schizoids.pl

No patrz Inna ja zaś po wypowiedziach więźnia zrozumiałam że on chce związku raczej teoretycznego a nie prawdziwego.
Co zaś do twego ex to wiesz czy on znika bo ma babeczki na boku czy znika bo dziecko go przeraża czy też przeraża go ze wogóle coś trzeba w związku
albo wogòle jest przerażony to co to za różnica jeśli idzie o fakty?
Fakty są takie zaś że pan znika a pani zostaje z ciażą dzieckiem koniecznością samodzielnego utrzymania go grania dwóch ról na raz (matki i ojca) mniejszą szansą na kolejny związek, samotnością, mniejszą szansą na karierę nie mówiąc o wszelkiego rodzaju dołach itp.
Ewentualne z obciążeniem emocjonalnym ( depresje poczucie winy myśli samobójcze) że ciążę usunęła lub oddała dziecko do adopcji (za te czyny wini się standardowo matkę nie ojca i jest to utrwalone nawet w języku - to matka oddała dziecko do adopcji nie zaś rodzice oddali dzuecko do adopcji lub ojciec oddal dziecko do adopcji oraz to kobieta usunęła ciążę nie oboje usunęli ciążę ).
Oraz- lub z dzieckiem które już na starcie przeżywa stratę czyli traumę czyli wymaga więcej uwagi nierzadko terapii a w okresie nastoletnim przechodzi ciężkie chwile gdy to wszystko do niego dociera, a także nie zawsze może liczyć na 100 proc mamy bo samotna mama ma znacznie więcej na głowie niż mama w szczęśliwej relacji.

Masz racje, wyglada na to, że obecnie Więzień chce haju nie związku. Może dlatego, że nie wie czym normalny związek jest? Doceniam, ze napisał i coś z tym robi, chce się uczyć. Większość tych niby normalnych facetów, których ja często spotykam na swojej drodze krzywdzi i w dodatku jest z tego dumna. To dla mnie jest bardziej przerażajace.

.

Popieram

Ari pisze: ↑

pt paź 04, 2019 7:37 pm

bum! tego się nikt nie spodziewał!

No muszę przyznać ze ci się udało

Spostrzegawcza ostrzeże się sama.

Inna pisze: ↑

czw paź 03, 2019 10:43 pm

Z całym szacunkiem bo lubię Twoje posty, ale tu nie wiesz o czym piszesz. Dla schizoda sama myśl, że jest ktoś z kimś będziesz związany całe życie, a przez najbliższe 18 lat, też odpowiedzialny prawnie jest nie do wytrzymania. Tego się nie da zrozumieć, będąc zdrowym.

zdaje sobie sprawę, ze trudno nam zrozumieć swoje światy, ale chociaż spróbujmy ? Chyba po to tu wylewamy swoje myśli ? Swojego schizoida nie przekonałam do bycia ze mną, wiec wiem ze to jak zdobycie K2 zima. Ta wasza wrażliwość jest jednak wyjątkowa. Szkoda ja marnować. Uważam ze moglibyście dać szczęście i być szczęśliwi. P.s dziękuje i miło mi się zrobiło czytając twój post

Dzięki.
Niestety sex u nas to bardzo duży problem. Na wiki jest to bardzo dobrze opisane, pewnie każdy mógłby dodać swoją własną historię bo nie ma jednego modelu schizoda, ale wątpię aby jakikolwiek schizod nie miał problemów z seksem

Vorenus nic nie jest stracone. Jest problem to trzeba go rozwiązać ( nie umniejszając problemowi nikt nie mówił ze życie jest proste). A swoją drogą seks z prostytutką jak dla mnie to nie seks. Mój były schizoid dzieci nie chciał ale poza tym dawał radę, nie robiąc ich. Da się trzeba tylko chcieć

Mam taką sytuację właśnie. Kobieta z pracy 10 lat młodsza zagaduje do mnie i mnie zaczepia. Chodzimy razem na lunch. Pisze z nią. Chce się dziś umówić. Wie że jestem przygnebiony ale myśli że mam depresję. I teraz jest dylemat. Fajna swieża dziewczynę zaliczyć ale z drugiej strony mogę mieć kłopoty i będę musiał włączyć w to energię.
Ona jest z bardzo katolickiej rodziny co mnie brzydzi trochę i jest inteligentna co powoduje u mnie niechęć mam ochotę ja zlać ale z drugiej strony chciałbym ją zjeść.

Romans w pracy nie polecam.
Ja nawet do młodszych i równolatek w pracy mówię "dzień dobry".

.

Więzień_nienawiści pisze: ↑

ndz paź 06, 2019 5:44 pm

chciałbym ją zjeść.

No właśnie, fizycznie czy emocjonalnie? (tak czy siak takie doznanie jest mi obce)

Wygląda na to, że masz niezłe powodzenie. Nie możesz więc mieć problemów z byle gadką, z wyrażeniem przynajmniej namiastek emocji i dbałości o emocjonalny stan rozmówczyni chyba też nie za bardzo? A jak u Ciebie z kontaktem wzrokowym? Nie czujesz po takich spotkaniach odgrywania nie swojej roli czy noszenia maski?

Jeżeli pakujesz się w sytuację "damned if i do, damned if i don't" to kiepsko. Co jest jeszcze trudniejsze jeśli w grę wchodzą własne chcice i potrzeby. Są dwa rozwiązania: albo opuszczenie tej sytuacji, co tutaj oznacza kontrolę nad sobą lub znalezienie prostszej metody zaspokojenia, albo zmiana sytuacji/warunków tak, aby któreś wyjście było akceptowalne, to raczej wymaga sporej kreatywności (lub ryzyka), najprościej możesz powiedzieć dziewczynie jakie są Twoje problemy ze związkami i liczyć na to, że się poświęci i przejmie na siebie część (tylko unikaj "naprawiaczek", to nie rokuje").

Pytanie czy "jara" Cie to że ona na Ciebie leci czy chodzi wyłącznie o aspekt fizyczno-seksualny?

Zjeść w sensie widzę kawałek niezłego mięsa. Poza tym nie ma w tym jakieś głębi, nie obchodzi mnie kim jest co lubi i jakie ma marzenia hobby itd. A nie wiem czy mam powodzenie. Po prostu przez moje ręce w korporacji przechodzi wiele kobiet.
Ale też jara mnie że jej się podobam. Ze jestem w stanie zainteresować sobą młoda kobiete. A co najgorsze w tym wizja porzucenia przeze mnie jej daje mi jakąś podniete. Trudno to opisać ale mam w sobie dużo mściwosci za to mnie w życiu spotkało. Wyladowuje to oczywiście na niewinnych zwykle kobietach. jest to złożony schemat który w terapi się ujawnił.

Skoro wiesz, że skrzywdzisz to tym razem zmień schemat i powstrzymaj się. Zobaczysz co się stanie ...

Jak to czytam to taki z Ciebie Gray

Jakiego tam Greya poprostu zwykłego "ruchacza" który jest mocny tylko wobec słabszych i jara go ich krzywdzenie. To przed tym ostrzegaj a nie przed rzekomą schizoidalnością.