- „Podoba mi się” brzmi dla mnie błaho. W moim rozumieniu tego określenia jest czymś miłym ale nie określa nic wiążącego i dającego istotą motywację. Zdaje mi się, że „podobanie” nawet nie jest warunkiem koniecznym do stworzenia jakiegokolwiek trwałego związku – z czymkolwiek, ożywionym czy nieożywionym.
- To co wydaje mi się kluczowe określam jako tolerowanie czyjejś obecności i aktywności. Wiąże się z moim poczuciem swobody, brakiem napięcia i sztywności, konieczności rozgrywania sytuacji, czy właśnie brakiem blokady bezpośredniego zwracania się do tej osoby. Wydaj mi się, że jeśli już na samym początku wiem że kogoś nie toleruję, to się nie zmieni i nie ma znaczenia czy mi się podoba czy nie, czy praktycznie cenię taką osobę czy nie, to jest coś oddzielnego i niezupełnie to rozumiem. Dobra tolerancja kogoś przytrafia mi się bardzo rzadko.
- Dłuższy czas ekspozycji na innych, przyzwyczajenie się do kogoś pozwala mi lepiej go obsłużyć, nawet jeśli nie poprawia mojej tolerancji. Możesz spróbować tak aranżować sytuacje żeby spędzić z nią jak najwięcej czasu i jak najczęściej. Jeśli ona straci cierpliwość z braku Twojej aktywności, to znaczy że i tak jej zainteresowanie było powierzchowne.
- Musisz wykazywać aktywność pobudzającą w niej pozytywne emocje przez cały czas trwania związku,jaki by on nie był, jeśli nie jesteś w stanie, to nic z tego sensownego nie będzie.
- Możesz sobie poczytać miękkie poradniki o tym jak okazywać zainteresowanie i dbać o związek, może tam znajdziesz jakieś pomysły na to co mógłbyś zrobić, jak się zachować, co powiedzieć, które możesz sobie przygotować i przetrawić zawczasu, zamiast opierać się tylko na improwizacji.
- Nawiązywania relacji pewnie można się w jakimś stopniu nauczyć, można skorygować niezbyt zręcznie i celnie zachowania, ale mam wątpliwości czy jeśli własna motywacja nie podpowiada działania, czy cokolwiek z tego sensownego będzie.
- Jeśli dziewczyna nie czuje się swobodnie z Twoim milczeniem, wymaga ciągłej werbalnej czy innej obsługi, nie rokuje. Powinieneś określić na ile doskwiera jej brak potwierdzenia zainteresowania z Twojej strony, a na ile potrzebuje stałego ..pobudzenia.
- Środowisko w jakim się znajduję silnie wpływa na moje oderwanie i możliwości skoncentrowania się, również na własnym stanie co jest istotne dla naturalnego zachowania. Możesz spróbować wprost zaproponować spotkanie w innym miejscu i nie musi od razu być to randka, wystarczy odejść gdzieś na bok. W moim przypadku pomogłoby również spędzenie trochę czasu w bardziej sprzyjających warunkach przed spotkaniem.
- Nie staraj się być miłym, raczej staraj zachowywać się naturalnie dla swojego bieżącego stanu. Obstawiam, że wysyłanie sprzecznych, niespójnych, ..chaotycznych sygnałów jest najgorsze.
- Nie wiem czy to ma sens ale możesz spróbować zadawać pytania. Dla mnie zadawanie pytań jest łatwiejsze niż wymyślanie banałów albo zdradzanie tego, co naprawdę myślę, co może być niepopularne albo wymagać tłumaczenia się.
Jeszcze o czymś myślałem ale mi uciekło, jak złapię to dopiszę.
Mam w miarę satysfakcjonująco opanowane swoje funkcjonowanie tak, że jestem w stanie zrozumieć i zaakceptować dlaczego moje życie wyglądało jak wyglądało, w tym momencie jest jakie jest i mam pesymistycznie realistyczne oczekiwania w stosunku do przyszłości. Poza kwestią łączenia się w parę, która praktycznie w moim życiu nie istnieje. Jestem w stanie określić różne czynniki, które mają lub mogą w różnym stopniu mieć na to wpływ, ogólnie, ale nie w konkretnej sytuacji. Poważny brak informacji zwrotnych. Nie jestem osobnikiem „niewidzialnym”, problem musi raczej leżeć właśnie w tym jakie sygnały wysyłam, jak reaguję, jak się zachowuję, w niezgodności wyglądu z osobowością (lub odwrotnie). Ze trzy razy w życiu byłem świadomy, że dziewczyna wykazuje aktywne działania w moim kierunku, z czego dwa razy w czasach szkolnych. Więc nie jestem dobrym źródłem porad praktycznych
, mogę się jedynie podzielić tym, co przychodzi mi do głowy
.