Z czego się utrzymujecie?
Re: Z czego się utrzymujecie?
Ja to ze zwiazkami nigdy nie miałam porblemu i z przyjazniami za to z praca... Nie ma o czym gadac, stres, dukanie, i ogólnie wszyscy sa debilami i tylko słysze zamiast mowy blah blah blah. Zawsze jakichs wrogow narobie nawykłocam się, albo nabijaja sie z mojego poczucia humoru. Potem coraz dluzej z kibla nie wychodze ,albo lezę kiedy sie da zeby sie zamknac w kabinie i spokoj, telefon w łapkę i jakies gowno gierki. Kiedys to bym to pisala godzine, a teraz walic nawet ta interpunkcje. Mam w sumie teraz 2 grupę czekam maja mi dac znac z firmy agro-tur to moge bedzie robic 3 h dziennie. Fajnie by było. Duże czasu minęło od ostatniego razu. Boję się w sumie i jakby tak dziko. Fajnie ,ze zaczelam malowac znowu to sie tak nie nudzę. Pozdro
Re: Z czego się utrzymujecie?
Cześć Mi jest coraz trudniej w typowej pracy. Aktualnie choruję fiz. co jest efektem silnego stresu w pracy. Zaczęłam malować i pisać.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Aktualnie pracuję na nocki w markecie w większym mieście, do którego muszę dojeżdżać. Zarobki są spore jak na moje standardy, ale czasu nie mam praktycznie na nic. Jedna zaleta to taka, że nie muszę obsługiwać klientów, mam do czynienia tylko z innymi pracownikami, którzy zmieniają się jak w kalejdoskopie, a tylko liderzy zostają ci sami. Rozmawiam przeważnie na temat pracy, rzadziej o innych sprawach, obecnego teamu raczej nie darzę sympatią.
Re: Z czego się utrzymujecie?
W zasadzie powinienem otrzymywać rentę.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Z czego się utrzymujecie?
Ja to mam ciągłą potrzebę zmieniania pracy. Jakoś mam nadzieję że to wina miejsca że np. Nienawidzę ludzi z którymi pracuje. Ciągle wysyłam cv i dostaje pracę do której nie idę. Teraz mam 3 letni ciąg pracy w jednym miejscu i jest rekord. Fakt że generuje sporo pieniędzy ale też dużo ich wydaje na jakiś zbyteczne rzeczy.
Pracy generalnie nienawidzę. Tego że trzeba pracować żeby przezyc. Nie widzie sensu w rozwoju zawodowym. Uważam że jest to slogan dla idiomów aby mieli motywację do jeszcze większego poświęcenia się dla zarabiania dla innych.
Mam mętlik w głowie jeżeli chodzi o pracę.
Pracy generalnie nienawidzę. Tego że trzeba pracować żeby przezyc. Nie widzie sensu w rozwoju zawodowym. Uważam że jest to slogan dla idiomów aby mieli motywację do jeszcze większego poświęcenia się dla zarabiania dla innych.
Mam mętlik w głowie jeżeli chodzi o pracę.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Więzień_nienawiści pisze: ↑śr gru 11, 2019 12:01 pmCiągle wysyłam cv i dostaje pracę do której nie idę. (...) Fakt że generuje sporo pieniędzy ...
Pytam z czystej ciekawości. Czyli jesteś specjalistą, możesz przybliżyć dziedzinę, programista?
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Z czego się utrzymujecie?
Z pieniędzy?
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Z czego się utrzymujecie?
Wolałbym o tym nie pisać ponieważ jestem osobą w jakimś sensie publiczną.
Re: Z czego się utrzymujecie?
I jak Ci w tej pracy? Nie jesteś obolała i wyczerpana po całym dniu pracy? Dziś się dowiedziałam, że księgowa chce żeby szefowie mnie i jeszcze jedną dziewczynę wywalili, więc najprawdopodobniej wiele czasu mi nie zostało . I tak cud, że jako asystentka w dziale księgowości pracowałam nieco ponad rok. Coraz częściej nie potrafię radzić sobie ze stresem i praca na nocki byłaby dla mnie idealna. Pytanie czy fizycznie dam radę. Pracowałam już kiedyś w Lidlu i połamało mnie już po dwóch tygodniach.zima pisze: ↑ndz gru 08, 2019 2:36 amAktualnie pracuję na nocki w markecie w większym mieście, do którego muszę dojeżdżać. Zarobki są spore jak na moje standardy, ale czasu nie mam praktycznie na nic. Jedna zaleta to taka, że nie muszę obsługiwać klientów, mam do czynienia tylko z innymi pracownikami, którzy zmieniają się jak w kalejdoskopie, a tylko liderzy zostają ci sami. Rozmawiam przeważnie na temat pracy, rzadziej o innych sprawach, obecnego teamu raczej nie darzę sympatią.
Muszę zaktualizować CV i zacząć je rozsyłać, ale za cholerę nie wiem gdzie. Problemem jest jeszcze moja osobowość. Nie potrafię dobrze komunikować się z ludźmi, nawijać, jak katarynka, więc call center czy ogólnie praca w bezpośrednim kontakcie z klientem również odpada. Przynajmniej na dzień dzisiejszy...
Re: Z czego się utrzymujecie?
Czy obolała? Nie tak do przesady, zauważyłam jedynie, że bolą mnie pięty, ale to może być od butów albo od nieprawidłowego siedzenia w pociągu. Dużo robi przyzwyczajenie, bo przez 3-4 pierwsze miesiące byłam nie do życia. Bolało mnie wszystko. Teraz jestem najwyżej śpiąca, ale to jest już kwestia tego, że mam daleko do domu i długo po prostu nie śpię.
W sumie jeśli chcą Cię wywalić, to mimo że to nie jest jeszcze przesądzone, to i tak możesz rozsyłać CV na wszelki wypadek. Ja też mam problem z pracą z ludźmi, dlatego te nocki mi odpowiadają. Podoba mi się też to, że nie robi się tam na wariata, tylko na spokojnie, ile się zrobi, tyle będzie zrobione - z tym że tak jest chyba tylko w moim Carrefourze, bo o innych opowiadają, że strasznie cisną o szybkość. Ogólnie myślę, że trzeba dobrze trafić. Nie wiem czy mogę Ci doradzić jakieś ewentualne miejsce pracy, wiem tylko, gdzie ja się dobrze czuję.
W sumie jeśli chcą Cię wywalić, to mimo że to nie jest jeszcze przesądzone, to i tak możesz rozsyłać CV na wszelki wypadek. Ja też mam problem z pracą z ludźmi, dlatego te nocki mi odpowiadają. Podoba mi się też to, że nie robi się tam na wariata, tylko na spokojnie, ile się zrobi, tyle będzie zrobione - z tym że tak jest chyba tylko w moim Carrefourze, bo o innych opowiadają, że strasznie cisną o szybkość. Ogólnie myślę, że trzeba dobrze trafić. Nie wiem czy mogę Ci doradzić jakieś ewentualne miejsce pracy, wiem tylko, gdzie ja się dobrze czuję.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Dzięki Zima:) biorę też pod uwagę pracę na produkcji w nocy. Wtedy stawki są wyższe. Mam już dość tego stresu i użerania się z ludźmi. Muszę najpierw doprowadzić się do jakiegoś emocjonalnego ładu po rozstaniu. Potem może spróbuję czegoś nieco ambitniejszego. Myślałam o tym żeby tak na próbę pójść do jakiegoś call center (trochę brutalny sposób zwalczania nieśmiałości:D), ale biorąc pod uwagę mój obecny stan psychiczny dobiłoby mnie to jeszcze bardziej. Boję się telefonów, rozmów z ludźmi, nie czuję się kompetentna, mam coraz większe kłopoty z komunikacją, niepokój opuszcza mnie jedynie w trakcie snu. Muszę odpocząć od myślenia i kontaktu z ludźmi.
Re: Z czego się utrzymujecie?
O losie, call center to zło nawet dla nie-OS i śmiałych, nie wiesz czego sobie życzysz lepsze właśnie są nocki, przynajmniej na początek, potem może jakaś mniej "nasilona" obsługa klienta. Ale do nocek trzeba przystosować całe swoje życie, więc to też nie jest takie łatwe, chociaż dodatkowa gotówka w pewnym stopniu to wynagradza.hotaru27 pisze: ↑pn mar 23, 2020 5:55 pmDzięki Zima:) biorę też pod uwagę pracę na produkcji w nocy. Wtedy stawki są wyższe. Mam już dość tego stresu i użerania się z ludźmi. Muszę najpierw doprowadzić się do jakiegoś emocjonalnego ładu po rozstaniu. Potem może spróbuję czegoś nieco ambitniejszego. Myślałam o tym żeby tak na próbę pójść do jakiegoś call center (trochę brutalny sposób zwalczania nieśmiałości:D), ale biorąc pod uwagę mój obecny stan psychiczny dobiłoby mnie to jeszcze bardziej. Boję się telefonów, rozmów z ludźmi, nie czuję się kompetentna, mam coraz większe kłopoty z komunikacją, niepokój opuszcza mnie jedynie w trakcie snu. Muszę odpocząć od myślenia i kontaktu z ludźmi.
Ja od myślenia uciekam lekami, bo serio nie mam spokoju w tym względzie. ZOK jest paskudne, a niby to tylko myśli i czynności. I nawet w trakcie snu nie mogę od tego uciec - zasypiam późno, budzę się za szybko i ciągle chodzę śpiąca.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość