schizoids.pl

...

chudzielec pisze: ↑

czw sie 15, 2019 4:50 pm

Ari pisze: ↑

czw sie 15, 2019 4:37 pm

Była po nich poprawa?

Raczej nie było. Pamiętam tylko suchość w ustach.
To było z 10 lat temu niedługo po śmierci matki.

Ari pisze: ↑

czw sie 15, 2019 4:37 pm

Jak sen? Wysypiasz się?

Ostatnio nie. Ledwo się wyrabiam do pracy rano.
Nawet przez kilka dni się nagrywałem podczas snu żeby sprawdzić co się dzieje ze budzę się taki zmęczony.
Nie odkryłem nic nadzwyczajnego.

To może być związane z niedoczynnością tarczycy, albo bezdechem sennym.

A niedoczynnośc tarczycy może być związana z rozregulowanym zegarem biologicznym, tzn. brakiem ekspozycji na światło słoneczne (szyszynka reguluje pracę tarczycy, produkowana przez nią melatonian wpływa na wydajnośc syntezy hormonów tarczycowych, do tego witamina D produkowana ze światła słonecznego ma jakiś tam wpływ na pracę tarczycy). Przynajmniej taką mam teorię, że u mnie stąd się to pojawiło.
Kiedyś miałęm taki okres, że po obudzeniu czułem się tak słaby, że nie mogłem zwlec się z łóżka, poszedłem do endokrynologa i od tamtego czasu suplementuję Euthyroxem.

.

fifikse pisze: ↑

czw sie 15, 2019 9:11 pm

dobrze, że sobie zdajesz sprawę z tego, że to, co napisałeś "wypracowaniem" jest

tak w ogóle to przeczytałam wszystko i ze wszystkim, co napisałeś zgadzam się.
podpisuję się pod każdym zdaniem Twoim.

To jest wypracowanie, choć starałem się gdzies w nim przemycić jakieś "własne" ... nie wiem, czy mi się udało.

Od jakiegoś już czasu tracę umiejętność spontanicznej ekspresji... tego co subiektywne :/

.

Zrobiłem badania tarczycy kilka tygodni temu wszystko jest ok.

Podejrzewam z czego wynikaja problemy ze snem.
Od kwietnia jestem w stanie najprawdopodobniej permametnej reakcji alergicznej. Cały czas boli mnie gardło i często mam zatkany nos. Leki zapisane w maju nie pomogły a drugi raz do lekarza umawiam się od ponad dwóch miesięcy. Ciągle znajduje jakieś wymówki, dzwonie za późno gdy już nie ma miejsc albo następuje "impuls pesymistyczny". Od lat zaniedbuje kwestie zdrowia somatycznego. Wymaga to wizyt u wielu lekarzy specjalistów brania leków i przekazywania informacji zwrotnej. Jest to długotrwały proces rozpoczynany wielokrotnie i przerywany gdy brakuje mi motywacji. Wydaje się też ze mam problemy dość poważne z odpornością bo jestem przeziębiony nawet kilka razy w ciągu roku.

Po drugie kilka tygodni temu musiałem się przenieść do innej części domu. Nie była zamieszkana od dawna i jest tu trochę pleśni na którą chyba wyszły mi pozytywne wyniki alergiczne kilka lat temu. Nie pamiętam dokładnie. Nie chce mi się tego porządnie posprzątać i to może jest przyczyną.

Ogólnie jest to zgodne z moja koncepcja S przez zaniedbanie na raty. Mimo że często myślę o S i nawet kilka razy w życiu czyniłem przygotowania nie potrafię się do tego przełamać. Na raty jest łatwiej skracać życie o nikt nie zamyka w psychiatryku za zaniedbanie samego siebie i doprowadzenie do chorób somatycznych.

Dbanie o siebie to opiekowanie się samym sobą jak malym dzieckiem na co ja nie mam sił, motywacji i cierpliwosci. Jedynie gdy pojawia się silny ból fizyczny coś ze sobą robie w miarę szybko.

.

Ari pisze: ↑

pt sie 16, 2019 10:41 am

Depresję traktuję jak ból głowy, czasami się zdarza i leczy się objawowo.
Proste środki są dla mnie najskuteczniejsze.

A to na prawdę działa?

W znaczeniu ze normalnie nic ci się nie chce i to przeszkadza a po lekach przestaje przeszkadzać?

.

.

Ari pisze: ↑

pt sie 16, 2019 11:14 am

Evolve or die.

Transhumanizm?

...

.

To że chemia wpływa czasem mocno na psychikę raczej łatwo udowodnić choćby wypijając kilka kieliszków wódki.

.