Miłość lekarstwem na wszystko ?

Tematy związane z podejmowanymi terapiami i leczeniem farmakologicznym.
Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Fragen » pt lip 26, 2019 7:48 am

Redroom ciekawe spostrzeżenie. Dla mnie taka szczerość jest bardzo ok. Bo dlaczego nie? Jak ktoś ma odwagę i potrzebę to niech robi co mu pasuje :) a odbiorca niech reaguje jak mu pasuje i w duszy gra :)

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » pt lip 26, 2019 8:24 am

Redroom, z tym Borderline coś może być na rzeczy, bo sama siebie o to trochę podejrzewałam i nawet w jakimś teście mi wyszło żem bardziej borderline niż schizoid:D. Ogólnie uważam siebie za typ mieszany i gdzieś tu już nawet o tym pisałam. Czuję za dużo, jak na rasowego schizoida.

Kryzys zażegnany:D:D:D okazuje się, że gość łatwo się nie zraża. Biorąc pod uwagę moje dziwactwa to bardzo dobrze, że taki jest:D

A tak w ogóle to dzięki Wam wszystkim. Jesteście moim schizoidalnym kółkiem wsparcia:D:D:D

Miłego dnia:D

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Inna » pt lip 26, 2019 9:00 am

No to baw się dobrze na kolejnej randce. Miłego :D

redroom

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: redroom » pt lip 26, 2019 2:42 pm

Fragen pisze:
pt lip 26, 2019 7:48 am
Redroom ciekawe spostrzeżenie. Dla mnie taka szczerość jest bardzo ok. Bo dlaczego nie? Jak ktoś ma odwagę i potrzebę to niech robi co mu pasuje :) a odbiorca niech reaguje jak mu pasuje i w duszy gra :)
Mam podobne zdanie:
redroom pisze:
śr lip 24, 2019 10:14 pm
A moim zdaniem nigdy nie ma dobrej pory na mówienie takich rzeczy. Czasami lepiej powiedzieć wcześnie i wiedzieć, czy drugiej stronie to przeszkadza, czy nie. Innym razem faktycznie lepiej powiedzieć później. Ludzie są różni. Mnie to by wszystko jedno było.
Niemniej wydaje mi się, że schizoid taki fakt by ukrywał.
hotaru27 pisze:
pt lip 26, 2019 8:24 am
Redroom, z tym Borderline coś może być na rzeczy, bo sama siebie o to trochę podejrzewałam i nawet w jakimś teście mi wyszło żem bardziej borderline niż schizoid:D. Ogólnie uważam siebie za typ mieszany i gdzieś tu już nawet o tym pisałam. Czuję za dużo, jak na rasowego schizoida.

Kryzys zażegnany:D:D:D okazuje się, że gość łatwo się nie zraża. Biorąc pod uwagę moje dziwactwa to bardzo dobrze, że taki jest:D

A tak w ogóle to dzięki Wam wszystkim. Jesteście moim schizoidalnym kółkiem wsparcia:D:D:D

Miłego dnia:D
Rasowy schzoid nie rozmyśla przede wszystkim tyle nad taką kwestią jak miłość.

Wzajemnie, miłego dnia i udanej randki.

Infirmus

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Infirmus » czw sie 01, 2019 11:25 pm

[/quote]
Chodziło mi bardziej o ten fragment:
hotaru27 pisze:
śr lip 24, 2019 7:58 pm
Już chyba i tak po ptokach. Włączył mi się tryb odpychania. Napisałam o swoich diagnozach i ojcu schizofreniku. Myślę, że z soboty i niedzieli nic nie będzie. No chyba, że sama zrobię sobie wycieczkę do muzeum i przejażdżkę zabytkowym tramwajem.
Mnie to bardziej wygląda na idealizowanie, a następnie prowokację i oczekiwanie zdewaluowania. No i klasyka: "Nienawidzę cię, ale nie odchodź".

[/quote]

Hmmm... Redroom - wytłumaczy mi, o co chodzi z tym "nienawidzę Cię..."? Bo ja np. nie widzę tu "nienawidzę" (zabawne słowo rdzenie się tu wytworzyło). Może to głupie pytanie, ale zadaje je z pkt. widzenia osoby która nie ma os, za to ma dość duże deficyty w pojmowania relacji społecznych... :/

redroom

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: redroom » czw sie 01, 2019 11:41 pm

Chodzi o to, że najpierw pisze:
I była:D:D:D dzięki Fragen:D. Ach, jak mi było fajnie*o*. Zauroczył mnie no:D a niech go:D:D:D kolejne spotkania w perspektywie:D nie mogę się już doczekać:D:D:D.
A później to, co zostało już przez Ciebie zacytowane. To takie przejście ze skrajności w skrajność, zerojedynkowe podejście jak mają dzieci: albo lubią, albo nie lubią. Z tym, że nielubienie to nie jest coś neutralnego, ale właśnie negatywnego. Dziecko w danej chwili może nienawidzić rodzica i to autentycznie, ale nie chce, aby rodzic je opuścił. Borderline właśnie ma takie myślenie, albo idealizuje kogoś, albo dewaluuje. Nie ma miejsca na neutralność. Albo jest euforia z czyjegoś powodu, albo wręcz depresja.

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » sob sie 03, 2019 4:36 am

Z tym przechodzeniem z radości do depresji zgadzam się w stu procentach. Rozregulował mi się sen. Chodzę, jak zombie. Z pracy się ostatnio musiałam wcześniej zwalniać, bo nie kontaktowałam. Gorzej sobie radzę ze wszystkim. Coraz trudniej mi z nim rozmawiać na żywo, mimo że pisanie idzie ok. Nie radzę sobie z tym. Mam ochotę uciec, ale nie dlatego, że on coś robi nie tak czy mam go nagle za bezwartościowego (jeśli już to siebie). Po prostu moje niepokoje, wyczerpanie, lęki to się znowu nasila. Zamiast mnie wzmacniać osłabia. Oksytocyna powinna chyba działać nieco inaczej. Ewentualnie jestem na permanentnym niedobrze. Łatwiej mi go dotykać niż rozmawiać i mnie to dołuje. Nie śpię od prawie doby. W jaki sposób może się komuś udawać? To jest czarna magia, której tajników chyba nigdy nie zgłębię. Nie mogę opanować myśli.teraz chce mi się spać, ale rano muszę wyjść wcześnie. Mam ochotę wziąć tydzień urlopu i odciąć się od świata.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » sob sie 03, 2019 7:46 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 6:11 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: chudzielec » sob sie 03, 2019 8:23 am

Dlatego ja jestem sam. Nawet nie próbuje nawiązać relacji.

Nie ma cudownego leku po którym się skończą wszystkie problemy. (pomijamy samobójstwo)
Życie jest procesem, drogą na której ciągle będą się pojawiać nowe problemy.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » sob sie 03, 2019 8:27 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:30 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: chudzielec » sob sie 03, 2019 8:38 am

Jestem materialista. Uznaje że nie istnieje żaden "inny świat" a samobójstwo jest końcem wszystkiego.

Wyzwanie to problem któremu możesz podołać.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » sob sie 03, 2019 8:40 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:30 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: chudzielec » sob sie 03, 2019 8:42 am

Ari pisze:
sob sie 03, 2019 8:40 am
Równie dobrze mógłbyś napisać: "Wierzę".
Pewnie bo na takie pytania się nie da odpowiedzieć jednoznacznie metodami nauki.

Problem to wyzwanie w którego rozwiązanie nie wierze.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » sob sie 03, 2019 8:44 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:30 pm przez Ari, łącznie zmieniany 2 razy.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: chudzielec » sob sie 03, 2019 8:55 am

Ari pisze:
sob sie 03, 2019 8:44 am
Jeżeli nie wierzysz w rozwiązanie problemu, to problemu niema.
Znowu wchodzimy w problemy językowe a ja nie jestem lingwistą :lol:

https://www.google.com/search?q=problem+etymology

Problem bez rozwiązania to porażka.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość