schizoids.pl

observer pisze: ↑

ndz sie 21, 2022 12:26 pm

Niestety, ale jeżeli chodzi o odchudzanie, to wpływ ćwiczeń jest mocno przesadzony, bo dieta redukcyjna to jest podstawa (ok. 80% sukcesu), a ćwiczenia to tylko niewielki dodatek. Da się schudnąć samą dietą bez ćwiczeń, a samymi ćwiczeniami objadając się - niestety nie.

Organizm bardzo wydajnie przetwarza pożywienie na kalorie.
Po prostu dużo jedząc można nie być w stanie fizycznie i czasowo tyle ćwiczyć żeby przepalić wszystko.

Pisałam gdzieś tu na forum, że mam zamiar dać psychiatrze listę moich objawów, żeby mogła mnie porządnie zdiagnozować, bo i ona mówiła, i ja czułam, że u mnie to coś więcej niż natręctwa i OS. No i mam efekt:
"Podejrzenie chad? depresje psychotyczne w wywiadzie, z wywiadu mógł też być epizod mieszany? głębokie zaburzenia osobowości do dalszej obserwacji"
A wcześniejsi lekarze wmawiali mi, że mam lekką depresję, a psycholodzy, że nie jestem chora. Tia.

Szczerze mówiąc, to większość z nas nie ma samej OS, tylko jakieś mieszane zaburzenia i podejrzewam, że co psychiatra to by nas zdiagnozował inaczej. W sumie to tylko etykietki, a i tak trzeba żyć dokładnie z tym ciężarem, który mamy.

Masz rację, tylko to też kwestia dobrania odpowiednich leków. Teraz oprócz Aribitu, Trittico i litu mam Prefaxine (zastąpił Fevarin), chociaż i tak lit jest najważniejszy w mojej terapii.
A właśnie, litu mam od wczoraj dawkę 1500, a bardzo słabo mi wzrasta jego ilość w organizmie. Możliwe, że przez moją otyłość, ale nie wiem do końca. Trochę to niefajnie, że jeszcze nie działa tak jak powinien, ale co zrobić.

Jeżeli chodzi o Aribit to brałem kiedyś Aripiprazol pod inną nazwą i faktycznie powodował lekko większą motywację do działania, jednak bez poprawy nastroju, a do tego musiałem go odstawić, bo wzmagał psychosomatykę u mnie. Prefaxine, czyli wenlafaksyna z kolei nie dość, że nie działa na mnie, to jeszcze powodowała straszne zaparcia.

Ja już nie wiem, jak Aribit działa na mnie, ale strzelam, że raczej podnosi nastrój, bo z motywacją nadal mam problem. A Prefaxine muszę przetestować, ale jak mówisz o zaparciach, to zaczynam się bać.

Nie brałem konkretnie Prefaxine tylko inny lek z wenlafaksyną (nie pamiętam nazwy), ale niestety z powodu strasznych zaparć właśnie odstawiłem. Oczywiście na każdego to może działać inaczej, więc nie przejmuj się z góry, że u Ciebie będzie tak samo. Najwyżej odstawisz.

Brał ktoś stymulanty będące pochodnymi amfetaminy? Medikinet, Adderall itd.

Ja się bałam, bo zazwyczaj leki, od których mogą być zaparcia, powodują u mnie zaparcia Dlatego No-spy nie biorę Ale na szczęście Prefaxine nie robi mi żadnych sensacji, znoszę go bez problemu. Co do efektów, to jeszcze chyba za wcześnie, żeby coś powiedzieć, ale jestem pełna nadziei. Chciałabym wreszcie być normalna.

A ja na tym moim stymulancie czuję się lepiej przez dosłownie godzinę, po czym wszystko wraca do normy, dobijające.

Prefaxine przy wyższej dawce (150) powoduje u mnie tachykardię, przez co nie mogę go brać. Niedługo wracam do Fevarinu, a lekarka mówi, że już nie ma możliwości mi nic zmieniać. Liczy na Lit, którego nadal mam za mało w organizmie, żeby porządnie działał. Ze zmian dostrzegam, że mniej ciągnie mnie do kupowania bzdurek i do brania pożyczek. Słodycze nadal kuszą, ale widocznie muszę dać sobie więcej czasu na to, żeby je w końcu rzucić.

Odstawiłem Medikinet, próbuję Agomelatynę.

Ponad miesiąc na Agomelatynie, nie działa, czuję się fatalnie. Ile ja jeszcze mam do cholery tego znieść?

Na pewno masz dobrą diagnozę?

To wie tylko psychiatra. Z tego jednak co czytałem na Reddicie, nie jest sprawą rzadką, że na schizoida po prostu farmakologia nie działa.