Strona 1 z 1

Substancje psychoaktywne w celach leczniczych

: pt lip 29, 2022 11:22 am
autor: observer
Ja osobiście nie mam żadnego doświadczenia, ale chciałem zapytać, czy ktoś próbował? Pytam, bo czasami czytam kanał Schizoids na Reddicie i tam często ludzie polecają THC/LSD/Psilocybe. Ostatnio był np. temat o skrajnej anhedonii i tam się człowiek wypowiadał, że strasznie na to cierpiał a odkąd miał tripa po grzybach, to poczuł się, jakby mu się w mózgu aktywowały jakieś dawno nieużywane sektory i zaczął odczuwać przyjemność np. nawet ze słuchania muzyki.

Re: Substancje psychoaktywne w celach leczniczych

: pt sie 05, 2022 11:28 am
autor: W
observer pisze:
pt lip 29, 2022 11:22 am
czasami czytam kanał Schizoids na Reddicie

Dawno tam nie zaglądałem. Bardzo duża produkcja wpisów o zagadnieniach najbardziej podstawowych. Nie chciało mi się przekopywać tego w poszukiwaniu czegoś ciekawszego.

Gdybyś trafił tam czasem na wpis, który wyda Ci się ciekawszy, bardziej wartościowy, to bądź tak miły i podrzuć tutaj link.

Re: Substancje psychoaktywne w celach leczniczych

: pt sie 05, 2022 11:31 am
autor: observer
No właśnie tam padają takie rady w często podstawowych, a nie tematycznych dyskusjach. Często się to wszystko powtarza, to prawda, ale ja ogólnie lubię sobie poczytać takie typowo schizoidalne narzekanie na życie i świat, bo przynajmniej sam nie narzekam.

Re: Substancje psychoaktywne w celach leczniczych

: wt wrz 06, 2022 9:45 am
autor: Gbur
Czytałem niedawno na innym forum wpisy kogoś, kto leczy depresję psylocybiną.
I oglądałem też podcast Hubermana o depresji, gdzie opisywał eksperymentalne metody leczenia depresji za pomocą ketaminy oraz psylocybiny
https://youtu.be/Xu1FMCxoEFc?t=4830

Z tego co zapamiętałem ketamina powoduje silną dysocjację od swoich emocji, w tych tych negatywnych i traum.
A psylocybina powoduje rozmontowanie asocjacji pomiędzy doświadczeniami i emocjami, czyli jeśli jakaś czynność lub bodziec wywołuje jakieś negatywne wspomnienia albo skojarzenia z przeszłości, to zostaje od tego ciężaru uwolniony.

Paliłem THC 3 razy w życiu, w czasach licealnych i jak dla mnie to okropne paskudztwo. Efekty to silne otumanienie umysłowe, intelektualne jak i na bodźce sensoryczne, trudne do kontrolowania wybuchy charakterystycznego głupiego śmiechu oraz wzmożony apetyt. Potem miałem w grupie na studiach kilku nałogowych palaczy, THC chyba robi coś poważnego w mózgu, bo takich ludzi można rozpoznać po charakterystycznej spowolnionej prozodii, tzn. mówią zwykle dwa razy wolniej niż inni i mieli duże problemy z koncentracją na zajęciach (ale nie ze stresu, tylko tak byli bardzo "rozluźnieni"). Generalnie ludzie pod wpływem tej substancji mnie irytują.

Na początku studiów brałem DXM w małych dawkach ,w postaci pastylek na kaszel, bo miałem silne lęki społeczne, które cały czas maskowałem, a po tej substancji łatwiej było mi rozmawiać z ludźmi, byłem jakby bardziej komunikatywny i lepiej rozumiałęm emocje... I żałuję, bo to bardzo neurotoksyczna substancja i możliwe, że miała wpływ na pogorszenie się u mnie trwale wzroku w tym okresie, mimo że brałem małe dawki (większe niż dozwolone na ulotce ,ale nie żeby mieć "tripa"). Chyba lepiej było wtedy iść po prochy do lekarza...

Raz albo dwa razy w życiu wziąłem LSA (erginę) ,wtedy to był legalny zamiennik LSD, nie wiem czy nadal jest, wyciąg z części jakiejś rośliny. Pamiętam dość nieprzyjemne skutki uboczne - skurcz nogi i ból brzucha. A jeśli chodzi o wpływ na psychikę - przede wszystkim duży wzrost kreatywności i lekka euforia, pozytywne emocje. Natomiast takie "otwieranie się emocjonalne" nie ma dużego sensu, jeżeli nie masz w danej chwili do kogo się otwierać.

Re: Substancje psychoaktywne w celach leczniczych

: wt wrz 06, 2022 1:27 pm
autor: observer
Dzięki za ten post, dużo interesujących rzeczy. Co do trawki to faktycznie ile wpisów tyle opinii i zdania na jej temat są wręcz tragicznie różne. Jednym bardzo pomaga, drugim bardzo szkodzi, a jeszcze inni twierdzą, że po prostu już to jest takie zioło, że na każdego działa totalnie inaczej. To już więcej w ostatnich czasach mówi się o grzybach, a co ciekawe to ja znalazłem nawet artykuły naukowe, że one w pewien sposób działają na depresję podobnie jak antydepresanty, choć niektórzy twierdzą, że właśnie w innym mechanizmie. Ja czytałem o nich konkretnie jako o sposobie na anhedonię i brak motywacji do zajmowania się zainteresowaniami. Tyle że z tego, co wiem, to niestety w Polsce grzyby i tak nie są dopuszczone do obrotu jako środek leczniczy.