Czy bierzecie jakieś leki?

Tematy związane z podejmowanymi terapiami i leczeniem farmakologicznym.
nonkan
Posty: 23
Rejestracja: ndz kwie 10, 2016 8:42 am

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: nonkan » ndz kwie 10, 2016 11:02 am

Obecnie biorę niewielką dawkę paroksetyny (przeciw natręctwom). W poprzednim miesiącu miałem epizod z arypiprazolem, który dostałem na ryczałt, płacąc zaledwie 3,20 zł, bo psychiatra dała mi rozpoznanie schizofrenii, ale przestałem go brać po trzech dawkach (miałem po nim pokaźną akatyzję, naprawdę nieprzyjemne doświadczenie).
F84.5, F2x, F42.2, obecnie renta socjalna i umiarkowany stopień niepełnosprawności

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: W » wt cze 07, 2016 1:56 am

rispolept, risperidon … coś kojarzę. Czy to nie są te tabletki dla wariatów, które doktory od recept przepisują gdy już nie wiedzą co z tobą zrobić, i zaczynają podejrzewać że może faktycznie jesteś wariatem i całe te twoje problemy to mogą być jakieś urojenia? ;)

zima
Posty: 287
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » śr cze 08, 2016 5:04 pm

Ja się niedawno dowiedziałam, że dostałam ten lek, i to w małej dawce, tylko dlatego, że zwykły uspokajający na mnie nie działa. Więc nie, nie mają mnie za wariatkę, na szczęście.

bar34
Posty: 11
Rejestracja: sob paź 15, 2016 8:49 am

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: bar34 » sob paź 15, 2016 3:19 pm

Mi jeden psychiatra powiedział że to co mam czyli osobowość unikową, schizoidalną nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu i zalecił bym sobie znalazł dziewczynę. Nie wiem jakim cudem to zrobił patrząc na kilka moich zapisanych myśli i zdań które wypowiedziałem :) Normalnie rentgen w oczach. O tym że każda dziewczyna się do mnie zraża z resztą nie tylko dziewczyny ale wszyscy już na to rady nie miał... Nic mi nie zalecił, zapytał w czym pomóc ja powiedziałem daj pan leki na lęki i mi zapisał asertin... wtf Od tego czasu moje zaufanie do "specjalistów" się skończyło. Neurolog też nie zobaczy w waszym mózgu nic - no chyba że będzie krwiak, obrzęk czy guz/rak, ani geny nic nie wykażą bo zna się jedynie np. geny otyłości czyli sytości a o szczegółach dotyczących np. zachowania nikt nawet nie śni - jest to tak trudne do rozróżnienia. Jest ogromny stos wiedzy aktualnie i co dwa lata ten stos będzie się powiększał o ten sam stos x2 - nie ma interdyscyplinarnego podejścia z resztą specjalista w jednej dziedzinie może wykazać tak niewiele że nawet to sensu nie ma. Dlatego swoje diagnozy opierają jedynie na naszych słowach, myślach albo w ekstremach gdy ktoś naprawdę traci kontrolę nad własną świadomością - wszystkie inne przypadki to dla lekarzy normalne przypadki i mogą wcisnąć każdy lek. Jak ktoś jest lepszym aktorem to może sposobem mówienia, etc. być bardziej chorym... Wtedy może nawet jakaś rętka...

Będziecie ich króliczkami doświadczalnymi, zapiszecie jeszcze bardziej w waszym umyśle etykietke: "jestem wariat". Z racji iż ludzie etykietkują inni też nie będą was już traktować poważnie. Gdy będziecie chcieli coś zrobić zapali się lampka: "wariat" - po co to robić skoro "społeczna ciamajda".

ZywyKamien
Posty: 101
Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: ZywyKamien » ndz paź 29, 2017 12:13 am

Od pięciu miesięcy Tianesal 12,5 mg. Wycisza emocje ale to nie jest to czego oczekuję.

Abramek
Posty: 8
Rejestracja: śr lis 15, 2017 10:27 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Abramek » czw lis 16, 2017 11:08 am

Wg lekarza, który zdiagnozował u mnie F60.1 nie ma potrzeby w moim przypadku podawać leków; zalecił mi natomiast długoterminową terapię...

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: chudzielec » pn lis 20, 2017 5:03 pm

Abramek pisze:
czw lis 16, 2017 11:08 am
Wg lekarza, który zdiagnozował u mnie F60.1 nie ma potrzeby w moim przypadku podawać leków; ...
Raczej rozsądne.
Jak już pisałem to jakby jakby leczyć się pastylkami z siebie samego.
Z czasem tylko się w tym utwierdzam.

Abramek
Posty: 8
Rejestracja: śr lis 15, 2017 10:27 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Abramek » pn lis 20, 2017 9:13 pm

chudzielec pisze:
pn lis 20, 2017 5:03 pm
Abramek pisze:
czw lis 16, 2017 11:08 am
Wg lekarza, który zdiagnozował u mnie F60.1 nie ma potrzeby w moim przypadku podawać leków; ...
Raczej rozsądne.
Jak już pisałem to jakby jakby leczyć się pastylkami z siebie samego.
Z czasem tylko się w tym utwierdzam.
Zacząłem terapię psychodynamiczną, ale przerosła mnie finansowo - 1200 zł/miesięcznie. Ale czułem, że zaczyna mnie to "ruszać", a to rzadkość.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: chudzielec » wt lis 21, 2017 7:57 am

Abramek pisze:
pn lis 20, 2017 9:13 pm
Zacząłem terapię psychodynamiczną, ale przerosła mnie finansowo - 1200 zł/miesięcznie. Ale czułem, że zaczyna mnie to "ruszać", a to rzadkość.
Możesz o tym napisać coś więcej?
jak to wyglądało?

Abramek
Posty: 8
Rejestracja: śr lis 15, 2017 10:27 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Abramek » wt lis 21, 2017 9:56 am

chudzielec pisze:
wt lis 21, 2017 7:57 am
Abramek pisze:
pn lis 20, 2017 9:13 pm
Zacząłem terapię psychodynamiczną, ale przerosła mnie finansowo - 1200 zł/miesięcznie. Ale czułem, że zaczyna mnie to "ruszać", a to rzadkość.
Możesz o tym napisać coś więcej?
jak to wyglądało?
Trzy spotkania konsultacyjne, rozmowa z psychoanalityczką, w później zaczęły się wizyty z pozycji kozetki. Już po pierwszym spotkaniu konsultacyjnym poczułem przełom: szczególnie zintensyfikowały się sny...

ZywyKamien
Posty: 101
Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: ZywyKamien » wt lis 21, 2017 2:15 pm

Zrezygnowałem z Tianesalu. Najpierw brałem zwykłą dawkę to jest dwie tabletki, potem zjechałem do jednej a teraz biorę raz na kilka dni żeby zachować w organizmie śladowe ilości leku. Odkryłem że lek przy długotrwałym braniu działał na mnie usypiająco i otępiająco a poza tym najgorszy okres dla mnie minął i nie widziałem różnicy między braniem a niebraniem.

Enua
Posty: 4
Rejestracja: czw lis 16, 2017 9:12 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Enua » pt gru 08, 2017 2:44 pm

tak tisercin 25 mg raz dziennie
aribit 15 mg raz dziennie
ranofren 5mg 2 razy dziennie czyli 10 mg.

hotaru27

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: hotaru27 » wt gru 12, 2017 11:55 pm

Psychiatra, który zdiagnozował u mnie osobowość schizoidalną, zaburzenia afektywne i somatyzację zalecił mi przyjmowanie leku Elicea i jeszcze jakiegoś, ale gdy w czasie rozmowy wyszło, że mam tendencję do nieco podwyższonej prolaktyny stwierdził, że by mi zaszkodził. Jestem przeciwniczką stosowania leków tego typu. Nie wykupiłam Elicei. Psychiatra się przez to na mnie zdenerwował, ale szczerze powiedziawszy jego zdanie w tej materii mnie nie bardzo interesuje. Podjęłam za to terapię psychodynamiczną długoterminową, która rzekomo ma mi pomóc. Póki co jest gorzej, ale chociaż terapeuta sprawia wrażenie kogoś miłego i nie mam dzięki temu jakichś ogromnych oporów przed mówieniem o sobie. Chociaż oczywiście to wciąż dla mnie niekomfortowa sytuacja.

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Gbur » śr gru 13, 2017 9:11 pm

Ja boję się brania leków, bo boję się obcej ingerencji w moją psychikę, która i tak jest w strzępach. I boję się, że zamydlą mi obraz rzeczywistości. Z drugiej strony pogłębia mi się depresja i nie wiem ile jeszcze wytrzymam, a jakiś czas temu pewna osoba mnie trochę odmroziła przez co nie ma już pewnych mechanizmów, które wcześniej jakoś redukowały smutek, występujących w fazie schizoidalnej hibernacji . Może trzeba by było coś z tym zrobić. Ale wierzę, że polepszenie nastroju powinno wynikac z realnych zmian życiowych, a nie ze sztucznego wyrównywania poziomu neuroprzekaźników w mózgu.

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: umarlazkotami » śr gru 13, 2017 10:20 pm

Gbur pisze:
śr gru 13, 2017 9:11 pm
Ja boję się brania leków, bo boję się obcej ingerencji w moją psychikę (...) Ale wierzę, że polepszenie nastroju powinno wynikac z realnych zmian życiowych, a nie ze sztucznego wyrównywania poziomu neuroprzekaźników w mózgu.
Mam identyczne zdanie na ten temat. Tylko że ja na nic konkretnego nie choruję, nie mam głębokiej depresji, psychozy, ani fobii, mam tylko lekkie natręctwa i schizoidię przy zdrowym i w miarę sprawnym mózgu. Ja jestem tylko lekko zaburzona, a takim osobom wystarcza terapia, praca nad sobą czy zmiana okoliczności życiowych. Samo zaburzenie nie odbiera calego życia. Choroba psychiczna już to potrafi i wtedy farmakologia to ratunek. Ale niekiedy granica między jednym, a drugim jest płynna. 10 lat temu też byłam 'tylko' zaburzona, a podjęłąm bardzo konkretną próbę samobójczą.
Ale teraz jestem już stara, a przy samym zaburzeniu z wiekiem 'objawy' nieco łagodnieją, jest łatwiej (życie hartuje?)

Mnie wystarczy obecnie okazjonalne, anonimowe wyżalenie się na tym forum (bo nie mam przyjaciół do takich rozmów), wizyta u psychologa, przeczytanie wartościowej książki czy epizodyczne zapalenie papierosa w momencie ostrego kryzysu czy nerwów (papieros nie wpływa wymiernie na świadomośc). Nie czuję potrzeby używek, czy leków.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości