Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Witam. Mam taki temat dotyczący terapi grupowej. Jak się czujecie na grupie. Jaki jest was odbiór przez grupę. Jakie towarzyszyły wam emocje?
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:13 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Ja mam takie doświadczenia bardziej rozczarywujace.
Po powiedzeniu czegoś grupa zarzuca mi że o olbrzymich i tragicznych traumach i wydarzeniach opowiadam bez emocji i dla nich nie jest to wiarygodne. To co mam szlochać i to wtedy mnie uwiarygodni?
Kolejna rzeczą to komentarze grupy to to że powodzi mi się i się wykształciłem dobrze się ubieram i widać że jestem wykształcony. To znów powinienem być obdarty biedny i mieć gownina robotę i to uwierzytelnia?
Kiedyś pisaliśmy na tym forum że schizoidalnosc nie oznacza że trzeba być nieudacznikem.
W grupie kobiety mają głównie problemy w związkach a faceci z depresją. Są to osoby na granicy wtórnego analfabetyzmu. Czuje się nie rozumiany.
Czy dobra praca godne życie materialne jest dowodem na to że jestem zdrowy?
Po powiedzeniu czegoś grupa zarzuca mi że o olbrzymich i tragicznych traumach i wydarzeniach opowiadam bez emocji i dla nich nie jest to wiarygodne. To co mam szlochać i to wtedy mnie uwiarygodni?
Kolejna rzeczą to komentarze grupy to to że powodzi mi się i się wykształciłem dobrze się ubieram i widać że jestem wykształcony. To znów powinienem być obdarty biedny i mieć gownina robotę i to uwierzytelnia?
Kiedyś pisaliśmy na tym forum że schizoidalnosc nie oznacza że trzeba być nieudacznikem.
W grupie kobiety mają głównie problemy w związkach a faceci z depresją. Są to osoby na granicy wtórnego analfabetyzmu. Czuje się nie rozumiany.
Czy dobra praca godne życie materialne jest dowodem na to że jestem zdrowy?
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 9:17 am przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Po prostu te wymieniona przez Ciebie przymioty są dla nich wyznacznikiem sukcesu życiowego.Więzień_nienawiści pisze: ↑śr lip 08, 2020 8:03 amKolejna rzeczą to komentarze grupy to to że powodzi mi się i się wykształciłem dobrze się ubieram i widać że jestem wykształcony
Jednocześnie pewnie największym problemem który mają.
Jest wyznacznikiem sukcesu w polskim jeszcze biednym społeczeństwie.Więzień_nienawiści pisze: ↑śr lip 08, 2020 8:03 amCzy dobra praca godne życie materialne jest dowodem na to że jestem zdrowy?
Jak to napisałeś w innym temacie każdy ocenia świat po swoich deficytach a reszta mało go obchodzi.
-
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz sie 02, 2020 10:18 pm
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
gdzie dają takie zabawy na nfz?
i ile czekaliście?
i ile czekaliście?
-
- Posty: 101
- Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Wystarczy odstawić taką akcję po której ląduje się na izbie przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego. Generalnie nie polecam ale to najszybszy sposób na uzyskanie pomocy. Doktor na izbie dał mi namiary na przychodnię w której terapię zacząłem po paru tygodniach. Najpierw indywidualną a po pół roku grupową. Ludzie mają mnie tam chyba już dosyć bo zabieram im czas i właściwie robię to samo czyli mam problemy z podstawowymi umiejętnościami społecznymi, nie mam empatii i gadam jak mi źle nie robiąc z tym nic bo nie umiem nic z tym zrobić. Biorąc pod uwagę skalę moich problemów dochodzę do wniosku że najlepszy sposób to pogodzić się ze sobą. Ale nie opuszczam grupy bo pewno nieprędko znajdę pomoc, szczególnie w bieżących okolicznościach.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
To tak jak mnie wszędzie. Witaj w klubie.ZywyKamien pisze: ↑wt wrz 08, 2020 7:57 pmLudzie mają mnie tam chyba już dosyć bo zabieram im czas i właściwie robię to samo czyli mam problemy z podstawowymi umiejętnościami społecznymi, nie mam empatii i gadam jak mi źle nie robiąc z tym nic bo nie umiem nic z tym zrobić.
Dosłownie mógłbym się pod tym podpisać.
-
- Posty: 101
- Rejestracja: sob sie 20, 2016 9:33 pm
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Co jakiś czas robię wyrzygi że bym opuścił grupę ale tego nie robię bo wiem, że na mojej prowincji w tym momencie nie znajdę nikogo, kto by się podjął prowadzenia trudnego przypadku, szczególnie na NFZ. Zachęcają do otwierania się i wyrażania uczuć a ja otwartym tekstem stwierdziłem coś co prawdopodobnie odczuwałem od lat ale nie potrafiłem tego sformułować. Nienawidzę ludzi.
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Chyba najbardziej w terapii bałbym się uzależnienia/mentalnego ubezwłasnowolnienia przez terapeutę. Jest jeszcze opcja druga, czyli potraktowanie terapeuty zupełnie utylitarnie jako źródła wiedzy i obserwacji - ale na to chyba jestem zbyt rozmemłany, dodatkowo skuteczność takiej terapii bez ruszania emocji może być wątpliwa.
Natomiast uczestnicząc w terapii grupowej i mając samemu wygłosić tyradę przed szanownym gronem miałbym myśli typu "a co ich to k* obchodzi?". I powiedziałbym coś, żeby nic nie powiedzieć. Albo bym się zaciął i milczał. Albo jakieś banały o sobie, które w sposób stereotypowy wzbudzają u innych litość?
Zresztą, wydaje mi się, że istotą terapii grupowej jest spotkanie się z ludźmi o podobnych problemach, tak by odnaleźć w cudzych ustach własne mysli i schematy i się nad nimi wspólnie zastanowić ? W przypadku braku utożsamiania się z ludźmi w grupie to chyba nie wypala.
Mój system kontroli emocji jest taki, że ta kontrola jest albo bardzo duża, albo gdy ją "zdejmuję" ,np. w jakimś bliższym kontakcie osobistym to zaczynam się sypać i rozlatywać, niekiedy przeżywając bardzo silne stany emocjonalne (głównie w kontekście relacji z drugim człowiekiem). Więc widzę też pewne ryzyko rozpadu związane z terapią.
Natomiast uczestnicząc w terapii grupowej i mając samemu wygłosić tyradę przed szanownym gronem miałbym myśli typu "a co ich to k* obchodzi?". I powiedziałbym coś, żeby nic nie powiedzieć. Albo bym się zaciął i milczał. Albo jakieś banały o sobie, które w sposób stereotypowy wzbudzają u innych litość?
Zresztą, wydaje mi się, że istotą terapii grupowej jest spotkanie się z ludźmi o podobnych problemach, tak by odnaleźć w cudzych ustach własne mysli i schematy i się nad nimi wspólnie zastanowić ? W przypadku braku utożsamiania się z ludźmi w grupie to chyba nie wypala.
Mój system kontroli emocji jest taki, że ta kontrola jest albo bardzo duża, albo gdy ją "zdejmuję" ,np. w jakimś bliższym kontakcie osobistym to zaczynam się sypać i rozlatywać, niekiedy przeżywając bardzo silne stany emocjonalne (głównie w kontekście relacji z drugim człowiekiem). Więc widzę też pewne ryzyko rozpadu związane z terapią.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Jedyne co wyniosłem z terapii grupowej to jednoznaczną diagnozę. Niewiele już pamiętam, ale chyba prawie o sobie nie mówiłem, te parę godzin zamieniało mnie w mentalne zombi, do tego myślę że byłem trochę na to za młody, na pierwszą terapię lepsza byłaby indywidualna, i chyba byłem trochę przytłoczony osobami w wyraźnie cięższym stanie, pamiętam borderline przeskakującą ze śmiechu w płacz i z powrotem, dziewczynę z napadami lęku takimi że nie mogła wyjść z domu, gościa swobodnie mówiącego o śmierci i samobójstwie jeszcze przed moimi zapędami w tym kierunku, innego z silnymi objawami psychosomatycznymi, przy tym moja depresja i brak energii wydawały się łagodnym stanem, oczywiście niechęć do kontaktu z ludźmi nie uznawałem za problem.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
W każdej grupie jest jakaś gwiazda.
Re: Terapia grupową, doświadczenia i relacje z członkami grupy
Na grupowej nie powiedziałem o sobie nic, po czym po kilku tygodniach zrezygnowałem. Zamiast tego skupiałem się na analizowaniu problemów innych. Miałem taką potrzebę ze względu na nieangażowanie się terapeuty. Żeby powiedzieć o swoich problemach oczekiwałem jakby szklarniowych warunków i jakiegoś poczucia bezpieczeństwa, żeby o sobie powiedzieć. Tego się nigdy nie doczekałem.
Terapię przerwałem, bo jej warunki za bardzo przypominały mi szkołę i miałem co rano flashbacki z przeszłości, o których nie potrafiłem nawet powiedzieć. Napięcie emocjonalne narastało aż w końcu wybuchło i padła mi psychika. A wszystko to działo się w środku mojej głowy i nie wychodziło na zewnątrz...
Faktycznie lepiej zaczynać od indywidualnej...
Terapię przerwałem, bo jej warunki za bardzo przypominały mi szkołę i miałem co rano flashbacki z przeszłości, o których nie potrafiłem nawet powiedzieć. Napięcie emocjonalne narastało aż w końcu wybuchło i padła mi psychika. A wszystko to działo się w środku mojej głowy i nie wychodziło na zewnątrz...
Faktycznie lepiej zaczynać od indywidualnej...
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości