schizoids.pl

No widzisz, chcenia u mnie nie ma.

To co zrobić, żeby się pojawiło? Wiesz, że jak jestem z tych, co nie uznają zaschniętego stanu rzeczy.

Najpierw trzeba doświadczyć.

Doświadczasz składowych miłości, które wymieniłam w przepisie, a zatem doświadczasz miłości choć może nie w pełni. Trudność polega na sklejeniu części w całość, ukierunkowaniu i wyobrażeniu sobie jej na swój własny sposób.

Miłość to koniec świata.

Koniec może być początkiem czegoś nowego

Jeżeli sobie coś wyobrażę, to wtedy to jest.

Tym sposobem wyobraziłeś sobie miłość jako koniec świata, a zatem istnieje

.

Jak sprawić żeby nastąpił koniec świata?

Doświadczyć prawdziwej miłości ?

.

Jak doświadczyć prawdziwej miłości?

Wikipedią nie jestem ale może zwyczajnie próbując czy doświadczając różnych innych rzeczy, to trafi się przypadkiem ?

.

Próbowałem - nie działa.

To ze nie znalazłeś jeszcze nie znaczy, ze tego nie ma. Może za mało doświadczyłeś ?

Nie ma prawdziwej miłosci. Ba, nic nie jest prawdziwe. Cała rzeczywistość ma dwie podstawowe cechy iluzji: pojawia się i znika.

Nawet jeśli pojawi się i znika to może po coś ? Doświadczaj żeby czuć się dobrze tu i teraz. Miłości warto doświadczyć, nawet jeśli zniknie, nawet jeśli potem boli. Coś chyba o tym wiem. Życie też nie trwa wiecznie ale mamy je tylko jedno (chyba), wiec żyj najlepiej jak umiesz. Tak żeby nie musieć niczego żałować

Oczywiście wszystko się zmienia. Ale czy to źle? Jakby było stabilne, niezmienne to byłoby nudne.

Nie zmienia się tylko to że wszystko się zmienia więc tylko zmiana jest prawdziwa.

.

"Prawda nie leży zawsze pośrodku. Prawda leży tam gdzie leży. Czasem dochodzimy do niej z trudem. Czasem nigdy nie dojdziemy. Ale powinniśmy się umawiać, co do narzędzi, jakimi jej szukamy. I być gotowi ją przyjąć, nawet jeśli nie będzie po naszej myśli. "

Inna pisze: ↑

pn lip 08, 2019 8:52 pm

A co to takiego ta miłość?

Właśnie nie wiem, wiec pytam

Ponoć halucynogeny są dobrym substytutem i taka miłość ma znacznie szerszy „zakres”.

kamill2001 pisze: ↑

wt lip 09, 2019 2:19 am

Ale lepiej mieć miłość niż jej nie mieć

O tym przychodzi mi do głowy tylko tyle, że ponoć lepiej gdy wszechmogący, wszechwiedzący, miłościwy, niewidzialny, leniwy duch nad nami czuwa, niż kiedy go nie ma. Z tego, co wiem i jedna i druga abstrakcja potrafi dać niezłego, chemicznego, psychoaktywnego kopa. Chyba, że zawęzimy miłość tylko do biologicznej przynęty do łączenia się w pary, wtedy abstrakcja jest nieznaczącym efektem ubocznym, istotna jest tylko chemia (tzn. bez chemii nie ma całej reszty).

„Znajdź mi badanie dowodzące istnienie miłości!”

https://blog.krolartur.com/znajdz-mi-ba ... e-milosci/

Ponoć halucynogeny są dobrym substytutem i taka miłość ma znacznie szerszy „zakres”.

O miłości na halucynogenach wiem mniej więcej tyle https://youtu.be/vymFtAPKFlo

Bynajmniej nie o taki zakres mi chodzi

Hej sceptycy a miłość rodziców do dzieci? Też nie istnieje?

.