No proszę cię jakim znowu debilem? A co jest debilnego w zakochaniu się. Raczej bym sobie setkę postawiła za czułe serce wstydzimy się tylko wtedy gdy świadomie kogoś zranimy . Nic takiego nie zrobiłaś więc ci wstyd nie przysługujehotaru27 pisze: ↑czw lut 20, 2020 1:24 pmNie wiem czy się chwalić czy żalić:D:D:D byłam w pierwszym związku w moim życiu. Szkoda tylko, że od momentu poznania do rozstania minęło nieco ponad 2 miesiące:D. I znowu wyszło na to, że jestem niestabilna emocjonalnie, potrzebuję zbyt dużo uczucia i uwagi i zachowuję się dziecinnie. Moje potrzeby miłości i zaangażowania ze strony mężczyzny praktycznie zawsze są tak podsumowywane. Mam wrażenie, że jak na swoje możliwości daję od siebie naprawdę sporo, ale dużo mniej do mnie wraca. Gość chciał żebym o nim powiedziała rodzinie (zrobiłam to. Pierwszy raz w życiu się przyznałam do czegoś takiego), żebym zmieniła status na FB na "w związku", zakochałam się, słuchałam jego zwierzeń, nawet po raz pierwszy w życiu naprawdę oddałam swoje ciało. Chciał żebym go odwiedziła, kupiłam bilet lotniczy (a ja zawsze panikuję na myśl o podróżach. Nigdy wcześniej nie leciałam samolotem) a na 11h przed lotem dowiedziałam się przez Skype'a, że mam nie przyjeżdżać, bo nie mam po co. Zerwał ze mną. Wiedziałam, że nie dokońca nam się ostatnio układało, zdarzały się sprzeczki, ale i tak mnie zaskoczył. Nie wiem już co ja bym musiała robić żeby mi mogło z facetem wyjść. Tracę nadzieję, że kiedykolwiek się uda. Zastanawiam się czy on w ogóle był we mnie chociaż odrobinę zakochany...
Nikt w całym moim życiu nie zrobił że mnie takiego debila i jeszcze teraz ojciec mnie wypytuje czemu nie poleciałam. Zapisałam się na kurs angielskiego żeby czymś głowę zająć i mniej myśleć o moim popierdolonym na każdej płaszczyźnie życiu.
Problem ma kolega ex. Po pierwsze brak klasy przy rozstaniu. Po drugie brak kontaktu ze sobą. Często jest tak że ktoś kto zostanie zraniony porzucony itp bierze sobie nowego partnera i żeby odzyskać poczucie własnej godności teraz to on porzuca. Nie był to czasem ten przypadek?