Z czego się utrzymujecie?
Re: Z czego się utrzymujecie?
Przyjęłam się na nocki do sprzątania biurowców. Praca sama w sobie nie jest aż tak zła ze względu na to, że nie muszę się użerać z klientami, problemem jest raczej mój kręgosłup. Liczę na to, że jakoś się przystosuję. Najbardziej drażni mnie jednak część pracowników. Zazwyczaj wyrabiamy się z pracą trochę wcześniej i ja ten czas chciałabym poświęcać na czytanie lub naukę słówek, ale mi na to nie pozwalają:D:D:D. Muszę wysłuchiwać ich gadania o pierdołach. Wolałabym zająć się sobą lub po prostu odpocząć w ciszy/zdrzemnąć się, no ale się nie da... Nie chcę tam też zostać na Bóg wie ile dlatego zależy mi na tym żeby w wolnych chwilach używać mózgu. Zobaczymy. Coś czuję, że niedługo się na mnie obrażą:D
Re: Z czego się utrzymujecie?
Mam podobnie
Jak chyba wiesz ja muszę siedzieć z jedną osobą 24h godziny na dobę :p
I też relacje są różne. Jedni się zajmują sobą w czasie wolnym inni zawracają dupę. Pal sześć jak to jest jakaś rozmowa raz na czas o czymś gorzej jak takie gadanie o pierdołach, bo ja sobie zawsze czas zorganizuję tak, że mam co robić.
Też bym wolał pracować całkiem w pojedynkę, ale nie zawsze się da a z ludźmi niestety żyć trzeba bo potrafią być zawistni.
Jak chyba wiesz ja muszę siedzieć z jedną osobą 24h godziny na dobę :p
I też relacje są różne. Jedni się zajmują sobą w czasie wolnym inni zawracają dupę. Pal sześć jak to jest jakaś rozmowa raz na czas o czymś gorzej jak takie gadanie o pierdołach, bo ja sobie zawsze czas zorganizuję tak, że mam co robić.
Też bym wolał pracować całkiem w pojedynkę, ale nie zawsze się da a z ludźmi niestety żyć trzeba bo potrafią być zawistni.
solus contra omnes
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: Z czego się utrzymujecie?
Chciałbym mieć odwagę jebnąć dotychczasowa robotą i zająć się czymś co będzie mnie nie niszczyło psychicznie (w sensie zero odpowiedzialności). Mam jednak kredyt hipoteczny.
Hotaru uczysz się języka żeby zdobyć lepszą pracę, ja mam odpowiedzialna dobrze płatna pracę i chce się wycofać do pracy małpy.
Hotaru uczysz się języka żeby zdobyć lepszą pracę, ja mam odpowiedzialna dobrze płatna pracę i chce się wycofać do pracy małpy.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Z czego się utrzymujecie?
Ja tak postąpiłem. Przez parę lat nic nie robiłem i nic dobrego z tego nie wyszło.Więzień_nienawiści pisze: ↑wt lis 24, 2020 12:24 pmChciałbym mieć odwagę jebnąć dotychczasowa robotą i zająć się czymś co będzie mnie nie niszczyło psychicznie (w sensie zero odpowiedzialności). Mam jednak kredyt hipoteczny.
To jest zła droga. Najniżej wyceniane prace są też najmniej szanowane społecznie. Sprzątaczkę, budowlańca, śmieciarza czy nawet najzwyklejszego pracownika biurowego każdy wyżej może zgnoić bezkarnie za byle co. Jeśli po Tobie nie spływa totalnie krytyka i brak szacunku to zdecydowanie odradzam.Więzień_nienawiści pisze: ↑wt lis 24, 2020 12:24 pmja mam odpowiedzialna dobrze płatna pracę i chce się wycofać do pracy małpy.
Re: Z czego się utrzymujecie?
No ja właśnie sama rzuciłam pracą w księgowości, co prawda byłam tylko asystentką, ale jednak odpowiadałam za różne rozliczenia, kontakt z klientami, windykację itp., więc jakaś odpowiedzialność już się tam wkradała. Gdybym rozwijała się bardziej w tym kierunku i zdołała to polubić to z czasem zarabiałabym tam coraz lepiej. Jednak strasznie mnie ta praca męczyła psychicznie. Ciągły kontakt z roszczeniowymi handlowcami, wredna baby z księgowości innych firm z którymi współpracowaliśmy, zarząd w gabinecie obok i prośby o serwowanie im kawki. To ostanie było dla mnie najgorsze, bo aż się cała trzęsłam z nerwów:D. Jednak to była praca do której nie wstydziłam się przyznać, mimo że płatna tylko kilka stówek więcej od mojej obecnej przy sprzątaniu. Niby robota jak robota, ale już widzę, że ludzie na to bardzo źle reagują. Zwłaszcza mężczyźni. Nie znalazłam partnera na dłużej będąc asystentką, tym bardziej nie znajdę go teraz, bo mają mnie za totalnie nieambitną amebę intelektualną. Przykre jest to, że lepiej patrzyli na mnie, gdy jeszcze latem byłam bezrobotna i tylko uczyłam się w wolnym czasie różnych rzeczy, niż teraz gdy na siebie zarabiam. No, ale tak to już chyba w społeczeństwie działa. Większość patrzy krzywo i to się raczej nie zmieni. Dla psychicznego odpoczynku na góra kilka miesięcy jest to jakaś opcja, ale nie wyobrażam sobie takiej pracy na dłużej ze względu na kręgosłup i poczucie, że ludzie mają mnie za gorszą, mimo że ja zawsze szanowałam pracę sprzątaczek, kasjerek itp. A i dochodzi jeszcze problem współtowarzyszy w pracy:D. Niestety im niższe stanowisko tym więcej tam patologii, która żyje wyłącznie telewizją, plotkami, nałogami i z dumą pobiera 500+, bo przecież im się należy. Brrrrr.
Boję się, że już nigdy nie poprawi mi się psychicznie i będę skazana tylko na takie najcięższe, najgorzej płatne i najmniej szanowane prace.
Boję się, że już nigdy nie poprawi mi się psychicznie i będę skazana tylko na takie najcięższe, najgorzej płatne i najmniej szanowane prace.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Z czego się utrzymujecie?
A mnie dotknął mobbing. Pracuję po 13h dziennie. 5h tak jak zawsze plus 8 dorywczej. Na tej właśnie dorywczej pojawiła się osoba, która zaczęła się na mnie wyżywać. Po jednej akcji, gdy się popłakałam, to zawiadomiłam koordynatora. Ponoć to nie pierwsza taka sprawa z tą kobietą. Poleciała nagana, bo nie mogą jej zwolnić, bo nie mają ludzi. Także ten, nie dajcie się i nie dajcie się znęcać nad sobą psychicznie
Re: Z czego się utrzymujecie?
Konieczność finansowa? Praca po 13 godzin dziennie to brak czasu na cokolwiek innego.Schizoborder pisze: ↑sob gru 05, 2020 8:43 pmA mnie dotknął mobbing. Pracuję po 13h dziennie. 5h tak jak zawsze plus 8 dorywczej. Na tej właśnie dorywczej pojawiła się osoba, która zaczęła się na mnie wyżywać. Po jednej akcji, gdy się popłakałam, to zawiadomiłam koordynatora. Ponoć to nie pierwsza taka sprawa z tą kobietą. Poleciała nagana, bo nie mogą jej zwolnić, bo nie mają ludzi. Także ten, nie dajcie się i nie dajcie się znęcać nad sobą psychicznie
solus contra omnes
-
- Posty: 203
- Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am
Re: Z czego się utrzymujecie?
Sytuacja życiowa. Może jeszcze miesiąc i kończę.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Mnie mobbing dotyka w każdej pracy i już mam dość tego. Wszędzie się znajdą tacy ludzie, którzy przychodzą, badają teren i atakują tych, których uznali za najsłabszych. Na początku są grzeczni i wydają się godni zaufania, a potem pokazują rogi wykorzystując to, co się im powiedziało. Niemal za każdym razem tak jest. No i walka z nimi nic nie daje, jedynie zwrócenie się do przełożonych czasem skutkuje.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Ja to w każdej szkole i każdej pracy miałam problem z tym, że ludzie się do mnie przypieprzają. W zasadzie to tylko na kursach angielskiego i tych zawodowych miałam spokój. Pewnie dlatego, że trwały krócej i każdy z takich zajęć chciał wyciągnąć jak najwięcej. Często nie potrafię się wystarczająco mocno postawić. Z asertywnością też wciąż mam jeszcze problemy. Wiem, że sporo pracy przede mną by zacząć wreszcie żyć normalaniej.
Schizoborder, bardzo dobrze zrobiłaś, że zgłosiłaś takie zachowanie. Ta osoba nie powinna czuć się bezkarnie. Szkoda, że ja i onne osoby z mojej poprzedniej pracy nie zgłaszaliśmy obleśnego i chamskiego zachowania naszego dyrektora. Dostałby po uszach zamiast piąć się w górę po trupach. Chociaż to tak zdolny manipulator, że pewnie i tak by to wiele nie dało. Zarząd miał i wciąż ma w garści pomimo skarg ze strony części klientów. Jak ja nienawidzę takich ludzi!!!
Schizoborder, bardzo dobrze zrobiłaś, że zgłosiłaś takie zachowanie. Ta osoba nie powinna czuć się bezkarnie. Szkoda, że ja i onne osoby z mojej poprzedniej pracy nie zgłaszaliśmy obleśnego i chamskiego zachowania naszego dyrektora. Dostałby po uszach zamiast piąć się w górę po trupach. Chociaż to tak zdolny manipulator, że pewnie i tak by to wiele nie dało. Zarząd miał i wciąż ma w garści pomimo skarg ze strony części klientów. Jak ja nienawidzę takich ludzi!!!
Re: Z czego się utrzymujecie?
To się napracowałam:D:D:D. Zwolniłam się po tym jak raz nie wytrzymałam nerwowo wkurzających docinków kilku facetów (dwóch ochroniarzy i jednego gościa, który obsługiwał maszynę czyszczącą). To przelało czarę goryczy. Wybuchnęłam i byłam wobec ochroniarzy naprawdę wredna. Narobią gnoju, wiecznie niezadowoleni i robią każdemu łaskę, że jednym przyciskiem otworzą bramkę i jeszcze oczekują, że posprzątasz wszystko w sekundę, bo im przeszkadza, że przechodzisz. Takie biedaczyska wyczulone na hałasy. No to im między innymi trochę porzucałam kluczami. Trafiałam w odpowiednie przegródki żeby nie było:D. Wszędzie ludzie są tak niesamowicie upierdliwi? Normalnie mam ochotę zaszyć się jak najdalej od cywilizacji, bo ludzkość jest gorsza niż rak. Wiecznie się wszyscy o wszystko przypieprzają. Najlepiej mi w samotności co jakiś czas zakłóconej przez krótkotrwałe towarzystwo osób, które mam ochotę oglądać. Gdybym jeszcze raz pojawiła się w pracy to ochronie i temu trzeciemu typowi bym chyba jakąś fizyczną krzywdę wyrządziła. Którejś babce też mogłoby się oberwać. Normalnie już mi coraz częściej nerwy puszczają i chyba, któregoś dnia wreszcie komuś w ryj dam. Jaka jestem wściekła.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Z czego się utrzymujecie?
hotaru27 pisze: ↑wt gru 22, 2020 1:39 amTo się napracowałam:D:D:D. Zwolniłam się po tym jak raz nie wytrzymałam nerwowo wkurzających docinków kilku facetów (dwóch ochroniarzy i jednego gościa, który obsługiwał maszynę czyszczącą). To przelało czarę goryczy. Wybuchnęłam i byłam wobec ochroniarzy naprawdę wredna. Narobią gnoju, wiecznie niezadowoleni i robią każdemu łaskę, że jednym przyciskiem otworzą bramkę i jeszcze oczekują, że posprzątasz wszystko w sekundę, bo im przeszkadza, że przechodzisz. Takie biedaczyska wyczulone na hałasy
Dlatego trzeba się uczyć być przeźroczystym i wszystko tłumic w sobie tak żeby nikomu nie przeszkadzać.
Niestety coraz trudniej będzie o coś takiego.
Jeszcze 10-15 lat temu można było się o coś takiego pokusić.
Teraz można kupić jakieś rudery na odludziu tanio i jakoś tam egzystować w trudnych warunkach ale w spokoju.
Problem w tym ze woda w studniach wysycha przez susze. Za jakiś czas nie będzie można ogrzewać opałem stałym.
Pewnie nie będzie można uprawiać ziemi na własny użytek.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Chudzielec, to tak nie działa. Pewnym ludziom będzie przeszkadzać nawet to, że śmiałeś się urodzić lub że też potrzebujesz do życia tlenu. Mam już dość btcia tak traktowaną w pracy, szkole czy w durnym sklepie. Bycie miłym to najwidoczniej wada i trzeba umieć się na takich wydrzeć, bo inaczej zawsze będą się na Tobie wyładowywać. Zamówiłam kilka książek psychologicznych. Obym coś z tego wyciągnęła, bo już tego dłużej nie wytrzymam w takim kształcie jak ten obecny.
Taki koszt cywilizacji. Oderwanie od natury... Święty spokój zawsze będzie cenniejszy od złota.
Taki koszt cywilizacji. Oderwanie od natury... Święty spokój zawsze będzie cenniejszy od złota.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: ndz maja 22, 2022 8:45 pm
Re: Z czego się utrzymujecie?
Od trzech lat i dwóch miesięcy pracuję w pewnej renomowanej firmie z branży internetowej. Oczywiście jest to praca zdalna, co ma dla mnie niebagatelne znaczenie, bo tylko w takich warunkach ograniczenia kontaktów z innymi, potrafię w miarę normalnie funkcjonować. Bez ogródek napiszę, że trafiła mi się ta robota, niczym ślepej kurze ziarno . Tym bardziej, że w tym modelu pracy gdzie wszyscy jesteśmy ze sobą w czasie rzeczywistym na wewnętrznym komunikatorze Slack, jestem zaskakująco efektywnym pracownikiem. Nie bez znaczenia jest to, że gros moich koleżanek i kolegów to naprawdę fajni ludzie, ale i tak prawdopodobnie ciężko byłoby im znosić mnie w normalnej pracowej formule .
Natomiast wcześniej przez ponad osiem lat byłem dziennikarzem w pewnym magazynie (a bardziej precyzyjnie publicystą). Praca ta dawała sporo satysfakcji, była natomiast niedostatecznie dobrze płatna.
Ta robota o jakiej piszę w pierwszym akapicie, to najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła od bardzo długiego czasu. Życzę podobnego doświadczenia każdej i każdemu z Was.
Natomiast wcześniej przez ponad osiem lat byłem dziennikarzem w pewnym magazynie (a bardziej precyzyjnie publicystą). Praca ta dawała sporo satysfakcji, była natomiast niedostatecznie dobrze płatna.
Ta robota o jakiej piszę w pierwszym akapicie, to najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła od bardzo długiego czasu. Życzę podobnego doświadczenia każdej i każdemu z Was.
Re: Z czego się utrzymujecie?
Podziwiam i zazdroszczę. Mi moje inne zaburzenia nie pozwalają na pracę zdalną, bo już próbowałam jednej i nie podołałam.
Niedawno dostałam robotę w sprzątaniu i, szczerze mówiąc, najlepsze w niej to babranie się w g. w kiblach. Współpracownice to takie agentki, że wykończyły mnie po niecałych 2 tygodniach i musiałam iść przez nie na zwolnienie... Wiem, że tym zajęciem zwykle parają się ludzie niedouczeni, no ale żeby ktoś był aż tak głupi...
Skończy się umowa i spadam z tego miejsca, bo w nim boję się o swoje zdrowie psychiczne wyjątkowo mocno. Chociaż chyba lepiej będzie uciec nawet wcześniej.
Niedawno dostałam robotę w sprzątaniu i, szczerze mówiąc, najlepsze w niej to babranie się w g. w kiblach. Współpracownice to takie agentki, że wykończyły mnie po niecałych 2 tygodniach i musiałam iść przez nie na zwolnienie... Wiem, że tym zajęciem zwykle parają się ludzie niedouczeni, no ale żeby ktoś był aż tak głupi...
Skończy się umowa i spadam z tego miejsca, bo w nim boję się o swoje zdrowie psychiczne wyjątkowo mocno. Chociaż chyba lepiej będzie uciec nawet wcześniej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości