"Związki" seksualne

Tematy związane z życiem erotycznym oraz relacjami damsko-męskimi.
Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 5:30 pm

To dawaj.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Ari » sob sie 17, 2019 5:32 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:02 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 5:35 pm

No to już jak sobie chcesz. Liczyłam na merytoryczna dyskusję.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Ari » sob sie 17, 2019 5:37 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:02 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

markotny
Posty: 62
Rejestracja: pt kwie 12, 2019 5:23 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: markotny » sob sie 17, 2019 5:52 pm

Fragen, pewnie masz rację, tylko te rzeczy które jak mniemam na mnie najbardziej wpłynęły były na samym początku więc wątpię żeby się dało je przepracować. Potem, cóż, na pewno nie było idealnie, ale też nie było żadnych większych tragedii. Rodzice potem żyli jak umieli, trochę kłótni o to że muszą być ze sobą, przy czym pretensje wygłaszał ojciec, a matka znosiła to milcząc i płacząc. Raz po pijaku ojciec gdy myślał że śpię powiedział do matki że żałuje że ciąży nie usunęła to by się nie musieli razem teraz ze sobą męczyć, ale poza tą jedną to żadnej większej traumy nie miałem. Mnie życie samo w sobie przerażało, bałem się go zawsze i to jest mój lęk, który zawsze czułem. Reszta emocji o których mówię, takie wpadanie w panikę gdy mam coś zrobić, to jest trochę ukryte, czasem to czuje, chodząc niezdrowo podekscytowany po pokoju, a czasem nie czuje, wtedy po prostu czegoś nie robie i czuje że nie mam ochoty i nie chce o tym nawet myśleć. Ale nie mam bezpośrednich wspomnień z tym związanych, raczej pamiętam same efekty tego samopoczucia. Zatem jak przepracować coś czego się tak na prawdę nie pamięta? Ja przez te 10 lat różnych psychoterapii coś tam przepracowałem. Nawet coś tam rozmawiałem z rodzicami. Ale akurat mi to nic nie dało, żeby dało to musiałbym się przestać bać życia, pracy i odpowiedzialności. A jakoś się na to nigdy nie zanosiło i raczej nie zanosi. Lęk przed życiem i niechęć do niego jakoś chyba trudno przepracować, bo nie wiadomo skąd on mi się wziął. Jak miałbym przepracować jakieś wczesne lata życia, których nie pamiętam? :-) Moja matka ostatnio do psa mniej więcej takich słów używała, tonem pełnym pretensji: "Czego chcesz? Odczep się ode mnie. Przecież już dostałeś jeść? Ile jeszcze byś chciał zjeść? Daj już mi spokój. Przecież cię już głaskałam. Idź stąd. Ja cię nie wołałam. Odejdź. Głaskałam cię już i więcej nie mam zamiaru. No czego nie rozumiesz że ja cię tu już nie chce. Idź do kogoś innego." Zatem mogę sobie tylko wyobrażać jakieś niekompetencje mojej matki względem mnie, to że ja płaczę bo mi mokro, a ona mi podaje pierś, albo odwrotnie i dziwi się że nie o to chodzi, ma dość mojego płaczu, jest zmęczona, sfrustrowana i ma dość posiadania dziecka. Nikt nad nią nie stoi, żeby ją uspokoić, żeby nie wpadała w panikę i nikt jej nie tłumaczy żeby spróbowała czegoś innego. Nie ma męża, bo aktualnie ma ojcostwo w dupie, nie ma matki, bo aktualnie wyrzuciła ją z domu, nie ma przyszłej teściowej, bo akurat jest w pracy, nie ma przyszłej szwagierki bo też akurat jest w pracy. I jest w tym sama. Być może wpada w taką wewnętrzną panikę w która ja wpadam, nie wie co zrobić, jest sama, i chce żeby jej dziecko dało wreszcie spokój. Mówienie do niego nie pomaga, dziecko dalej płacze, dawanie jeść nie pomaga, zmiana pieluchy nie pomaga, nic nie pomaga, a ona przecież być może mówi do tego dziecka, jak do tego psa, że przecież wszystko zrobiła i czemu to dziecko dalej coś od niej chce. I teraz XX lat później to dziecko, której dalej czuje się dzieckiem, wpada podczas pracy w panikę, nie wie co ma zrobić i chce żeby wreszcie świat dał mu spokój, bo się wkurza, denerwuje, frustruje i ma dość wszystkiego.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 6:50 pm

O witaj w klubie. Moje najtrudniejsze wspomnienia to też te z czasów niepamięci. Niektóre znam z opowiadań rodziny. Były zabawnymi anegdotami. Jak ta że mnie zostawiała jako niemowlę pod różnymi sklepami urzędami na całe godziny a ja tak płakałam że zwymiotowalam sobie do ucha i potem kłopoty na całe życie. Very funny 😎 z późniejszego okresu było dużo dziur też bo trauma.
Tak czytam że dla ciebie najtrudniejsze na teraz jest sprawa działania. Praca równa się stres ? Czy raczej opór tak?
Jeśli to jakiś rodzaj oporu blokady to jest to bardzo powszechna sprawa. W zasadzie normalna w takiej sytuacji. Mogę ci napisać co się najczęściej za tym kryje ale to dość osobiste pasuje Ci na forum o tym rozmawiać?
A jeśli chodzi o traumy że nie było to wiesz sama mam dzieci i wiem ile potrzeba pracy opieki itp żeby np pozwolić im przejść lęki. Dzieci się boją wszystkiego! Jeśli nie ma kogoś kto im z tym pomoże to boją się całe życie. Dopiero gdy sama zostałam mamą zobaczyłam ile nie dostałam. Jak musialam radzic sobie sama w sytuacjsch gdy córka potrzebowala nas obojga i mnostwa wsparcia. I to mi otworzyło oczy.
Dziecko jest naprawdę bezbronne. Nie wie czy może coś czuć. Nie wie jak sobie radzić z emocjami. Doskonale czuje emocje rodziców. Ma mnóstwo potrzeb. Potrzebuje bezpieczeństwa czyli ufności że dorośli ogarną. Smutna samotna mama mogła nie być dla ciebie oparciem. Może często się zloscila? Gdy plakałes ? Biła? W tej pracy w WD nie trzeba konkretnych wspomnień choć one z czasem się pojawiają. Bardzo dobra ścieżka to zobaczyć co się dzieje z tobą w konkretnej sytuacji teraz. Co się czuje? Strach złość? Czy masz potrzebę żeby ktoś ci wspolczuł? Czy gdy jesteś smutny czujesz złość? A może chcesz od razu dzwonić do kogoś żeby wywalić mu na głowę? To są takie pytania które się sobie zadaje. Poobserwować się bez oceniania. Z ciekawością. Czy jak myślę że mam coś zrobić zawodowego to jest strach? Wkurw? Dygotki? Jakieś obrazy myśli? Co najgorszego może się stać? Co myślę gdy popełniam błąd? Co myślę że inni myslą czyli co na nich projektuję. Wygląda że tego dużo jest ale jak się człowiek wprawi to procesuje bardzo szybko. Jeśli Ci pasuje to John Bradshaw . Powrót do wewnętrznego domu. Oraz toksyczny wstyd. To podstawowe lektury świetnie napisane. Ja od nich zaczęłam.

markotny
Posty: 62
Rejestracja: pt kwie 12, 2019 5:23 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: markotny » sob sie 17, 2019 7:43 pm

Ja teraz nie pracuje od ~5 lat, jeszcze coś tam potem robiłem, ale tak minimalnie. Więc tak bezpośrednio trudno mi się przyjrzeć, ale z pamięci to wyglądało mniej więcej tak. Dostawałem zlecenie, wpadałem w takie duże podekscytowanie, euforię, panikę, że mam coś zrobić, muszę coś zrobić, musi mi to wyjść, musi być dobre, musi się spodobać, mam inne rzeczy do roboty, a jeszcze muszę to dobrze zrobić. Przeglądam jakieś inspiracje, próbuje na brudno coś szkicować. Niezbyt mi to wychodzi, w sumie nie wiem jak to zrobić dobrze, w sumie trochę brakuje mi chyba umiejętności by to dobrze zrobić. Muszę odpocząć od tego bo już mam dość. Nie mam ochoty wracać do tego przez tydzień. Termin się zbliża. Ostatni dzień. Wieczorem koło 22:00 czuje olbrzymią presję, nie mam czasu, nie da się tego zrobić nawet przez noc, dobra, może coś zrobię. Jako tako wychodzi, szkoda że tak późno zacząłem. Nad coś tam zrobiłem i wysyłałem do klienta i szedłem spać. Przy czym to tylko jeden schemat działania. Czasem nie zaczynałem nawet tego robić. Czasem zaczynałem ale po terminie. Czasem coś robiłem, ale potem denerwowały mnie poprawki i mogłem już na koniec poprawek mieć dość i nie dokończyć. A odczucia, to trudno powiedzieć, mi się nie chciało tego robić, albo zjadała mnie presja, albo wkurzało że mi nie wychodziło, ale wkurzało że nie zacząłem. Więc to mieszanka stresu, oporu, presji, wkurzenia, frustracji, złości. A czasem po prostu spokojnie sobie leżałem na łóżku, oglądałem coś na youtube i nie chciało mi się nawet myśleć co czuje.

Możesz pisać na forum. Co do dzieci. To ja z własnych doświadczeń widzę dwa rodzaje dzieci, właśnie takie które się wszystkiego boją, są wstydliwe, wystraszone, wycofane. I drugi rodzaj, takie które się niczego nie boją, są śmiałe, odważne, ciekawe świata. Jak nie trudno się domyślić, mój wniosek jest taki, że to konstrukcja psychiczna ich rodziców wpływa na taką, albo odwrotną postawę wobec świata. Czy wszystkie dzieci wszystkiego się boją? Ja w to wątpię. Niektóre mają od razu dużą ciekawość świata i śmiałość do ludzi, która wręcz trzeba trochę poskramiać, żeby sobie same krzywdy nie zrobiły.

Moja matka była, jest, dość wycofana, małomówna, wydaje mi się że z dziećmi miała dość ograniczony kontakt. Czasem się złościła, czasem biła, ale raczej nie było tego dużo, pewnie dużo mniej niż u innych. Ja dostawałem za niezrobienie czegoś, a takie odkładanie i nierobienie miałem odkąd pamiętam. Ja byłem z matką bardzo silnie związany, bardzo długo chodziłem z nią za rękę i bałem się puścić, ona mnie trzymała i wtedy czułem się bezpiecznie.

Ja nie kontaktuje się z nikim, nie potrzebuje żeby mi ktoś współczuł. Ja się wycofuje. Nie robię czegoś. Przestaje o tym myśleć. Jak czegoś nie zrobiłem. To przestawałem się odzywać. Odbierać telefon. Odpisywać na maile. Wiedziałem że coś spieprzyłem i nie miałem ochoty o tym rozmawiać. Miałem dość i tyle. Tak jak schizoidzi w relacjach z kobietami. Ja to miałem częściej z pracą. Wtedy nie miałem raczej strachu czy wkurwu. Może jakiś na siebie. Na życie. Na to że nad tym nie panuje. Że znowu coś spieprzyłem. Że były dobre pieniądze do zarobienia. Duża szansa na zrobienie czegoś dobrego. Że znowu to samo. I że mam dość. I że chce spokoju. I że mi najlepiej w łóżku, samemu, oglądając filmy i nie myślac o niczym.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 8:22 pm

A czujesz się dorosły? Dorosłość to było coś czego wyczekiwaleś? Gdybyś mógł wybrać wolałbyś być dzieckiem dłużej? Byłeś pomocnikiem rodziców? Dzieckiem za które wszystko się robi? Kto cię motywował do rozwoju? A gdy się bałeś jakie były reakcje? Mamy? Taty? Oni się bali?

Gdy ktoś coś spieprzy to cie to irytuje? A jeśli coś jest tylko przeciętne to jak ci z tym ? Krytykę sz innych? Za co?
Co jest gorsze? Przeciętny projekt twojego autorstwa czy pretensje uwagi klienta?

Wierzyłem w swoje umiejętności? Umiem i potrafię? To jest pewne? Największym problemem były emocje i ich natężenie? A może niepewność czy będę miał pomysł? Wkurw ( dlaczego muszę to robić ) strach ( Jezus Maria to jest niebezpieczne dla mnie .emocje wyjdę na wariata) rozpacz ( niech ktoś przyjdzie i mnie uratuje)

Co mi poprawia poczucie własnej wartości? To że ludzie mnie lubią? Wszyscy mnie zauważają? To że jestem dobry w pracy? To że jestem spokojny opanowany i normalny w pracy? Wogole się nie boję?


Skąd pomysł na pracę? To mi się podoba? W tym będę łatwo dobry? Ktoś to robił to ja też? Będą mnie chwalić? Będę sam siebie chwalić? Będę normalny ?

Za co się nagradzam ?
Za to że jestem opanowany i emocje mną nie rządzą?
Za to że Się nie boję?
Za to że nikt nic nie zauważył?
A gdy na moich oczach ktoś wpada w lęk itp co o nim myślę? Współczuję? Gardzę ? Uciekam od kogoś takiego?

Jak to było gdy byłem dzieckiem.
Gdy coś zrobiłem chwalono mnie? Ganiono? Mówiono że zrobią za mnie? Gdy coś robiłem to się denerwowałem?

Oraz czy wstydzę się bać? Czy wstydzę się złościć?
Czy wstydzę się że moje emocje sa widoczne?
To pomocnicze pytania do opowiedzenia samemu sobie na początek. W ten sposób układasz strukturę sprawy. Patrzysz z różnych perspektyw. Jeśli na samą myśl o pracy i tych pytaniach jest spiecie mięśni i płytki oddech lub jakieś inne reakcje ciała to ok. Dobrze je zauważyć jakie konkretnie.

markotny
Posty: 62
Rejestracja: pt kwie 12, 2019 5:23 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: markotny » sob sie 17, 2019 8:51 pm

To nie wiem czy mam ci na nie odpowiadac czy sam sobie :-) Bo sam sobie to z grubsza odpowiedzialem na podobne przez te 10 lat psychoterapii.

Dlatego w skrocie. Czulem sie zawsze malym dzieckiem, takim 4 latkiem, a doroslosci sie zawsze bardzo balem, do tego stopnia ze myslalem mocno o samobojstwie okolo 18 roku zycia. Potem jakos robilem to co inni i jakos poszlo. Bo mnie dalej zycie przerazalo i przeraza do dzis. Najbezpieczniej sie czuje w swoim pokoju u rodzicow. Tu teraz jestem, od 5 lat i jednoczesnie nienawidze tego miejsca, ale i nie jestem w stanie sie stad wydostac. Ot takie zycie.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 9:09 pm

A co rodzice na to?

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 9:18 pm

A słyszałeś kiedyś o iluzorycznej więzi?

markotny
Posty: 62
Rejestracja: pt kwie 12, 2019 5:23 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: markotny » sob sie 17, 2019 9:42 pm

Nic. Zupelnie nic. Dom 2 pietrowy, to nawet nie wpadamy na siebie. W sumie nawet nie pytali za bardzo co ze mna. Z matka nie rozmawiam i nie schodze na parter jak ona jest. Ograniczamy sie tylko do koniecznych komunikatow. Z ojcem rozmawiam, ale to troche jak z kolega, on mowi co kupil, gdzie pojechal na rowerze, bo jezdzi na dluzsze wycieczki, ja go zapytam jak w pracy, itp.

Chyba nie slyszalem. Tylko wiesz, nie wiem co to zmienia, kolejna teoria na temat zachowania. Na jednej terapii grupowej na koniec wypisali mi w wypisie wszystkie mechanizmy obronne jakie stosowalem przez 10 tygodni. Czy mnie to uzdrowilo, albo w czyms pomoglo? No nie. Z czytaniem teorii na temat psychologii to dla mnie to troche jak z patrzeniem zdrowego czlowieka, ktory nie czuje zadnych ograniczen, wiec uwaza ze mozna wszystko zrobic i inni tez moga wszystko tylko im sie pewnie nie chce, sa leniwi i dlatego nic nie robia. A im bardziej ktos chory czy zaburzony tym bardziej czuje te ograniczenia (przy zalozeniu w miare zdrowego oceniania rzeczywistosci). Ja spotkalem sie z dwiema podejsciami. Na jednej terapii jak ktos chcial podawali tytuly ksiazek ktore mozna sobie w wolnym czasie przeczytac. A na drugiej powiedzieli mniej wiecej, ze jakby ksiazkami lub czytaniem mozna bylo uzdrawiac to by tu nie stal szpital tylko biblioteka.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: "Związki" seksualne

Postautor: Fragen » sob sie 17, 2019 11:13 pm

Prawda. Każdy ma swoją ścieżkę na jednych coś działa na innych nie.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: chudzielec » ndz sie 18, 2019 9:07 am

Markotny

Też pewnie bym mieszkał z rodzicami tylko ojca nigdy nie było a matka umarła więc musiałem się usamodzielnić.
markotny pisze:
sob sie 17, 2019 9:42 pm
Z ojcem rozmawiam, ale to troche jak z kolega, on mowi co kupil, gdzie pojechal na rowerze, bo jezdzi na dluzsze wycieczki, ja go zapytam jak w pracy, itp.
Ja w taki sposób w ogóle z większością ludźmi rozmawiam.
markotny pisze:
sob sie 17, 2019 9:42 pm
Chyba nie slyszalem. Tylko wiesz, nie wiem co to zmienia, kolejna teoria na temat zachowania. Na jednej terapii grupowej na koniec wypisali mi w wypisie wszystkie mechanizmy obronne jakie stosowalem przez 10 tygodni.
To tak nie działa. Nawet świadomość istnienia tych mechanizmów często niewiele daje jeśli nie ma dla nich alternatywy.
markotny pisze:
sob sie 17, 2019 8:51 pm
Dlatego w skrocie. Czulem sie zawsze malym dzieckiem, takim 4 latkiem, a doroslosci sie zawsze bardzo balem, do tego stopnia ze myslalem mocno o samobojstwie okolo 18 roku zycia. Potem jakos robilem to co inni i jakos poszlo. Bo mnie dalej zycie przerazalo i przeraza do dzis. Najbezpieczniej sie czuje w swoim pokoju u rodzicow. Tu teraz jestem, od 5 lat i jednoczesnie nienawidze tego miejsca, ale i nie jestem w stanie sie stad wydostac. Ot takie zycie.
Długo tak miałem i dalej po części mam że czuje się jak dziecko. W pewien sposób nieistotny i niepoważny. Uważam że inni nie będą się liczyć z moim zdaniem i traktować jak powietrze. Kilka osób już tu pisało ze w rozwoju zatrzymało się jakby w wieku 15-20.

markotny
Posty: 62
Rejestracja: pt kwie 12, 2019 5:23 pm

Re: "Związki" seksualne

Postautor: markotny » ndz sie 18, 2019 12:23 pm

Zgadza sie. Tylko trudno znalezc alternatywe dla takich pierwotnych zachowan, bo one sa silnie zakorzenione. Moja 60 letnja ciotka panicznie boi sie burzy. Zdarzalo sie jej w srodku nocy isc do sasiadow, jak wujka nie bylo. Przy mnie raz wpadla w panike i zaczela sie zachowywac jak male dziecko. Zadne racjonalizowanie, ze tu jest bezpiecznie, burza daleko, na domu jest piorunochron nie dawalo rezultatu. Moja wpadanie w panike jest inne, ja az tak emocjonalnie nie reguje. Poczuje troche lekkiej frustracji, tego ze mam dosc, wycofuje sie w ogladanie albo czytanie czegos w internecie i nie chce wrocic do tego vo robilem, ani nawet o tym myslec. Trudno mi bylo z tym cos zrobic, tez sobie racjonalizowalem, oswajalem lek, probowalem od nowa, jakies inne podejscie, ale nie czulem sie na silach.

Nie wiem co by bylo jakby moi rodzice zmarli. Nie chce myslec. Na szczescie sa tylko 20 lat starsi, wiec jeszcze nie bardzo starzy, wiec chyba jeszcze troche pozyja. Ja pewnie bym wpadl w panike i nie wiem co zrobil. Sutuacja moglaby mnie przerosnac. Mam co prawda siostre, ale nie wiem czy ona by mi pomogla. Mentalnie ona tez jest dzieckiem, niewiele bardziej dojrzalym ode mnie.

To uczucie bycia dzieckiem i lek przed dorosloscia juz zwiastowalo ze ja sie w zyciu nie odnajde, bardziej trwalem niz zylem. Wtedy jeszcze tego nie rozumialem. Teraz w sumie tylko to trwanie mi zostalo.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości