Strona 1 z 1

Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: wt sty 02, 2018 12:36 am
autor: hotaru27
Jak to wygląda u Was? Wiem, że poczucie humoru to pojęcie subiektywne (ale w zasadzie co nim nie jest:D mniej lub bardziej), ale interesuje mnie czy postrzegacie siebie lub jesteście postrzegani jako ludzie zabawni, a nie tylko dziwaczni:D. Uważam, że coś takiego, jak poczucie humoru posiadam i bardzo to sobie cenię:D. Często bawię samą siebie no, ale przecież trzeba mieć w życiu jakieś przyjemności. Zdarzają się ludzie (np., moja świątobliwa babcia:D), która potrafi mnie nieźle zrugać z powodu tego co mnie śmieszy, drażnią ją moje porównania, cynizm, sarkazm, ogólnie moje spojrzenie na świat? Czarny humor?

Tak czy siak chętnie poczytam, jeśli zechcecie się czymś tu ze mną podzielić.

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: ndz sty 07, 2018 2:48 pm
autor: Zoanthropic Paranoia
wydaje mi się, że jestem postrzegany, tak na pierwszy rzut oka, jako nudna osoba. Nie jestem wśród ludzi jakoś bardzo rozbawiony tym co mówią ale głównie dlatego, że ciężko mnie czymś zaskoczyć (znam to wszystko) i moje granice przyzwolenia na żarty są przesunięte o wiele dalej i dla mnie śmieszne może być coś co dla wielu jest nie do przyjęcia. Lubię obrażanie papieża i żołnierzy wyklętych nie dlatego, że to jest jakoś szczególnie śmieszne tylko dlatego, że śmieszy mnie reakcja ich wyznawców. Mam bardzo dużo dystansu do siebie i do rzeczywistości. Moich bliższych znajomych raczej potrafię rozśmieszać, głównie chyba tym dystansem. Ale nie opowiadam dowcipów bo nie umiem ani nie pamiętam (a większość słyszałem albo czytałem już wcześniej niż inni), za to bardziej spontanicznie coś komentuje tak, że zdarza mi się rozbawić innych.

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: sob sty 13, 2018 4:13 pm
autor: zima
Jedna znajoma z psychiatryka powiedziała o mnie, ze mam wysublimowane poczucie humoru. Nie wiem dokładnie, co miała na myśli, ale przeważnie jestem skora do wymyślania dowcipów sytuacyjnych, a żarty czy kabarety prawie nigdy mnie nie śmieszą. Kiedyś było inaczej, bo takie "Śmiechu warte" wspominam jako ból brzucha od śmiechu, ale z czasem stałam się nieczuła na żarty. A jak jestem postrzegana, to zależy od środowiska, bo tam, gdzie potrafię się wyluzować, to sypię żartami, a gdzie jestem spięta, uważają mnie za sztywniaczkę.

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: sob sty 13, 2018 11:00 pm
autor: hotaru27
zima pisze:
sob sty 13, 2018 4:13 pm
A jak jestem postrzegana, to zależy od środowiska, bo tam, gdzie potrafię się wyluzować, to sypię żartami, a gdzie jestem spięta, uważają mnie za sztywniaczkę.
Mam tak samo:D. Żeby się wyluzować muszę być otoczona ludźmi, których lubię chociaż trochę i czuć się w miarę akceptowana. Wtedy potrafię się czasem nieźle powygłupiać. Jak to mówiła moja bliska koleżanka "Trzeba świrować, żeby nie zwariować":D. I coś w tym chyba jest. Dawniej, gdy częściej się śmiałam naprawdę czułam się lepiej. Fizycznie i psychicznie. Widocznie to był jedyny w sposób w jaki byłam w stanie odreagować i unikać nerwobóli i innych sensacji. To nie tak, że nie pojawiały się w ogóle, ale występowały rzadziej i nie były aż tak dotkliwe.

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: sob lut 17, 2018 11:54 pm
autor: qwerty1234
Od dzieciństwa jestem sztywniakiem, w kontakcie z kimś nie mam prawie w ogóle poczucia humoru.

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: ndz sty 09, 2022 9:45 pm
autor: Gbur
To jest temat o poczuciu humoru, więc wkleję tu coś śmiesznego
https://i.kym-cdn.com/photos/images/ori ... 29/397.jpg

Re: Poczucie humoru - coś obcego schizoidowi czy wręcz przeciwnie?

: ndz sty 09, 2022 9:49 pm
autor: observer
Też mi się wydaje, że przez przypadkowe osoby jestem odbierany jako nudny, wręcz gburowaty. Moje poczucie humoru uwidacznia się przy bliższym kontakcie, lecz tak jak chyba u większości, jest to humor głównie czarny, absurdalny, czasem niesmaczny.