Przecież schizoid nie czuje przywiązania nawet do własnych rodziców z którymi siła rzeczy kontakt ma od urodzenia.
Ja śmierć matki czy babci (która się mną opiekowała w dzieciństwie) przeżyłem bardzo lekko. Tak jakby się prawie nic nie stało.
Bardzo rzadko je wspominam. Nie mam potrzeby odwiedzenia grobów.

Schizoid po prostu nie umie przywiązywać się do ludzi bo nigdy się tego nie nauczył.
Jeden jest chudy drugi gruby, niski lub wysoki, czarny lub biały ... my też jacyś jesteśmy i nie ma sensu się tym katować jeśli nie szkodzimy innym. Kiedyś uważałem się za potwora ale skończyłem z tym. Jestem jaki jestem.

Unikający styl przywiązania

Miłość romantyczna jest początkiem ale nie może trwać przez "10 lat małżeństwa".
Jej intensywność wyczerpałaby fizycznie organizm.

Cokolwiek by nie mówić głównym celem każdego związku małżeńskiego nie jest trwałe "odczuwanie motyli w brzuchu" tylko wydanie i wychowanie potomstwa.Potrzebna jest co najmniej kilkunastoletnia trwałość związku żeby można było wychować dzieci do czasu aż będą potrafiły sobie radzić same. Nie jesteśmy stadem dzikich zwierząt w którym kolejny samiec zabija potomstwo poprzedniego partnera seksualnego samicy. Dlatego właśnie potrzebne jest wytwarzanie przywiązania tak do partnera jak i do potomstwa.

Tak przynajmniej było przez większość znanej historii ludzkości. My patrzymy nie dość ze przez nasz schizoidalny filtr to jeszcze z perspektywy niemalże pierwszego świata i ostatnich kilkudziesięciu lat. Jeszcze 100 lat ważne było żeby przeżyć a nie chodzi ciągle na hormonalnym haju. Zdarzało się np. że gdy umierał młody mąż jego brat żenił się z wdową.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: chudzielec » śr sty 24, 2018 6:56 pm

umarlazkotami pisze:
śr sty 24, 2018 6:09 pm
Dolus, a z czego wynikają reguły?
Dlaczego regułą w naszej kulturze jest monogamia, a gdzie indziej poligamia? Dlaczego, jak już była o tym dyskusja na forum, LGBT było kiedyś nie tyle nienormatywne, co uznawane za dewiację, a dziś określane przez WHO jako orientacja. Dlaczego kiedyś kobiety nie miały praw społecznych, a dziś jest inaczej.
Z dopasowania do aktualnych uwarunkowań środowiskowych, społecznych? (nawet rozwoju techniki)
Z punktu widzenia naszych przodków czy dzisiejszych mieszkańców krajów afrykańskich nasze "problemy pierwszego świata" są po prostu niewyobrażalną fanaberia.

Dolus
Posty: 11
Rejestracja: sob sty 20, 2018 6:04 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Dolus » śr sty 24, 2018 7:24 pm

Co do długotrwałości małżeństw, dodałbym jeszcze tylko to, że niespełna 150 lat temu średnia długość życia naszych przodków wynosiła mniej niż 30 lat: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/ ... esc-miesa/

"Kiedyś uważałem się za potwora ale skończyłem z tym. Jestem jaki jestem."

I sądzę, że to główny powód. Wydaje się, że człowiek dał się oszukać światu, w tym jego normom i sprzecznościom, a tak naprawdę człowiek oszukał się i zaczął obwiniać za to, kim jest.

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: umarlazkotami » śr sty 24, 2018 8:02 pm

Chudzielec, zgadzam się ze wszystkim. I nie mówiłam o biologicznej i społecznej funkcji małżeństwa, bo to oczywiste, lecz o psychicznym i emocjonalnym przywiązaniu bez sankcji prawnych, ekonomicznych, czy zobowiązań rodzicielskich.
Pytałąm o to jako schizoid, jak czują 'normalni' ludzie, tak z ciekawości.
A skoro 'jesteśmy jacy jesteśmy' i nie szkodzimy innym, to dlaczego miewamy depresje i chodzimy do psychologów, bo społeczeńswo nas alienuje, ma za dziwaków i wmawia, że coś jest nie tak? Mnie jest samej ze sobą dobrze, nie szkodzę nikomu i już tu kiedyś zadeklarowałam, że nie będę się leczyć z samej siebie (a do psychologa poszłam z nerwicą natręctw, która była dyskomfortem; bycie samej, czy słabe odczuwanie drugiego człowieka to nie dyskomfort dla mnie). Dlaczego jestem zaburzona - przecież sama ze sobą bardzo zdrowo funkcjonuję, mam problemy tylko w relacjach? Gej nie jest już zaburzony, bo nie pociągają go kobiety. Dlaczego moja przyjemna samotność jest uznana jako kryterium naszego zaburzenia?

Dolus, ja nie oszukuję ani świata, ani siebie, ja po prostu tylko poszukuję swojej włąsnej prawdy. Ja społęcznie jestem fajnie zaadoptowana, siebie dosyć lubię, tylko nie podoba mi się, że ktoś moje odczuwanie i styl zycia uznaje za anormalny, bo nie spełnia włąśnie norm.

Off topic tu jest wielki, to nie ten temat.

Dolus
Posty: 11
Rejestracja: sob sty 20, 2018 6:04 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Dolus » śr sty 24, 2018 8:16 pm

Z jednej strony piszesz, że jesteś fajnie zaadoptowana i lubisz siebie; z drugiej zaś:
umarlazkotami pisze:
pn sty 22, 2018 12:00 pm
Przeraża mnie moje znieczulenie i wyrachowana obojętnośc.
Przeraża mnie, że jeszcze tyle lat przede mną.
Jestem już bardzo zmęczona sobą, innymi i życiem w ogóle.
To, że nie spełniasz norm, a ściślej rzecz ujmując - jak mniemam - nie wypełniasz ról w sposób społecznie akceptowany, albo inaczej ujmując, oczekiwany - nie oznacza automatycznie, że jest to stan anormalny. Normy ujmowane są również jako zasady, a od zasad przecież występują wyjątki. Jeśli samotność sprawia więcej przyjemności, niż związek, to w czym problem?

Skoro nie chcesz dalej ciągnąć tego wątku, to pozostawiam pytanie jako otarte i polecam zapoznać się (oczywiście z dozą krytycyzmu) z: https://vimeo.com/251759554

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: umarlazkotami » śr sty 24, 2018 9:57 pm

Dolus, bo widzisz, gdy za mocno wyjdę do ludzi, to mnie łapie ta internalizacja właśnie i wykazuję kolizje i silne sprzeczności wewnętrzne. Jak jestem tylko ze sobą, jest ok, choć ogólnie bywa to wszystko bardzo skomplikowane.
Chyba na życie nie ma łatwych rozwiązań i jestem sceptyczna do ludzi, którzy mają prostą i jednoznaczną odpowiedź na wszystko.
Ale to temat o seksie i orgazmach, więc już kończę.

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: umarlazkotami » pn sty 29, 2018 1:36 pm

Dolus, wysłuchałam do połowy nauk guru Marka, ale argumenty typu 'reinkarnacja', 'głód Boga', oraz metafizyczne rozkminy o 'wysokich i smukłych', 'niskich i cycatych' oraz 'dawaniu dupy' do mnie nie przemawiają.
A dyskusja z off topu miała kiedyś miejsce m.in tu
viewtopic.php?f=2&t=159

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Gbur » czw lut 22, 2018 1:58 pm

Moja wiadomośc, jak zwykle spóźniona, dotyczy wątków poruszanych na drugiej stronie tematu, bo widzę, że temat już trochę wyewoluował.

Generalnie największa różnica jest taka, że męski popęd jest bardzo silny i mężczyźni zazwyczaj dokonują wyżej w dyskusji wymienionych zabiegów po to by pozbyć się męczącego napięcia, które próbuje przejąć kontrolę nad ich mózgiem, a nie po to by mieć orgazm.
Natomiast kobieta nie musi, tylko chce. *

To co jest nazywane orgazmem u obu płci, to moim zdaniem, dwa zupełnie różne zjawiska, z punktu widzenia subiektywnego podmiotu zupełnie inne odczucia.
I nie będzie raczej w tej kwestii zrozumienia, no bo po co się rozumieć, zwłaszcza jak się nawet nie rozumie własnych zachowań, lepiej się wzajemnie wykorzystywać. I ta gra o hierarchię seksualną myślę, że właśnie polega na wzajemnym wykorzystywaniu się - ludzie nie widzą siebie na wzajem, widzą tylko urzeczywistnione przybliżenia archetypów, które mają w głowach i jeśli dany osobnik posiada pożądane cechy to się próbuje z nim grac by te cechy posiąść.** A może rzeczywiście nie ma po co się rozumieć, skoro to nie ludzie wybierają cele gry, tylko biologia ? Te archetypy to - zakodowane genetycznie matryce cech pożądanego partnera, u mężczyzn przeważają cechy fizyczne (np. stosunek obwodu talii o obwodu bioder) u kobiet psychiczne (np. pewność siebie).



-----------
*
Stąd kształtuje się jednostronny popyt przy ograniczonej podaży, dzięki czemu kobiecie o wiele łatwiej [ jeżeli "za skinieniem palca" można nazwać "o wiele łatwiej"] znaleźć partnera seksualnego, niż mężczyźnie partnerkę. Dlatego dla mężczyzn jest to sytuacja o wiele bardziej stresująca, wywołująca napięcie psychiczne.
Myślę, że temat męskiej masturbacji wywołał kontrowersje dlatego, bo masturbacja nie jest zazwyczaj substytutem seksu, tylko metodą rozładowania popędu i miewa negatywne skutki psychiczne. Dla mężczyzny, który "by chciał" łączy się z poczuciem porażki, bo chciałby to zrobić z kobieta, a nie może; stąd kwestia o tym, że "mężczyźni łatwo mogą zrobić sobie dobrze" wywołała takie kontrowersje, bo to nazywanie zaletą, czegoś co bywa przykre.

Nie chciałbym się skupiać na męskim punkcie widzenia, więc postaram się napisać coś z drugiego puntu. Kobieca seksualnośc to w ogóle są jakieś dziwne mecyje, których najwięksi filozofowie pojąc nie mogli, natomiast, wydaje mi się jedno - kiedy pisałem o "znalezieniu partnera na skinienie palca" to podejrzewam, że seks z byle jakim partnerem może być dla kobiety analogicznie smutnym przeżyciem psychicznym (jedynie służącym rozładowaniu napięcia), co dla mężczyzny samotna masturbacja. Dlatego, że o ile mężczyzna może patrzeć na ciało kobiety jak na mięcho, czerpiąc satysfakcję jedynie z kontaktu/obserwacji jej ciała/fizjonomii, to dla kobiety ciało mężczyzny jest mniej istotne, a ważniejsze są jego cechy psychiczne {może nie tyle JEGO cechy, co niektóre jego właściwości zbieżne z wymienionymi wyżej archetypami; i nie tyle psychiczne - bo trudno np. pozycję społeczną nazwać cechą psychiczną} , emocje, zachowanie {no, chyba że ciało jest indykatorem jakiejś "cechy psychicznej", np. muskularne ciało może być wskaźnikiem na wysoką pozycję w stadzie, albo na potencjał/predyspozycje do jej uzyskania,a dla innej kobiety np. zadbany wygląd i fryzura jak u aktora, którego widziała w gazecie może być wskaźnikiem życiowego sukcesu }.
[ Z powyższego wynika, że w przypadku osób z w jakiś zaburzonym funkcjonowaniem społecznym - fobią społeczną, depresją, nieśmiałością, z zaburzoną sferą emocjonalną *** , nieufnością, autyzmem, nerwicą itd. - mężczyznom jest znacznie trudniej ze znalezieniem partnerki seksualnej - duża konkurencja+brak ekspresji pożądanych (z reguły) przez kobiety cech psychicznych; W przypadku kobiety - nawet gdy jest ona bardzo wycofana emocjonalnie albo bardzo niedostosowana społecznie - wystarczy, że "łydką błyśnie", a ustawia się do niej kolejka adoratorów, którzy, co najważniejsze - przejmują na siebie inicjatywę. Zatem kobieta może się zrelaksować i przebierać w ofertach jak Kunegunda z Chojniku, większość odrzucając, a nielicznym ulegając. ]

*** (no, chyba ,że przegiętą w drugą stronę - agresji, impulsywności, nieodpowiedzialności - wtedy, w niektórych przypadkach, powodzenie u kobiet można mierzyć ilością zaległych alimentów)
----------


**Ale ludzie nie dobierają się w pary wyłącznie na podstawie cech seksualnych. Być może to różni nas od zwierząt ?
Chciałbym podkreślić, że mój post dotyczy tylko i wyłącznie sfery seksualnej.


----------

Na koniec chciałbym się zdystansować od wszystkiego, co tu napisałem. Tłumaczenie zachowań ludzkich za pomocą biologii, prymitywnych, zdeterminowanych mechanizmów powoduje u mnie kaca. Nie tak miało być...

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: umarlazkotami » pt lut 23, 2018 11:45 pm

Gbur pisze:
czw lut 22, 2018 1:58 pm
Natomiast kobieta nie musi, tylko chce.
Kobiety też miewają silne napięcie seksualne, które 'z musu' rozładowują (i nie chodzi tu o przyjemności orgazmu, lecz o pozbawienie się właśnie skumulowanego napięcia seksualnego, czasem odreagowania stresu, odciążenie psychiczne itp). Przecież też się onanizują i posiadają np wibratory, które nie pełnią roli ozdobnego bibelotu, lecz (mimo swojej bardzo marnej pozycji społecznej) służą do zaspokajania i upustu napięcia. Bywają kobiety, które mają młodszych kochanków/utrzymanków, którzy 'służą im' do seksu i ich niska pozycja społeczna nie jest przeszkodą (tu się pewnie liczą bardziej umiejętności ). Wiele kobiet pozwala sobie na przygodny seks z nieznajomymi. Kobiety też potrafią realizować swoje potrzeby erotyczne przedmiotowo.
Czasem bywa więc tak, że kobieta chce, bo musi. Faktem natomiast jest, że potrzeby seksualne u kobiet występują w różnym nasileniu, nie u wszystkich jest to tak intensywne i nie domaga się natychmiastowej realizacji (choćby przez samozaspokojenie).

Sprawa się komplikuje, gdy seks jest mniej instrumentalny, bo ma miejsce w relacji z jakąś atmosferą emocjonalną, lub kobieta wybiera sobie partnera nie tylko do seksu. Wtedy liczą się inne kryteria.
Gbur pisze:
czw lut 22, 2018 1:58 pm
Na koniec chciałbym się zdystansować od wszystkiego, co tu napisałem. Tłumaczenie zachowań ludzkich za pomocą biologii, prymitywnych, zdeterminowanych mechanizmów powoduje u mnie kaca. Nie tak miało być...
na pocieszenie:
Ostatecznie ilość kombinacji erotycznych i pozycji, jest dość ograniczona w porównaniu z możliwościami intelektualnymi. (Antoni Słonimski )

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: umarlazkotami » ndz lut 25, 2018 11:14 am


sam_niezwyboru
Posty: 13
Rejestracja: pn mar 05, 2018 8:57 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: sam_niezwyboru » sob cze 29, 2019 7:28 pm

cześc
Mam potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami po lekturze tego arcyciekawego wątku.
Tylko niestety jak tylko zasiadłem do klawiatury, to zapomniałem, co miałem napisac i do czego nawiązac. Pewnie będzie to zatem niepowiązany ze sobą zbiór zdań...

Bardzo w pamięc zapadło mi wyznanie kobiety, że swoich chłopaków czuła tylko między nogami. Myślę, że to raczej powszechne wsród kobiet. Wy traktujecie mężczyzn jak przedmioty do zaspokajania swoich potrzeb, które można dowolnie zmieniać. Jeśli zależy wam na poznaniu kogoś lepiej, to tylko w tym kontekście - aby ktoś lepiej spełniał wasze potrzeby.
Tymczasem wielu mężczyzn ma silne potrzeby romanyczne i nawet w przypadku jednorazowego kontaktu seksualnego zależy im na tym, aby druga strona miała przyjemne odczucia i wspomnienia ze spotkania. A masturbacja wśród mężczyzn jest tylko smutną koniecznością, porażką, podczas gdy dla kobiet jest pałnowartościowa, a nawet lepsza niż seks z partnerem.
Wolicie aby ktoś was porządnie wyruchał, a nie romantycznie całował..
Gdybym wiedział o tym, gdy miałem 15-20 lat, miałbym o wiele mniej oporów, aby podrywać kobiety i instrumentalnie do tego podchodzić. Tymczasem mam 44 lata i może być już za póżno. Mężczyzni nigdy nie traktują kobiet przedmiotowo, bo to niemożliwe. Jak podoba im się ładny kobiecy tyłek, muszą zwrócić się tym do kobiety jako do osoby, nie jest to możliwe w oderwaniu. Poza tym ich seksualność o wiele bardziej skupia się na zewnątrz, na tym co czuje i myśli kobieta, podczas gdy seksualność kobiety skupia się do wewnątrz, na jej samej.
Aby zrozumieć, jak kształtuje się męska psychika z takimi cechami załączam
link do książki Love-shyness:
http://www.love-shy.com/gilmartin_book/ ... dbook=true

Po przeczytaniu tego wątku doszedłem do wniosku, że nie jestem schizoidem, tylko Aspergerem. Ja mam bardzo intensywne uczucia i przeżycia, tylko nie wiem, jak powinny one być wyrażane w społecznie akceptowany sposób.
Chciałbym też zanegowac pogląd, że istnieją dwa rodzaje kobiecego orgazmu - pochwowy i łechtaczkowy (znamienne, że pisze to kobieta). Jest tylko jeden - łechtaczkowy, gdyż kobieca łechtaczka to nie tylko to, co widac na zewnątrz. To jest miniaturowy penis, który tak jak u mężczyzn ma żołądż, trzon i ciała jamiaste wypełniające się krwią po podnieceniu. Na zewnątrz może jest mniej, ale w środku jest właśnie trzon składający się z ciał jamiastych, które rozwidlają się i opasują zarówno przedsionek pochwy, jak i samą pochwę i to one, razem z cewką moczową, składają się na punkt G. To ciała jamiaste sprawiają, że kobieta nabrzmiewa, otwiera się, można powiedziec "rozkwita" w oczekiwaniu na czekającą ją przyjemnośc, są wyraźnie widomczne w filmach przedstawiających tzw. "cunnilingus" (jeśli ktoś ogląda). Zgoda, pochwa uczestniczy w stosunku i orgaźmie, ale sugestywnie, jako uczucie "rozpierania, wypełniania". To bardziej dopełnienie i objaw - skurcze pochwy są objawem orgazmu, jako skutek, a nie przyczyna. Kobieta dochodzi do orgazmu na skutek stymulacji łechtaczki, a dochodzi do tego, m.in. gdy podczas stosunku ciało mężczyzny i kobiety zbliża się do siebie i ich
pagórki łonowe ocierają się o siebie, a wargi dolne pociągają za łechtaczkę. Kto lubi oglądac filmy porno to widział, że często jest to niewystarcające do osiągnięcia orgazmu przez kobietę i dodatkowo ona lub partner
stymulują łechtaczkę ręką. Wiele kobiet lubi silne wrażenia w obrębie pochwy podczas stosunku, pewnie są to te same, które preferują dobrze wyposażonych mężżczyzn mocno rozpychających się w pochwie i dodatkowo drażniących jajniki lub szyjkę macicy ale nawet wówczas to łechtaczka "decyduje o orgażmie. Orgazm pochwowy jest to mit wymyślony przez lekarzy-seksuologów, aby napędzac sobie pacjentki do gabinetów.

Jeśli po tym wszystkim powstaje wrażenie, że jestem wrogem kobiet, to śpieszę zapewnic,
że wcale tak nie jest. Kobiety rodzą nas, wychowują, karmią, ubierają i zaspokajają seksualnie (czasem nawet chętnie). Cele są wspólne, a różnice wyolbrzymiane. Narosło mitów i nieporozumień. Nie ma lepszej rzeczy dla mężczyzny niz związac się z mądrą, wyrozumiałą, pewną siebie kobietą. Jeśli dodatkowo jest ładna, to można mówic o pełnii szczęścia.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Inna » ndz cze 30, 2019 1:37 pm

  • Bardzo w pamięc zapadło mi wyznanie kobiety, że swoich chłopaków czuła tylko między nogami. Myślę, że to raczej powszechne wsród kobiet. Wy traktujecie mężczyzn jak przedmioty do zaspokajania swoich potrzeb, które można dowolnie zmieniać. Jeśli zależy wam na poznaniu kogoś lepiej, to tylko w tym kontekście - aby ktoś lepiej spełniał wasze potrzeby.
    Tymczasem wielu mężczyzn ma silne potrzeby romanyczne i nawet w przypadku jednorazowego kontaktu seksualnego zależy im na tym, aby druga strona miała przyjemne odczucia i wspomnienia ze spotkania. A masturbacja wśród mężczyzn jest tylko smutną koniecznością, porażką, podczas gdy dla kobiet jest pałnowartościowa, a nawet lepsza niż seks z partnerem.
Związek jest po to żeby wzajemnie zaspokajać swoje potrzeby. Jeśli ktoś spełnia moje to naturalnie mam ochotę zaspokajać jego potrzeby. Znów generalizujesz. Oczywiście są kobiety nastawione wyłącznie na seks ( efekt czasów) ale większość z natury rzeczy jest stworzona do bycia matkami, a co za tym idzie głównie do zaspokajania potrzeb drugiego człowieka nie swoich. To kobiety w dużej mierze są romantyczkami. Mało prawdopodobne by zdrowej kobiecie więcej przyjemności sprawiała masturbacja niż seks z mężczyzna. I tu Cię zdziwię ze u kobiet orgazm zachodzi ....w głowie !

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Inna » ndz cze 30, 2019 1:49 pm

Wolicie aby ktoś was porządnie wyruchał, a nie romantycznie całował..
Gdybym wiedział o tym, gdy miałem 15-20 lat, miałbym o wiele mniej oporów, aby podrywać kobiety i instrumentalnie do tego podchodzić. Tymczasem mam 44 lata i może być już za póżno. Mężczyzni nigdy nie traktują kobiet przedmiotowo, bo to niemożliwe. Jak podoba im się ładny kobiecy tyłek, muszą zwrócić się tym do kobiety jako do osoby, nie jest to możliwe w oderwaniu. Poza tym ich seksualność o wiele bardziej skupia się na zewnątrz, na tym co czuje i myśli kobieta, podczas gdy seksualność kobiety skupia się do wewnątrz, na jej samej.
O Jeżu drogi 🙈 mój mózg właśnie został porządnie wyruchany, czytając to. To raczej facetom z racji natury zapłodnienia jak największej ilości samic, głównie zależy na ruchaniu wszystkiego co na drzewo nie ucieka. Ale ja ufam ze w sobie ewolucji są tacy co maja tez mózg i potrafią (jak chcą) myśleć, co daje im przewagę nad zwierzęcymi popędami.

Na szukanie nigdy nie jest za późno. Nie traktuj jednak kobiet instrumentalnie. One lubią być szanowane, dotykane i namiętnie całowane ... jeśli dasz kobiecie to czego potrzebuje to odpłaci Ci tym czego Ty potrzebujesz i to z nawiązką.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: [Ankieta] Liczba partnerów seksualnych

Postautor: Ari » ndz cze 30, 2019 3:59 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:53 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości