"Związki" seksualne
"Związki" seksualne
W oficjalnych kryteriach DSM-IV znajduje się punkt:
- małe – o ile jakiekolwiek – zainteresowanie doświadczeniami erotycznymi z innymi ludźmi
Z drugiej strony w niektórych źródłach można wyczytać, że ludzie z osobowością schizoidalną często poszukują relacji czysto seksualnych, pozbawionych sfery uczuciowej (np. tutaj).
Jeśli o mnie chodzi, to jedyne relacje z kobietami jakie nawiązałem w ciągu mojego życia to relacje seksualne. Myślę, że blisko 90% moich spotkań z kobietami sam na sam zakończyło się seksem. Głupio to wygląda, ale mogę wymienić na palcach sytuacje kiedy było inaczej. Trudno powiedzieć z czego to wynika w moim przypadku.
Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?
- małe – o ile jakiekolwiek – zainteresowanie doświadczeniami erotycznymi z innymi ludźmi
Z drugiej strony w niektórych źródłach można wyczytać, że ludzie z osobowością schizoidalną często poszukują relacji czysto seksualnych, pozbawionych sfery uczuciowej (np. tutaj).
Jeśli o mnie chodzi, to jedyne relacje z kobietami jakie nawiązałem w ciągu mojego życia to relacje seksualne. Myślę, że blisko 90% moich spotkań z kobietami sam na sam zakończyło się seksem. Głupio to wygląda, ale mogę wymienić na palcach sytuacje kiedy było inaczej. Trudno powiedzieć z czego to wynika w moim przypadku.
Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?
To dość ciekawe, że kryteria mówią o nikłym zainteresowaniu to sferą a na forum jest specjalny dział a w nim wypowiedzi świadczące o czymś zupełnie przeciwnym
Cóż ja jestem prawiczkiem i niepoprawnym romantykiem . Zupełnie nie interesuje mnie seks dla samego seksu. Ale zakochanie się to stan niezwykle przyjemny. Nie zawsze jednak kończy się to w przyjemny dla schizoida sposób.
Cóż ja jestem prawiczkiem i niepoprawnym romantykiem . Zupełnie nie interesuje mnie seks dla samego seksu. Ale zakochanie się to stan niezwykle przyjemny. Nie zawsze jednak kończy się to w przyjemny dla schizoida sposób.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: śr wrz 03, 2014 12:00 am
Nigdy nie miałem żadnych kontaktów fizycznych. Nie znoszę gdy mnie ktoś dotyka, szczególnie niechcący, podawanie ręki jest uciążliwym przymusem. Przy tym mam chyba normalny poziom popędu, podchodzę do tego jednak jak do każdej czynności fizjologicznej z jedzeniem włącznie, załatwić sprawę szybko i mieć święty spokój od tego odzwierzęcego premitywizmu. Nie jestem całkowicie obojętny na estetyczne oraz charakterologiczne walory kobiet ale przy bliższym kontakcie cały czar szybko znika. Wydaje mi się, że albo szybko zaczynam się wyłączać, przestaję uczestniczyć w grze i zaczynam zachowywać się nieadekwatnie, albo moje podejście zmienia się w: "Lubię wszystkie zwierzątka byle nie za dużo na raz i z odległości nie mniejszej niż trzy kroki", czego kobiety raczej nie lubią.
Nigdy nie byłem zakochany, nie mam pojęcia co to jest i jak dział cała ta szamotanina z łączeniem się w pary. Myślę, że poważnym problemem jest dla mnie znalezienie kogokolwiek, kogo obecność nie będzie wyczerpująca, kogo jestem w stanie tolerować dłużej niż przez chwilę. Kilka razy byłem zauroczony, ale to bardzo szybko mijało. Przy tym ludzie raczej mają mnie za atrakcyjnego ale niewiele mnie to obchodzi, nie widzę w tym żadnej wartości praktycznej.
Nigdy nie byłem zakochany, nie mam pojęcia co to jest i jak dział cała ta szamotanina z łączeniem się w pary. Myślę, że poważnym problemem jest dla mnie znalezienie kogokolwiek, kogo obecność nie będzie wyczerpująca, kogo jestem w stanie tolerować dłużej niż przez chwilę. Kilka razy byłem zauroczony, ale to bardzo szybko mijało. Przy tym ludzie raczej mają mnie za atrakcyjnego ale niewiele mnie to obchodzi, nie widzę w tym żadnej wartości praktycznej.
Racjonalny człowiek jest sceptyczny zwłaszcza jeśli chodzi o psychologię, psychiatrię. To co psychiatria pisze o osobach schizoidalnych to głównie "fakty" oparte na słowach "pacjentów". Głównie to osoby które nigdy nie miały drugiej połówki nie mówiąc o seksie. To lęk przed bliskością, przed ludźmi spowodowany przeszłością lub genami. Moje zainteresowanie jakąś osobą to głównie seksualne lub jeśli osoba jest miła, sympatyczna wtedy potrafię się przełamać i takiej osobie nawet prawić komplementy. Co do innych ludzi to jest to podejrzliwość oparta na własnej przeszłości - bo nie chcą np. ze mną rozmawiać lub są spokojne - podświadomie wierzymy że ci ludzie nas skrzywdzą tak jak zrobili to inni ludzie w przeszłości [oczywiście problemy mogą być powodowane nie tylko przeszłością ale również teraźniejszością czyli np. chłodne lub negatywne ocenianie innych ludzi po wyglądzie twarzy itd.].
Geny są ważne a introwertyk nagle nie zmieni struktury mózgu i nie zamieni się w ekstrawertyka: budowa mózgu, biochemia, genetycznie uwarunkowana częsta anemia,niski poziom żelaza, niskie ciśnieni itd. czyli wpływy organizmu/genów na co wpływu nie mamy -> dlatego zbytnio nie należy się przejmować, pić kawę by podołać anhedonii. Każdy człowiek przyczynia się do rozwoju ludzkości, do zmian jakie czekają nas w przyszłości - dlatego teraz bardzo dużo pracujemy by w przyszłości pracować mniej, dlatego mamy duże różnice społeczne by w przyszłości były jak najmniejsze lub żadne -> to motywuje i napędza gospodarkę, naukę itd. to dzięki nauce przyszłość jest świetlana dla ludzkości -> taki jest tok ewolucji a system nie jest winą jakiegoś tam człowieka, ludzi ale jest to ewolucja tak jak zadziwiający/magiczny jest fakt urodzeń mniej więcej 50% chłopców 50% dziewczyn.
Geny są ważne a introwertyk nagle nie zmieni struktury mózgu i nie zamieni się w ekstrawertyka: budowa mózgu, biochemia, genetycznie uwarunkowana częsta anemia,niski poziom żelaza, niskie ciśnieni itd. czyli wpływy organizmu/genów na co wpływu nie mamy -> dlatego zbytnio nie należy się przejmować, pić kawę by podołać anhedonii. Każdy człowiek przyczynia się do rozwoju ludzkości, do zmian jakie czekają nas w przyszłości - dlatego teraz bardzo dużo pracujemy by w przyszłości pracować mniej, dlatego mamy duże różnice społeczne by w przyszłości były jak najmniejsze lub żadne -> to motywuje i napędza gospodarkę, naukę itd. to dzięki nauce przyszłość jest świetlana dla ludzkości -> taki jest tok ewolucji a system nie jest winą jakiegoś tam człowieka, ludzi ale jest to ewolucja tak jak zadziwiający/magiczny jest fakt urodzeń mniej więcej 50% chłopców 50% dziewczyn.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: "Związki" seksualne
Jakieś tam relacje raczej "erotyczne" były dawno temu (dwie). Niezbyt "zaawansowane", zawsze po pijanemu i dawno temu.
Re: "Związki" seksualne
Może trochę offtopic:
Szkoda, że nie ma takiej instytucji jak prostytucja, ale dla dziewczyn wyłącznie przytulających się. Moje ciało jest spragnione kobiecego ciepła, nawet jeżeli ja sam tego nie chcę [potrzebne dla odzyskania równowagi emocjonalnej i hormonalnej]. "Normalna" prostytucja mnie odpycha, w moim subiektywnym odczuciu kobieta się tym zajmująca jest jakby 'skażona' [dla mnie, subiektywnie jako dla kogoś, kto miałby się z nią zadawać w relacji damsko-męskiej, jakiejkolwiek].
Nawet nie chodzi o ten czysto aspekt estetyczny, że robi różne obrzydliwe rzeczy z setkami spoconych mężczyzn, którzy zostawiają na niej swój materiał biologiczny [ wliczam do tego także ich fragmenty naskórka, potu, cząsteczki zapachowe związanego z nimi dymu papierosowego i alkoholu ]; z czysto fizycznego punktu widzenia, czy jest coś bardziej intymnego niż wprowadzenie do swojego ciała fragmentu ciała drugiego człowieka, zwłaszcza gdy te fragmenty są pokryte bardzo gęstą siecią neuronów czuciowych, co sprawia iż te dwie osoby bardzo mocno siebie "odczuwają"? I wywołują reakcje psychosomatyczne powodujące bardzo intymne i osobiste przeżycia psychiczne. Nie chciałbym dzielić jakichkolwiek emocji, czy przyjemności z kobietą, która na ten rodzaj bardzo bezpośredniej bliskości pozwalała sobie z wieloma mężczyznami.
Może dlatego, że jestem osobą, która trzyma duży dystans do ludzi, a taki brak dystansu jest dla mnie niewyobrażalny.
Szkoda, że nie ma takiej instytucji jak prostytucja, ale dla dziewczyn wyłącznie przytulających się. Moje ciało jest spragnione kobiecego ciepła, nawet jeżeli ja sam tego nie chcę [potrzebne dla odzyskania równowagi emocjonalnej i hormonalnej]. "Normalna" prostytucja mnie odpycha, w moim subiektywnym odczuciu kobieta się tym zajmująca jest jakby 'skażona' [dla mnie, subiektywnie jako dla kogoś, kto miałby się z nią zadawać w relacji damsko-męskiej, jakiejkolwiek].
Nawet nie chodzi o ten czysto aspekt estetyczny, że robi różne obrzydliwe rzeczy z setkami spoconych mężczyzn, którzy zostawiają na niej swój materiał biologiczny [ wliczam do tego także ich fragmenty naskórka, potu, cząsteczki zapachowe związanego z nimi dymu papierosowego i alkoholu ]; z czysto fizycznego punktu widzenia, czy jest coś bardziej intymnego niż wprowadzenie do swojego ciała fragmentu ciała drugiego człowieka, zwłaszcza gdy te fragmenty są pokryte bardzo gęstą siecią neuronów czuciowych, co sprawia iż te dwie osoby bardzo mocno siebie "odczuwają"? I wywołują reakcje psychosomatyczne powodujące bardzo intymne i osobiste przeżycia psychiczne. Nie chciałbym dzielić jakichkolwiek emocji, czy przyjemności z kobietą, która na ten rodzaj bardzo bezpośredniej bliskości pozwalała sobie z wieloma mężczyznami.
Może dlatego, że jestem osobą, która trzyma duży dystans do ludzi, a taki brak dystansu jest dla mnie niewyobrażalny.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: "Związki" seksualne
Myślę że nie mając tego w ogóle idealizujemy.
Ostatnio kolega z technikum znalazł sobie we mnie osobę do internetowego wyżalania z małżeńskich kłopotów.
O seksie mówi w podobny sposób jak ja o jedzeniu obiadu.
Ostatnio kolega z technikum znalazł sobie we mnie osobę do internetowego wyżalania z małżeńskich kłopotów.
O seksie mówi w podobny sposób jak ja o jedzeniu obiadu.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm
Re: "Związki" seksualne
Płacisz i wymagasz. Dając cenę żądasz wykonania odpowiedniej usługi. Jak dasz odpowiednią kwotę to znajdzie się taka prostytutka która by chciała się tylko przytulać. Żadna filozofia, zresztą w ostatnich latach coraz częściej prostytutki muszą być gotowe na to że będą musiały rozmawiać z klientami, być dla nich wsparciem psychologicznym. Bowiem dzisiaj takie szybkie relacje zastępują tradycyjne relacje z pierwiastkiem romantycznym, tu już nawet nie chodzi o kwestię tego że coraz częściej prostytutki zajmują się pierwszym razem starych prawiczków bo to już inny temat.Gbur pisze:Może trochę offtopic:
Szkoda, że nie ma takiej instytucji jak prostytucja, ale dla dziewczyn wyłącznie przytulających się.
Re: "Związki" seksualne
Nie o to mi chodziło...do prostytutki zdecydowanie nie...jak pisałem powyżej to by było...odpychające.ŻywyKamień pisze:Płacisz i wymagasz. Dając cenę żądasz wykonania odpowiedniej usługi. Jak dasz odpowiednią kwotę to znajdzie się taka prostytutka która by chciała się tylko przytulać.
Zresztą nie ważne i tak pomysł miałem bezsensowny.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: "Związki" seksualne
Tak jak już gdzieś tutaj pisałem płacąc dużo możesz nawet mieć prostytutkę na wyłączność.
Możesz skorzystać z usług droższej bardziej luksusowej która nie pracuje 24/7.
Na takie nie stać każdego i tym samym maja mniej klientów.
Porady te wynikają z 10 lat moich rozmyślań na ten temat.
Ciągle nie mogę się zdecydować na ich realizacje.
Możesz skorzystać z usług droższej bardziej luksusowej która nie pracuje 24/7.
Na takie nie stać każdego i tym samym maja mniej klientów.
Porady te wynikają z 10 lat moich rozmyślań na ten temat.
Ciągle nie mogę się zdecydować na ich realizacje.
Re: "Związki" seksualne
Tak, ale to wciąż prostytutki...chudzielec pisze:Tak jak już gdzieś tutaj pisałem płacąc dużo możesz nawet mieć prostytutkę na wyłączność.
Możesz skorzystać z usług droższej bardziej luksusowej która nie pracuje 24/7.
Na takie nie stać każdego i tym samym maja mniej klientów.
Ech, obawiam się, że we frazie "przytulających się" nie chodziło wyłącznie o ciało o temperaturze 36,6 wydzielające estrogen, ale kryła się w niej też jakaś forma emocjonalnego ciepła.
Wydaje mi się, że byłbym nawet zdolny do poderwania jakiejś normalnej panienki (nie prostytutki), na wyłączność. Jednak w konstrukcji psychicznej większości kobiet jest coś mnie odpychającego, jakaś...skaza. (nie porównując z mężczyznami, bo oni nie są obiektem moich zainteresowań) Ciężko mi się przemóc, by wydatkować energie na coś, co nie jest idealne, czyste i warte poświęcenia (w moim subiektywnym odczuciu). A wszystko co wiąże się z relacjami miedzyludzkimi, a więc z emocjami - powoduje u mnie duże koszty energetyczne. Najwygodniej byłoby mi nie czuć żadnych emocji.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: "Związki" seksualne
Temat jest stricte o relacjach seksualnych.Gbur pisze:Ciężko mi się przemóc, by wydatkować energie na coś, co nie jest idealne, czyste i warte poświęcenia (w moim subiektywnym odczuciu).
O jakie wiec kryteria chodzi?
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: "Związki" seksualne
Temat jest stricte o relacjach seksualnych.Gbur pisze:Ciężko mi się przemóc, by wydatkować energie na coś, co nie jest idealne, czyste i warte poświęcenia (w moim subiektywnym odczuciu).
O jakie wiec kryteria chodzi?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości