Podejmowane próby leczenia

Tematy związane z podejmowanymi terapiami i leczeniem farmakologicznym.
Więzień_nienawiści
Posty: 149
Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
Lokalizacja: Katowice/Wroclaw

Podejmowane próby leczenia

Postautor: Więzień_nienawiści » wt paź 29, 2019 2:19 pm

Mam do Was pytanie o to jakie podejmowaliscie próby leczenia. Chodzi mi o ich rodzaj i o efekt. Czas trwania i efekty.

Ja mam za sobą pół roku indywidualnej i dwa pobyty w szpitalu po od 3 do 6 miesięcy.
Indywidualna to porażka w moim przypadku. Koleś leczył mnie na depresję. Nie zdiagnozowal niczego bo nawet nie miał do tego narzędzi i kompetencji. Był takim wiejskim pocieszaczem.

W pobycie stałym miałem kompleksową opiekę i diagnozę. Setki testów i to było dla mnie zaskoczenie. Co mi tak właściwie jest. Intensywna ostra psychoterapia w grupie i indywidualna. Zajęcia z muzyką i rysunkiem. Stała obserwacja. Wnikliwe szukanie źródła problemów. Zajmowanie pozycji w grupie. Wszystko podlegalo opisowi i interpretacji.

Mam skierowanie na 3 pobyt. Jest jeden warunek pobytu. Trzeba mieć motywację bez niej to tylko zajmowanie głowy ludziom.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: chudzielec » wt paź 29, 2019 2:55 pm

Więzień_nienawiści pisze:
wt paź 29, 2019 2:19 pm
Indywidualna to porażka w moim przypadku. Koleś leczył mnie na depresję. Nie zdiagnozowal niczego bo nawet nie miał do tego narzędzi i kompetencji. Był takim wiejskim pocieszaczem.
Pewnie w wiekszosci przypadków tak to wygląda. Ja na trzech pseudo terapiach terapiach zmarnowałem ten sposób niemal 10 lat.
Pieprzenie bez sensu żebym coś ze sobą zrobił i wychodził do ludzi podczas gdy jedynym kontaktem z ludźmi była wtedy ta pseudo terapia.

Pisałem o tym kilka razy:
viewtopic.php?p=4773#p4773
Więzień_nienawiści pisze:
wt paź 29, 2019 2:19 pm
W pobycie stałym miałem kompleksową opiekę i diagnozę. Setki testów i to było dla mnie zaskoczenie. Co mi tak właściwie jest. Intensywna ostra psychoterapia w grupie i indywidualna. Zajęcia z muzyką i rysunkiem. Stała obserwacja. Wnikliwe szukanie źródła problemów. Zajmowanie pozycji w grupie. Wszystko podlegalo opisowi i interpretacji.
Dostałem skierowanie dawno temu ale nie chce iść.
Więzień_nienawiści pisze:
wt paź 29, 2019 2:19 pm
Mam skierowanie na 3 pobyt. Jest jeden warunek pobytu. Trzeba mieć motywację bez niej to tylko zajmowanie głowy ludziom.
A co jak problemem jest brak motywacji?

Ogólnie to temat był już poruszany tutaj:
viewtopic.php?p=11#p11

Więzień_nienawiści
Posty: 149
Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
Lokalizacja: Katowice/Wroclaw

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Więzień_nienawiści » wt paź 29, 2019 3:26 pm

Był poruszany temat psychoterapii. Ja liczyłem się u psychiatry 2lata ponad i dostałem leki. Z tym ze na depresję a nie inne rzeczy. Uzależnilem się od związków psychoaktywnych i byłem na odwyku. Generalnie ten okres był bardzo dobry na lekach byłem szczęśliwy. Ciężko było odstawić.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Inna » śr paź 30, 2019 4:12 pm

Więzień_nienawiści może warto zbadać testosteron? Zobacz na co przez przypadek się natknęłam.

"Chcąc dokładnie przeanalizować reakcję w tego rodzaju sytuacjach, podaliśmy uczestnikom badania syntetyczny testosteron, zamieniający badanych w samców alfa. Odkryliśmy, że gdy mieli podwyższony poziom testosteronu, wymagali więcej od innych i dawali od siebie mniej, niż kiedy przyjmowali placebo. Wyolbrzymiali też znacznie swoje umiejętności i nie wahali się karać tych, którzy weszli im w drogę. Dlaczego postępowali w ten sposób? Wysoki poziom testosteronu przekonuje mózg, że inni uważają nas za uwielbianą, wpływową społecznie osobę. Hamuje też wydzielanie przez mózg oksytocyny, ograniczając w ten sposób empatię i chęć współpracy. Co więcej, z badania wynikło, że agresywny testosteron, hamujący działanie oksytocyny i ograniczający zaufanie do członków zespołu, jest zaraźliwy. Zachowania dominujące widać szczególnie w grupie mężczyzn, którzy mają od 5 do 10 razy więcej testosteronu niż kobiety, chociaż obserwujemy je również wśród kobiet będących liderkami. Choć nie sugeruję, że naturalny wzrost poziomu testosteronu u lidera jest zły lub że należy go ograniczyć w ramach rozwoju przywództwa, warto uświadomić sobie, że hormon ten może powodować nieodpowiednie zachowania oddziałujące na pracę. Rozwiązanie? Powstrzymywać się przed impulsywnymi działaniami, biorąc głęboki oddech i zastanawiając nad konsekwencjami tego, co ma się zamiar powiedzieć lub zrobić."

Cały tekst jest o zaufaniu, warto przeczytać https://www.hbrp.pl/b/kiedy-nasz-mozg-d ... RP_content

Vorenus
Posty: 152
Rejestracja: śr maja 30, 2018 1:27 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Vorenus » czw paź 31, 2019 1:43 am

Od 2012 roku stale w leczeniu.

Trzy razy terapia u psychologa (u tej samej Pani psycholog), kończyłem bo przynosiła efekty, później pojawiały się nowe problemy to wracałem. Teraz też wracam z nowymi problemami.
Generalnie oceniam terapię bardzo na plus, dzięki niej jestem innym człowiekiem i mój komfort życia, bardzo się poprawił.

Leczenie psychiatryczne tak samo. Pamiętam dokładną datę 14.02.2013 jak zażyłem pierwszą tabletkę.
Dwie nieudane odstawki, bardzo szybki zjazd. W międzyczasie zmiana leków z Escitilu na Asertin. Obecnie biorę 100mg asertinu rano i na noc 75mg triticco. Generalnie pomaga. Odstawki nie planuję.
solus contra omnes

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Fragen » pt lis 01, 2019 9:47 am

Miałam dwie terapie indywidualne i jedną grupową krótką. Spektakularnych zmian na które gdzieś po cichu liczyłam nie było. Z perspektywy uważam że nie trafiłam zbyt dobrze. Oboje psychoterapeuci byli dość akademiccy brakowało im też nie wiem umiejętności? Determinacji ? żeby mi pomóc. Irytowało mnie również to podejście które zakłada że nie będziemy się z pacjentem dzielić wiedzą. Czułam się jak dziecko.
Ta kosztowna lekcja miała jednak swoje duże plusy. Zainteresowalam się psychologią i w końcu zrozumiałam że jak sama sobie nie pomogę to raczej się nie uda.
Od półtora roku pracuję sama w oparciu o metody Johna Bradshaw'a w i Petera A. Levina plus jeszcze trochę zdobyczy innych szkół i wreszcie są efekty.
Głównie w obszarze lęków, relacji z innymi psychosomatyki, sprawczości i samoakceptacji. Ustąpiła też pełzająca depresja.
W tej chwili nie planuję powrotu na kozetkę ani żadnej innej formy zewnętrznej terapii. Nie widzę takiej potrzeby.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: chudzielec » pt lis 01, 2019 10:16 am

Inna pisze:
śr paź 30, 2019 4:12 pm
Więzień_nienawiści może warto zbadać testosteron? Zobacz na co przez przypadek się natknęłam.

...
Bez przesady Inna. Lepiej nawet wyłysieć i być trochę agresywnym od nadmiaru testosteronu niż być lękliwym nieudacznikiem z jego braku.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Inna » pt lis 01, 2019 5:57 pm

Bez przesady Inna. Lepiej nawet wyłysieć i być trochę agresywnym od nadmiaru testosteronu niż być lękliwym nieudacznikiem z jego braku.
trochę tak ale jak wszędzie są granice. Może w tym przypadku ten nadmiar jest powyżej normy stąd problemy. Nie wiem, gdybam ... A co ty chudzielec żeś tego nieudacznika uczepił. Przyjedź jak obiecałeś to coś wymyślimy żeby wybić to z głowy

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Inna » pt lis 01, 2019 7:02 pm

Tak myśle, że może gdyby więcej się mówiło/pisało o OS to i leczenie byłoby skuteczniejsze? Może trzeba zrobić coś w tym kierunku? Kto lepiej jak Wy jest w stanie opisać co Was dręczy ? Chudzielec ta kawiarnia to może nie był głupi pomysł?

Podziwiam Fragen, że działa na własną rękę i testuje różne metody.
Ostatnio zmieniony pt lis 01, 2019 7:51 pm przez Inna, łącznie zmieniany 1 raz.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: chudzielec » pt lis 01, 2019 7:32 pm

Inna pisze:
pt lis 01, 2019 7:02 pm
Chudzielec ta kawiarnia to może nie głupi pomysł?
Być może dobry ale w Warszawie lub Krakowie nie pod Kielcami. Możesz sama otworzyć jeśli tak lubisz schizoidów.
Inna pisze:
pt lis 01, 2019 7:02 pm
Tak myśle, że może gdyby więcej się mówiło/pisało o OS to i leczenie byłoby skuteczniejsze? Może trzeba zrobić coś w tym kierunku? Kto lepiej jak Wy jest w stanie opisać co Was dręczy ?
Jest takich osób za mało. Gdyby każde zburzenie opisywać osobno i promować tolerancje wobec niego to o niczym innym by się nie mówiło w mediach i dla każdego znalazłaby się etykietka. Podczas gdy tak naprawę nikogo nie obchodzą takie rzeczy. Normalni ludzie szukają dobrych pracowników, partnerów, przyjaciół a nie robią doktoratów z psychologii.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Inna » pt lis 01, 2019 7:50 pm

Normalni ludzie szukają dobrych pracowników, partnerów, przyjaciół a nie robią doktoratów z psychologii.
dzięki, pocieszyłeś mnie...lubię schizoidow i studiowałam psycholie znaczy jestem nienormalna :lol: zawsze marzyłam o własnej kawiarnii :roll:

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: chudzielec » pt lis 01, 2019 7:52 pm

Jesteś Inna

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Inna » pt lis 01, 2019 7:55 pm

Jesteś Inna
wiesz długo się zastanawiam jaki nik wybrać. Jak widać niechcący trafiłam w 10 :wink:

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Fragen » pt lis 01, 2019 8:11 pm

Tak dla wyjasnienia ja się nie identyfikuję z OS choć wiele spraw było podobnych . Moim problemem było PTSD i to pewnie też mi dodało otuchy bo traumy Się leczy a ty nie jesteś PTSD tylko z jego powodu cierpisz. Niby semanytyka a robi różnicę.

Schizoborder
Posty: 203
Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am

Re: Podejmowane próby leczenia

Postautor: Schizoborder » śr gru 11, 2019 9:29 pm

Pół roku po pierwszej próbie s, niewypał, psychiatra chyba sam był chory... Gdy się znowu rypło, to inny psychiatra, oddział dzienny. Szczerze? Prócz leków i diagnozy to raczej niewiele dało, nikt mnie nie rozumiał. Grupowa totalnie nie dla mnie. Indywidualna? Chyba nie wypał, bo mam ogromne wątpliwości co do niej. Raczej porażka i wydaje mi się, że nie z mojej winy, ot, po prostu trafiłam na złą osobę. Skończyła się nieciekawie, bo smsem od terapeuty, że to koniec :) Aktualnie szukam nowego szamana, bo obecny z końcem miesiąca kończy praktykę lekarską - też super :) a bez leków na razie nie wyobrażam sobie życia...


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość