Czy bierzecie jakieś leki?

Tematy związane z podejmowanymi terapiami i leczeniem farmakologicznym.
zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » ndz sty 16, 2022 10:26 pm

observer pisze:
ndz sty 16, 2022 6:49 pm
Przykro to słyszeć. Dlaczego musisz zrezygnować z nowej pracy? (a o ile pamiętam, to starej nie żałujesz). W jakim nurcie planujesz terapię?
Niepotrzebnie ją przyjęłam, nie dam sobie w niej rady. A na rodzajach terapii kompletnie się nie znam, nawet nie wiem, jaką miałam poprzednio. Miałam się pytać psycholog i ciągle zapominałam. Ofc cała ja.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » ndz sty 16, 2022 10:33 pm

Zabrzmię trochę jak nie ja, bo też jestem bardzo samokrytyczny i kompletnie nie wierzę w swoje możliwości, ale skoro dali Ci tę pracę, to widocznie uznali, że się nadajesz... Racjonalnie można by stwierdzić, że jak się nie sprawdzisz to nic złego się nie stanie, najwyżej Cię zwolnią... Ale doskonale wiem, na czym polega ten strach, że człowiek nie czuje się na siłach.

Co do terapii, to podstawowa sprawa jest w ogóle taka, czy uczęszczasz/uczęszczałaś do psychologa czy do psychoterapeuty. Tylko ten drugi prowadzi terapię (i powinien mieć na to certyfikaty), pierwszy natomiast świadczy jedynie pomoc doraźną. Jestem na to trochę wyczulony od czasu, jak pewna psycholog okłamała mnie, że prowadzi psychoterapię, a jedyne co robiła to przestarzałe testy psychologiczne oraz (co prawda miła, ale nieskuteczna) rozmowa na różne tematy.
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » wt sty 18, 2022 4:14 pm

Pisałam, pisałam i przypadkowo zamknęłam przeglądarkę... A zatem od nowa:

Jeśli chodzi o pracę, to załatwiła mi ją znajoma, która nie ogarnia czegoś takiego jak problemy psychiczne. Dla niej wystarczy, że ktoś jest inteligentny i już sobie ze wszystkim poradzi. Problem jest taki, że gdybym dostała stuporu, to pewnie by mi zaraz podziękowali, bo nie potrzebują tu takich, a nawet jeśli nie, to sama miałabym traumę i jeszcze większy strach przed tą pracą. Ja już nauczyłam się poznawać czy mój stres jest taki zwyczajny jak u reszty ludzi, czy jest to zwiastun tego, że nie ma co brnąć w to szambo.

Chodziłam do psycholog, więc skoro mówisz, że ona nie mogła mi robić terapii, to lipa. Na psychoterapeutę mnie nie stać, bo wątpię, żeby któryś przyjmował na NFZ, ale chyba nawet pomoc doraźna mi nie zawadzi, bo zrozumienia w otoczeniu nie mam ani trochę. Nikt nawet nie próbuje mnie wysłuchać, a co dopiero dać jakieś wsparcie. Wiadomo, tylko ludzie z powszechnymi problemami mają na to szansę, a jak ktoś jest inny, to nie może liczyć na nic.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » wt sty 18, 2022 8:47 pm

To, co napisałaś, trochę zmienia postać rzeczy. Z jednej strony dobrze jest mieć znajomego zdolnego załatwić pracę, z drugiej strony wiem, że taka osoba niekoniecznie musi mieć świadomość, z czym się osobiście mierzysz. Moi rodzice też zawsze mieli wobec mnie wygórowane wymagania, bo wydawało im się, że samą inteligencją mogę osiągnąć wszystko, nie chcieli widzieć innych moich braków.

Przyznam się, że wcześniej nie wiedziałem, co znaczy słowo stupor. Przeczytałem, że chodzi o coś w rodzaju otępienia dysocjacyjnego. Ja czegoś takiego w pełnym nasileniu nie mam, ale czasami zdarza mi się w obecności innych ludzi (gdy muszę coś przy nich robić) coś w rodzaju takiej przejściowej głupoty, że nie ogarniam najprostszych spraw. Dziwnie się wtedy czuję, może to coś powiązanego.

Jeżeli czujesz, że praca ma się dla Ciebie wiązać z ogromnym stresem, to rzeczywiście nie ma sensu. Mnie samego kiedyś chcieli wsadzić na taką minę, że jako osoba jedynie lekko zaznajomiona z tematem informatyki (choć teoretycznie inż. informatyk) chcieli ze mnie zrobić osobę ogarniającą całą serwerownię urzędu publicznego. Tak się zestresowałem, że udało mi się z tego wymiksować.

Psycholog może pomóc, ale jest to pomoc doraźna. Terapeuta ma przeprowadzić coś w rodzaju leczenia. Jeżeli mówisz, że potrzebujesz się wygadać i wyrzucić z siebie emocje, to mimo wszystko warto skorzystać z samej pomocy psychologicznej. Lepsze to niż nic i może dawać nawet pewną ulgę pomiędzy spotkaniami. Ja chodziłem do psychologa prywatnie, więc szkoda mi było pieniędzy na coś, co nie było terapią, ale jeżeli Ty możesz chodzić za darmo na NFZ, to bym skorzystał.
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » wt sty 18, 2022 10:07 pm

Pierwsze co, to dzięki za zrozumienie, bo teraz chyba jest mi to najbardziej potrzebne.

Stupor to takie coś, że człowiek przestaje się ruszać i mówić przez, powiedzmy, parę godzin. Straszna rzecz, a w pracy powoduje spore problemy. Ja mam chyba jakieś tendencje do tego, bo nie dość, że mutyzm wybiórczy przez cały okres szkolny, to jeszcze często w stresie mam problemy z poruszaniem kończynami. A to nieogarnianie prostych spraw to raczej coś innego związanego ze stresem, też tak miewam. Niefajne, bo przez to człowieka uważają za, delikatnie mówiąc, głupka.

Fakt, nie warto płacić za psychologa, skoro nie leczy, bo to żadna inwestycja w zdrowie, tylko płacenie za rozmowy, które mogłoby się przeprowadzać z umiejętnym przyjacielem. Moja poprzednia psycholog była dobra i fajnie mi się z nią rozmawiało, ale wiem, że takie pracujące na NFZ potrafią jeszcze bardziej zaszkodzić pacjentowi, a przynajmniej skutecznie zniechęcić go do leczenia. Mam nadzieję, że szybko znajdę odpowiednią nową psycholog.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » wt sty 18, 2022 10:23 pm

Bardzo nieprzyjemna sprawa... Coś takiego w pracy to naprawdę koszmar. Pamiętam, że musiałaś się zwolnić z poprzedniej pracy ze względu na atmosferę, a teraz jeszcze problemy z nową. Chyba pozostaje szukać dalej. No albo pokombinować coś z zarabianiem zdalnym z domu. Dla mnie np. obecnie to jedyna opcja. Ludzie z problemami psychicznymi mają spory problem z życiem zawodowym, wiem po sobie.

Mnie z psycholog też rozmawiało się całkiem nieźle, z tym że czasem faktycznie wyglądało to jak rozmowa z koleżanką, bo dyskutowaliśmy np. o książkach. No a po wizycie 100 zł za godzinę rozmowy - dlatego zrezygnowałem. Obecnie zacząłem płacić aż 170 zł za godzinę psychoterapii, ale zapisałem się do osoby z certyfikatem CBT. I tak jestem sceptyczny, ale niewiele dróg działania mi już pozostało, skoro 5 psychotropów na raz nie działa.

Dlaczego nie możesz chodzić do poprzedniej psycholog? Przestała świadczyć usługi na NFZ?
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » wt sty 18, 2022 11:04 pm

observer pisze:
wt sty 18, 2022 10:23 pm
Dlaczego nie możesz chodzić do poprzedniej psycholog? Przestała świadczyć usługi na NFZ?
Tak, niestety.

Ja z pracą zawsze mam problem. Jak ktoś nie dręczy, to nowej szukam co najmniej pół roku, więc jest nieciekawie. Próbuję ze sprzedawaniem DIY, ale nie mam z tego kokosów. Nie wiem już co robić.

No to faktycznie lepiej dopłacić, żeby mieć lepsze leczenie. Oby Ci w końcu pomogło, bo to straszne się tam męczyć, wiem po sobie. Ja już się załamuję, bo w zasadzie nie z mojej winy jestem zniszczona i nie wiem, w jaki sposób sobie pomóc.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » wt sty 18, 2022 11:26 pm

Mam nadzieję, że wkrótce uda Ci się znaleźć inną dobrą psycholog, żeby chociaż sama rozmowa z nią dawała Ci trochę wsparcia i otuchy. Nawet jeżeli nie będzie to miało efektu leczniczego na dłuższą metę, to może po prostu nastąpi czasowa poprawa samopoczucia, to już coś. A czy na NFZ możliwe jest korzystanie z psychologa online? Obecnie spotkania psychologiczne/psychoterapeutyczne online to już standard, może na NFZ też się da? Dzięki temu mogłabyś szukać osoby z całego kraju.

Być może najlepsza dla Ciebie byłaby jakaś praca z samodzielnym stanowiskiem, bez kontaktu z ludźmi (albo z bardzo małym). Chyba niestety ciężko takową znaleźć. Nie wiem też jak jest u Ciebie z pieniędzmi - czy praca "na już" jest konieczna, żeby się utrzymać? Jest również trochę opcji zarabiania online. Jedną jest właśnie sprzedawanie przez internet rękodzieła. Możesz też próbować wchodzić we współpracę ze sklepami, które agregują różnych twórców rękodzieła (oczywiście pobierają prowizję). Nie wiem też, jakie masz umiejętności. Może dałoby się poszukać jakiejś pracy (lub chociaż samego sposobu dorobienia) typowo online? Np. copywriting, usługi graficzne, afiliacja internetowa itp.

Oczywiście, że to wszystko nie jest Twoją winą. Nie jest naszą winą ani to, że nie pasujemy do tego świata, ani to, jak w ogóle ten świat wygląda. Inną sprawą jest niestety to, że jeżeli chcemy tu przetrwać, to musimy chociaż trochę przywyknąć do panujących tu zasad (co nie znaczy wcale, by je zaakceptować). To trudny temat, bo ja np. nie mam w sobie zbyt wiele chęci do życia, moje istnienie to raczej wegetacja i cierpienie. Oprócz psychoterapii/pomocy psychologa oraz leków (które na pewien procent pacjentów nie działają - w tym na mnie) raczej wiele opcji nie ma. Są elektrowstrząsy, które mój psychiatra mi odradza, bo jest dużo skutków ubocznych, a poprawa jest krótkoterminowa. Czytałem też o pewnej operacji mózgu, która jest czymś w rodzaju współczesnej lobotomii, ale to ostateczna ostateczność. Wiem, że to strasznie dobijające, ale ja się pocieszam, że co by się nie działo, to za jakiś czas już mnie nie będzie (jakieś pół życia mam już za sobą w najgorszym wariancie) i wszystkie moje troski przestaną po prostu istnieć razem ze mną. Ty możesz się chociaż oprzeć na swojej wierze, jako na sensie istnienia, czego oczywiście nie oceniam, bo to prywatna sprawa każdego.
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » śr sty 19, 2022 2:29 pm

Dzięki, ja też mam taką nadzieję. Nie wiem jak to jest ze spotkaniami online na NFZ, musiałabym poszperać. Teraz w czasie pandemii miałam rozmowy przez telefon i to też jest jakaś opcja, o ile człowiek nie wstydzi się mówić o takich rzeczach wiedząc, że rodzina może to słyszeć. Ale poszukanie sobie kogoś z innego miasta to niegłupi pomysł w sumie.

Z pracą jest o tyle trudno, że szukają osób z doświadczeniem albo mają jakieś dziwne wymagania, tym bardziej jeśli jest dużo chętnych. Mam plan zrobić kursy rachunkowości, bo byłam w tym dobra w technikum (w zasadzie nawet najlepsza z rocznika), tylko nie znam kompletnie Symfonii, no i nie pracowałam w ogóle w zawodzie, więc takie kursy by mi się przydały. Pytanie czy się w tym rzeczywiście sprawdzę. Faktycznie przydałaby się jakaś praca na wczoraj, ale w moim mieście o to bardzo trudno. Próbowałam już w różnych sklepach z rękodziełem, ale nie chcieli moich prac, a co do innych rzeczy, o których pisałeś, to chyba tylko copywriting mógłby być dla mnie spoko, o ile bym się do tego dostała.

No niestety, do zasad trzeba się dostosować, co jest dla mnie bardzo trudne. Może nie mam mało chęci do życia jak ty, ale co kawałek popadam w zniechęcenie i myśli S, a cierpienie to chyba moje drugie imię. O operacji słyszałam, mój brat miał to mieć, tylko że zrezygnował. Mi nic o tym nie mówili, chociaż to może być kwestia czasu. Przykre to, że jedyną Twoją nadzieją jest mniej lub bardziej odległa śmierć. Mi wiara dużo daje, z tym że łatwo mi dać się złamać przeciwnościom i łapię blokady nawet do modlitw, co jeszcze pogarsza sprawę. Nie jest to jakieś obrażanie się czy utrata wiary w Boga, a bardziej brak sił i przekonanie o swojej bezwartościowości. Dużo się u nas wprawdzie mówi o tym, że każdy jest ważny, ale trudno tę blokadę pokonać, przynajmniej mi.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » śr sty 19, 2022 3:27 pm

Kurs rachunkowości to w sumie dobry pomysł, tam też na pewno nauczą Cię Symfonii, tylko że (nie chcę Cię dołować) bez doświadczenia w zawodzie i tak chyba trudno byłoby zdobyć pracę bez polecenia/znajomości... Chyba że masz możliwość się gdzieś zaczepić właśnie po znajomości.

Z rękodziełem chyba musisz spróbować odważniej. Chodzi o sprzedaż na ogólnopolskich portalach typu Allegro i OLX. Możesz jednocześnie zrobić swój sklep internetowy i budować markę osobistą.

Jeżeli chcesz spróbować swoich sił w copywritingu bez zobowiązań, to polecam takie serwisy jak: textbookers.com, goodcontent.pl, gieldatekstow.pl. Tyle że tam zarobisz grosze. Więcej możesz zarobić w agencji, gdybyś była zainteresowana, to dam namiar na tą, gdzie ja aktualnie jestem. Często robią rekrutacje. Wszystko zależy od chęci. Mnie się strasznie ciężko zmusić, więc zarabiam gdzieś ok. 1500 zł, ale jak ktoś jest chętny dużo pracować, to zarobi nawet ze 3-4 tys.

Ciekawy paradoks w sumie. Ty masz chęci do życia, a mimo to myśli samobójcze. Ja totalny brak chęci do życia, ale prawie też brak takich myśli. Co do wiary, to w pewien sposób zazdroszczę ludziom wierzącym. Chodzi o takie przeświadczenie, że nawet jeżeli życie jest cierpieniem, to ponad nim jest jakiś ogólny, większy, uniwersalny sens. Ja natomiast nie wierzę w sens czegokolwiek, jestem niestety nihilistą.

Ja na razie czytałem o tej operacji czysto teoretycznie, trochę mnie przeraża, że mógłbym coś takiego mieć.
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » sob sty 22, 2022 3:00 pm

Może uda mi się ogarnąć jakieś praktyki w księgowości, zobaczymy. Przynajmniej 1 kurs zrobię, a to niecałe 2000 zł, rodzice chcą mi na to pożyczyć, więc spoko. A jak się uprzeć, to i znajomości się znajdą.

Wystawiam rzeczy na OLX i Allegro, ale słabo idzie. Myślałam o sprzedawaniu na rynku, tylko że nikt nie chce mi w tym pomóc, a samemu stać to ryzykowne.

Co do copywritingu, to zobaczę później, może coś innego złapię jeszcze. Najlepiej by mi się pracowało w markecie na wykładaniu towarów, jeśli nie ma przy tym chodzenia na kasy. Dostałam teraz skierowanie z UP do marketu na mięsny, ciekawe czy to wypali.

W zaburzeniach nie ma co się doszukiwać logiki jak widać :lol: A brak wiary można zmienić na wiarę, mimo że to wymaga dosyć dużo od człowieka. Powoli, nie na siłę, po trochu można coś osiągnąć. Tylko trzeba chcieć i próbować.

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » sob sty 22, 2022 7:25 pm

Praktyki są chyba dobrą sprawą w sytuacji, gdy na pełnoprawne zajęcie nie można aktualnie liczyć. Chyba że, tak jak piszesz, po zaliczeniu kursu uda się gdzieś zaczepić po znajomości.

Sprzedawanie na rynku to może nie, ale zauważyłem, że mnóstwo stoisk z rękodziełem jest na różnego typu festynach w skansenach itp.

Pracując w sklepie, raczej nie ma tak, że można sobie wybierać, z czego się rezygnuje. Niestety teraz wymagają od pracownika tego, by był od wszystkiego. To po to, by mógł potem szybko zastąpić innego wyeksploatowanego w razie czego. Gdy interesuje Cię samo wykładanie, to taki zawód się nazywa merchandiser. Z tym że są oni zatrudniani nie przez sklepy, a przez agencje wynajmujące ich do sklepów. Kiepska kasa i duża szansa na kierownika-sadystę nad Tobą.
Life is suffering.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: zima » sob sty 22, 2022 8:02 pm

Tak, w Malborku są w lato stoiska pod zamkiem, więc może mi się uda w ten sposób coś sprzedać.

Jeśli chodzi o sklepy, to w Kerfie pracowałam tylko na towarach i nawet na dziennej zmianie nikt na kasy nie wołał. To chyba zależy od wielkości miasta albo marketu. A merchem, tzn. serwisami, się zajmowałam kiedyś, kiedyś, to faktycznie kasa była mała, ale jak się weźmie tego więcej, to można zarobić lepiej od normalnego pracownika, a mniej się narobić. Tylko że to marne umowy i rzadko szukają do tego. Co do sadystycznych kierowników, to nie spotkałam się, jedynie babka pracująca obok mnie na słodyczach (ja wykładałam Lay'sy) była okropna, bo ona toleruje tylko facetów :roll:

observer
Posty: 527
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: Bytom Odrzański

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: observer » sob kwie 30, 2022 9:49 pm

Heh, kolejne dwa leki odstawione (tym razem kolejno Orizon oraz Mirtagen), bo oczywiście nie działają na mnie, jak wszystkie inne. Idę na rekord. Kolejnym pomysłem lekarza (ale to dopiero na kolejnej wizycie, bo teraz modyfikacje dawek tego, co biorę stale) będzie Amisulpryd. Nawet się nie łudzę, że wynik będzie inny.
Life is suffering.

Gbur
Posty: 674
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Czy bierzecie jakieś leki?

Postautor: Gbur » sob kwie 30, 2022 10:02 pm

observer pisze:
sob kwie 30, 2022 9:49 pm
Heh, kolejne dwa leki odstawione (tym razem kolejno Orizon oraz Mirtagen), bo oczywiście nie działają na mnie, jak wszystkie inne. Idę na rekord. Kolejnym pomysłem lekarza (ale to dopiero na kolejnej wizycie, bo teraz modyfikacje dawek tego, co biorę stale) będzie Amisulpryd. Nawet się nie łudzę, że wynik będzie inny.
Pytanie co chcesz osiągnąć.
Przeczytałem, że Amisulpryd to silny neuroleptyk. Neuroleptyki raczej nie wzmagają ruchliwości ani motywacji.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości