Czytałem niedawno na innym forum wpisy kogoś, kto leczy depresję psylocybiną.
I oglądałem też podcast Hubermana o depresji, gdzie opisywał eksperymentalne metody leczenia depresji za pomocą ketaminy oraz psylocybiny
https://youtu.be/Xu1FMCxoEFc?t=4830
Z tego co zapamiętałem ketamina powoduje silną dysocjację od swoich emocji, w tych tych negatywnych i traum.
A psylocybina powoduje rozmontowanie asocjacji pomiędzy doświadczeniami i emocjami, czyli jeśli jakaś czynność lub bodziec wywołuje jakieś negatywne wspomnienia albo skojarzenia z przeszłości, to zostaje od tego ciężaru uwolniony.
Paliłem THC 3 razy w życiu, w czasach licealnych i jak dla mnie to okropne paskudztwo. Efekty to silne otumanienie umysłowe, intelektualne jak i na bodźce sensoryczne, trudne do kontrolowania wybuchy charakterystycznego głupiego śmiechu oraz wzmożony apetyt. Potem miałem w grupie na studiach kilku nałogowych palaczy, THC chyba robi coś poważnego w mózgu, bo takich ludzi można rozpoznać po charakterystycznej spowolnionej prozodii, tzn. mówią zwykle dwa razy wolniej niż inni i mieli duże problemy z koncentracją na zajęciach (ale nie ze stresu, tylko tak byli bardzo "rozluźnieni"). Generalnie ludzie pod wpływem tej substancji mnie irytują.
Na początku studiów brałem DXM w małych dawkach ,w postaci pastylek na kaszel, bo miałem silne lęki społeczne, które cały czas maskowałem, a po tej substancji łatwiej było mi rozmawiać z ludźmi, byłem jakby bardziej komunikatywny i lepiej rozumiałęm emocje... I żałuję, bo to bardzo neurotoksyczna substancja i możliwe, że miała wpływ na pogorszenie się u mnie trwale wzroku w tym okresie, mimo że brałem małe dawki (większe niż dozwolone na ulotce ,ale nie żeby mieć "tripa"). Chyba lepiej było wtedy iść po prochy do lekarza...
Raz albo dwa razy w życiu wziąłem LSA (erginę) ,wtedy to był legalny zamiennik LSD, nie wiem czy nadal jest, wyciąg z części jakiejś rośliny. Pamiętam dość nieprzyjemne skutki uboczne - skurcz nogi i ból brzucha. A jeśli chodzi o wpływ na psychikę - przede wszystkim duży wzrost kreatywności i lekka euforia, pozytywne emocje. Natomiast takie "otwieranie się emocjonalne" nie ma dużego sensu, jeżeli nie masz w danej chwili do kogo się otwierać.