Całowanie się
Całowanie się
Nie wiem czy to ma coś wspólnego z osobowością schizoidalną, ale zauważyłem u siebie, że nie lubię się całować. Odkąd pamiętam odrzuca mnie od tego. Całowałem się (w usta) chyba tylko dwa razy w życiu. Chociaż może bardziej pasuje określenie, że "byłem całowany przez kogoś". Zastanawiam się czy ktoś z Was też tak ma?
-
- Posty: 49
- Rejestracja: śr wrz 03, 2014 12:00 am
a to dziwne! tzn. dziwnie jest czytać - dziwne to uczucie - że ktoś też tak ma w dodatku ten ktoś/te ktosie to osoby o prawdopodobnie podobnych charakterologicznych cechach, przynajmniej podobnie określonych, podobnie nazwanych, podobnie wrzuconych do worka z opisem objawów nibyzaburzeń tworzących jakiś tam zbiór (czego? cech?), no niech będzie, że cech nazywanych chorobą (a w waszym lub naszym przypadku zaburzeniem - tak, wiem). no dziwne to, że też tak macie, wolę już, zdecydowanie WOLĘ, seks za którym też nie przepadam, właściwie nieznoszę choć bardziej to znośne niż obce usta na moich ustach i obca ślina w nich.
Nie powiem, żebym tego nie lubiła, ale jest mi to całkowicie obojętne, po prostu nie czuję nic poza samym fizycznym kontaktem. Trochę to smutne, ale myślę sobie, że przynajmniej partner ma z tego jakąś radość. No i mam taką naiwną nadzieję, że w końcu nauczę się coś czuć.
https://legionwglowie.wordpress.com/
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Całowanie się
Nie wiem czy lubię. Na trzeźwo nigdy nie próbowałem.
Byłem za bardzo pijany i z tych 2 razów niewiele pamiętam.
Tylko coś dziwnego.
Czuje się jak ślepy który ma rozmawiać o kolorach
Byłem za bardzo pijany i z tych 2 razów niewiele pamiętam.
Tylko coś dziwnego.
Czuje się jak ślepy który ma rozmawiać o kolorach
Re: Całowanie się
...
Ostatnio zmieniony wt mar 19, 2024 11:58 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Całowanie się
Nie wiem musiałbym jakiejś chyba zapłacić żeby się przekonać.
Re: Całowanie się
...
Ostatnio zmieniony wt mar 19, 2024 11:58 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Całowanie się
Całowanie było dla mnie odrażające tylko w jednym przypadku, gdy gość ewidentnie tego robić nie umiał, strasznie się ślinił i miałam wrażenie, że mi chce zlizać cały makijaż z twarzy. W pozostałych przypadkach było po prostu neutralnie. Raz technicznie lepiej, raz gorzej. Nigdy nie sprawiło mi to przyjemności. Chyba nie jestem zdolna do czerpania satysfakcji z tego typu bliskości, ale dla mnie to nawet seks nie jest przyjemny... Straszne to.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Całowanie się
Tak po paru latach aktualizując temat na podstawie zdobytych doświadczeń.
Jest to przyjemne gdy dziewczyna po prostu mi się podoba.
W przeciwnym wypadku w trakcie będzie przemożna uczucie że cos jest nie na miejscu.
A czy będzie przyjemnie można ocenić po ułamku sekundy spojrzenia na twarz.
Tak wiec czysta biologia wdrukowana w mózg.
Jest to przyjemne gdy dziewczyna po prostu mi się podoba.
W przeciwnym wypadku w trakcie będzie przemożna uczucie że cos jest nie na miejscu.
A czy będzie przyjemnie można ocenić po ułamku sekundy spojrzenia na twarz.
Tak wiec czysta biologia wdrukowana w mózg.
Raczej nigdy nie trafiłaś na odpowiednia osoba która naprawdę Cie "kręci".
Re: Całowanie się
Idąc tym tropem można rzeczywiście dojść do wniosku, że żaden nigdy mi się wystarczająco nie podobał:D. I może to być prawdą. Ewentualnie wieloletnia depresja tak na mnie działa. Sama już nie wiem. Słyszałam, że całuję dobrze, więc to chyba raczej nie wina tego, że coś technicznie robię źle. Faceci z którymi to robiłam byli dla mnie fizycznie atrakcyjni. Mniej lub bardziej, ale jednak. Zwłaszcza jeden. Raz na jego widok nawet zaparło mi dech, więc tym dziwniejsze, że jego pocałunki nie zadziałały. Może ja po prostu jestem oziębła?chudzielec pisze: ↑sob lut 22, 2020 8:49 pmRaczej nigdy nie trafiłaś na odpowiednia osoba która naprawdę Cie "kręci".
Re: Całowanie się
Techniczność opisu wskazuje, że być może wcale nie chciałaś tego robić, tylko potraktowałaś to jako zadanie do wykonania ?hotaru27 pisze: ↑sob lut 22, 2020 8:39 pmCałowanie było dla mnie odrażające tylko w jednym przypadku, gdy gość ewidentnie tego robić nie umiał, strasznie się ślinił i miałam wrażenie, że mi chce zlizać cały makijaż z twarzy. W pozostałych przypadkach było po prostu neutralnie. Raz technicznie lepiej, raz gorzej. Nigdy nie sprawiło mi to przyjemności. Chyba nie jestem zdolna do czerpania satysfakcji z tego typu bliskości, ale dla mnie to nawet seks nie jest przyjemny... Straszne to.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Całowanie się
Nie znaliśmy się długo, więc trudno w takiej sytuacji mówić o głębokim zaufaniu. Problem polega na tym, że spotykając się z facetami w okolicach trzydziestki trudno uniknąć całowania w dosyć szybkim czasie. Krzywdy mi to nie robi, ale przyjemności również nie sprawia. Chociaż uważam, że z takimi rzeczami jednak lepiej dłużej poczekać. Chociażby z pocałunkami. To zbyt szybko przesuwa granicę i oczekiwania drugiej strony na coś więcej (niestety głównie seksualnie, gdy ja oczekuję głównie emocjonalnie).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 5 gości