Miłość lekarstwem na wszystko ?

Tematy związane z podejmowanymi terapiami i leczeniem farmakologicznym.
chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: chudzielec » śr lip 24, 2019 10:41 pm

WastedReincarnation pisze:
śr lip 24, 2019 10:20 pm
chudzielec pisze:
śr lip 24, 2019 10:16 pm
Raczej już by nastąpiła utrata zainteresowania i zobojetniemie.
Extra!
chudzielec pisze:
śr lip 24, 2019 10:16 pm
A w tytułowej miłości nie o to chodzi
A skąd Ty to niby wiesz?
[Pytanie retoryczne]
Coś tam wiem. Miłość to za duże słowo ale zdarzało mi się być zauroczonym. Raz chyba nawet z wzajemnością.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Inna » śr lip 24, 2019 11:05 pm

Chudzielec nie zawsze szczerość jest zła. Ja wiedziałam na czym stoję od samego początku. Nie ukrywał tego przede mną wiec nie ZAWSZE ktoś zwieje przed szczerością tylko CZASEM. Nie masz za bardzo na to wpływu, czy ktoś do szczerości dojrzał czy nie. Nie przejmuj się wiec i zakochaj znowu 😊

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » śr lip 24, 2019 11:22 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:40 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » czw lip 25, 2019 8:16 am

WastedReincarnation pisze:
śr lip 24, 2019 8:37 pm
Tak, Hotaru to zgrabna laska, ma potencjał by wyleczyć paru zawodników :lol:
Oj kolego Ty chyba rzeczywiście bardzo Wasted:D:D:D

Jaka ożywiona dyskusja tu się pojawiła. Ho Ho:D szkoda, że za chwilę muszę wychodzić do pracy. Wczoraj byłam tak zdechnięta, że padłam na łóżko bardzo wcześnie.

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » czw lip 25, 2019 8:23 am

redroom pisze:
śr lip 24, 2019 10:10 pm
hotaru27 pisze:
śr lip 24, 2019 7:58 pm
Już chyba i tak po ptokach. Włączył mi się tryb odpychania. Napisałam o swoich diagnozach i ojcu schizofreniku. Myślę, że z soboty i niedzieli nic nie będzie. No chyba, że sama zrobię sobie wycieczkę do muzeum i przejażdżkę zabytkowym tramwajem.
Potraktuj to jako wyzwanie, które lubisz. I co konkretnie mu napisałaś?
Z rozmowy jakoś tak naturalnie to wszystko wyszło. Dużo i często gadamy. W sumie o mojej schizoidalności dowiedział się już w nocy przy drinku w knajpie, a później i tak pisaliśmy jeszcze do prawie 3 w nocy. Reszta diagnoz chyba nie była dla niego wielkim zaskoczeniem. Widać, że trochę interesuje się psychologią. Myślę, że bardziej mój ojciec mógł go przerazić niż ja jako ja. Pozostaje czekać do weekendu. Jeśli w sobotę nie przyjdzie to wszystko szybko się wyjaśni i wrócę do mojego standardowego trybu nurzania się w beznadziejnej wyłącznie duchowej romantyczności i strachu przed bliskością z mężczyzną. Napisałam co mi psychiatra zdiagnozował i że o takich rzeczach wolę pisać wcześniej. Jeżeli to komuś przeszkadza to co najwyżej znajomość kończy się szybciej. O ojcu jakoś później wyszło w trakcie rozmowy.

Szczerość jest dla mnie bardzo ważna chociaż ta w moim wykonaniu bywa chyba zbyt szokująca:D.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Ari » czw lip 25, 2019 8:28 am

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 5:40 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

redroom

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: redroom » czw lip 25, 2019 3:33 pm

hotaru27 pisze:
czw lip 25, 2019 8:23 am
Z rozmowy jakoś tak naturalnie to wszystko wyszło. Dużo i często gadamy. W sumie o mojej schizoidalności dowiedział się już w nocy przy drinku w knajpie, a później i tak pisaliśmy jeszcze do prawie 3 w nocy. Reszta diagnoz chyba nie była dla niego wielkim zaskoczeniem. Widać, że trochę interesuje się psychologią. Myślę, że bardziej mój ojciec mógł go przerazić niż ja jako ja. Pozostaje czekać do weekendu. Jeśli w sobotę nie przyjdzie to wszystko szybko się wyjaśni i wrócę do mojego standardowego trybu nurzania się w beznadziejnej wyłącznie duchowej romantyczności i strachu przed bliskością z mężczyzną. Napisałam co mi psychiatra zdiagnozował i że o takich rzeczach wolę pisać wcześniej. Jeżeli to komuś przeszkadza to co najwyżej znajomość kończy się szybciej. O ojcu jakoś później wyszło w trakcie rozmowy.

Szczerość jest dla mnie bardzo ważna chociaż ta w moim wykonaniu bywa chyba zbyt szokująca:D.
Jakbym czytał myśli Rachel z "Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie". Dlaczego zakładasz taki wariant? Nienawidzisz się tak bardzo, że nie dopuszczasz do siebie myśli, że komuś to może nie przeszkadzać?

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Fragen » czw lip 25, 2019 6:51 pm

Ooo redroom Jesteś już po lekturze czy dopiero zaczynasz?

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » czw lip 25, 2019 6:57 pm

WastedReincarnation pisze:
czw lip 25, 2019 8:28 am
hotaru27 pisze:
czw lip 25, 2019 8:16 am
Oj kolego Ty chyba rzeczywiście bardzo Wasted:D:D:D
Stwierdzam fakty koleżanko.
W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak stwierdzić, że jest mi miło:D dzięki.

hotaru27

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: hotaru27 » czw lip 25, 2019 7:06 pm

Redroom, dziś już jest dużo lepiej. Dawniej potrafiłam się sobą brzydzić. To co teraz to bardziej realistyczne ocenianie swoich możliwości niż nienawiść czy odraza. Tak czy siak wciąż nie jest dobrze. Co najwyżej o tyle lepiej by jako tako funkcjonować. I masz rację. Nie wierzę, że naprawdę trafi się ktoś kto pokocha mnie taką. Jestem zbyt ułomna, zbyt wybrakowana. A już na pewno nie ktoś kto byłby fascynujący dla mnie. Czyżby ktoś napisał książkę o mnie nie znając mnie:D? Chyba muszę wypożyczyć. Obawiam się tylko, że ciężko byłoby mi emocjonalnie przez nią przebrnąć. Już łatwiejszy "Inny świat".

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Inna » czw lip 25, 2019 7:36 pm

Zabrzmi jak frazes ale zanim wejdziesz w jakikolwiek związek powinnaś zaakceptować sama siebie, bo to działa jak sprzężenie zwrotne. Jak czujesz się ze sobą dobrze to inny tez będą czuć się dobrze z tobą. Oczywiście nie jest to warunkiem ale ułatwia życie. Czasem druga osoba może wspierać i dowartościować. W końcu także opinia innych ( jak ten komplement Wasted) pozwala nam się podbudować. Zostaje tylko ryzyko, ze jak odejdzie to wraz z nią i poczucie własnej wartości. Ja preferuje prace samodzielna nad sobą i swoją pewnością, tak by wejść w związek z dobra energia. Tak czy siak nie zakładaj nic tylko ciesz się, ze poczułaś motyle w brzuchu. To rewelacyjne uczycie !!! Nie wykluczone, ze facet zauroczony Tobą dodatkowo okaże się odpowiedzialnym gościem i pomoże Ci polubić siebie i jego. Daj sobie szanse. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu i trzeba im pozwolić się dziać. Trzymam kciuki i czekam na dalsze relacje z rozwoju sytuacji ...

redroom

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: redroom » czw lip 25, 2019 9:13 pm

Fragen pisze:
czw lip 25, 2019 6:51 pm
Ooo redroom Jesteś już po lekturze czy dopiero zaczynasz?
Zacząłem, jestem w trakcie czytania. Dotarłem do momentu, kiedy Rachel podjęła "dorosłą" decyzję o pójściu do szpitala.
hotaru27 pisze:
czw lip 25, 2019 7:06 pm
Redroom, dziś już jest dużo lepiej. Dawniej potrafiłam się sobą brzydzić. To co teraz to bardziej realistyczne ocenianie swoich możliwości niż nienawiść czy odraza. Tak czy siak wciąż nie jest dobrze. Co najwyżej o tyle lepiej by jako tako funkcjonować. I masz rację. Nie wierzę, że naprawdę trafi się ktoś kto pokocha mnie taką. Jestem zbyt ułomna, zbyt wybrakowana. A już na pewno nie ktoś kto byłby fascynujący dla mnie. Czyżby ktoś napisał książkę o mnie nie znając mnie:D? Chyba muszę wypożyczyć. Obawiam się tylko, że ciężko byłoby mi emocjonalnie przez nią przebrnąć. Już łatwiejszy "Inny świat".
Jeśli twierdzisz, że jesteś zbyt ułomna i wybrakowana, to odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego ktoś inny ma uważać inaczej? Nie wydaje mi się, żeby było lepiej, bo nadal się nienawidzisz. Może mniej, a może więcej. To nie ma jednak znaczenia, bo nadal się nienawidzisz. Możesz dalej tak uważać, albo postarać się zmienić swoją postawę i postrzeganie samej siebie. Nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

Kiedy czytałem książkę, a później to, co napisałaś, to stwierdziłem, że może Ci być bliżej do borderline niż OS. Oczywiście w żadnym razie nie podważam Twojej diagnozy OS, po prostu odniosłem takie wrażenie. Zresztą nawet na Wikipedii możemy przeczytać, że "Pacjenci z borderline mają niespójne ja. Aby uchronić swoje ja przed dezintegracją, stosują mechanizmy obronne o charakterze schizoidalnym lub paranoidalnym. Są też podatni na prowadzące do poważnych zaburzeń okresy fragmentacji. Pacjenci ci chronią swoje ja poprzez regulowanie stopnia bliskości interpersonalnej".

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Fragen » czw lip 25, 2019 10:54 pm

Redroom po lekturze chętnie się piszę na rozmowę.

Fragen
Posty: 257
Rejestracja: wt cze 12, 2018 8:29 am

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: Fragen » czw lip 25, 2019 11:13 pm

Czy ja wiem? Poczucie bycia wybrakowanym jest nagminne gdy człowiek ma problemy ze sobą. Nawet narcyzi mają się za wybrakowanych i dlatego tak bardzo staraja się o sukcesy a wyprakowanie zrzucają na innych. Właściwie każdy dorosły który nie zaznal akceptacji że strony rodzica albo doznał krzywd ma się za wybrakowanego. Wybrakowany czyli niegodny kochania. W terapii z wewnętrznym dzieckiem jest taki moment gdy człowiek zadaje sobie pytanie zaraz ale kto tak naprawdę był wybrakowany i nagle się okazuje że to jednak rodzic nie umiał kochać a nie dzuecko było nie takie :shock: .
Widze że ja tu na forum stałe jakoś do tych rodziców wracam ale rzeczywiście tak właśnie uważam. Ze za problemami dorosłych stoją ich rodzice i bez odniesienia tych problemów do owych rodziców nie można sobie naprawdę pomóc. Tak czy inaczej więc to wybrakowanie czy nawet nienawiść do siebie to raczej nie jest moim zdaniem wyznacznik borderline. Dla mnie to po prostu smutny acz typowy spadek po doświadczeniach.
Tak mi się też przypomina jak sama się tak czułam. I pamiętam zdanie które pomogło i brzmiało- traktujesz siebie samą tak jak cuebie traktowano. :shock: No alleluja.

redroom

Re: Miłość lekarstwem na wszystko ?

Postautor: redroom » pt lip 26, 2019 12:45 am

Fragen pisze:
czw lip 25, 2019 10:54 pm
Redroom po lekturze chętnie się piszę na rozmowę.
Dobrze, ale nie wiem, kiedy dokończę lekturę. Głównie interesowało mnie to, jak zachowuje się i myśli osoba z borderline i w zasadzie moja ciekawość została zaspokojona. Poznałem też przyczynę tego stanu rzeczy, która - co zabrzmi jak truizm - tkwiła w dzieciństwie.
Czy ja wiem?
Chodziło mi bardziej o ten fragment:
hotaru27 pisze:
śr lip 24, 2019 7:58 pm
Już chyba i tak po ptokach. Włączył mi się tryb odpychania. Napisałam o swoich diagnozach i ojcu schizofreniku. Myślę, że z soboty i niedzieli nic nie będzie. No chyba, że sama zrobię sobie wycieczkę do muzeum i przejażdżkę zabytkowym tramwajem.
Mnie to bardziej wygląda na idealizowanie, a następnie prowokację i oczekiwanie zdewaluowania. No i klasyka: "Nienawidzę cię, ale nie odchodź". To bardziej charakterystyczne dla borderline niż OS. OS by raczej zachowywał dystans, ale nie prowokował do zerwania znajomości na takim etapie, gdzie druga strona nie wymaga zobowiązań i również zachowuje dystans emocjonalny. Wręcz przeciwnie, to niemal środowisko naturalne OS taka relacja utrzymywana w dystansie. Parafrazując pewne memy: fajna to relacja, taka nie za bliska, nie za daleka.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości