Odczuwanie przyjemności

Jednym z kryteriów diagnostycznych osobowości schizoidalnej jest spłaszczona uczuciowość dotycząca zarówno emocji pozytywnych jak i negatywnych wliczając w to odczuwanie przyjemności.
bloody death
Posty: 10
Rejestracja: śr wrz 07, 2016 3:18 pm

Odczuwanie przyjemności

Postautor: bloody death » śr lis 16, 2016 9:51 pm

Chciałam się zapytać czy oszukujecie się, że nie odczuwacie przyjemności przykładowo mówicie sobie w duchu, że to nie przyjemność tylko coś innego.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: chudzielec » czw lis 17, 2016 3:09 pm

bloody death pisze: ...mówicie sobie w duchu, że to nie przyjemność tylko coś innego.
Nie ale mam problem ze zdefiniowaniem pojecia przyjemności.

W
Posty: 624
Rejestracja: sob lip 04, 2015 12:00 am

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: W » czw lis 17, 2016 7:45 pm

Ja nie tyle mam problem ze zdefiniowaniem co uchwyceniem takiego stanu. Przeważnie jest na tyle niewyraźny, że nie zwracam uwagi. Zdarzają mi się rzadko konkretne sytuacje, w których robi mi się dobrze i jest to bardzo wyraźne bo wpadam wręcz w lekką głupawkę, jednocześnie nietypowość tego stanu kwalifikuje go jako obcą reakcję organizmu próbującą przejąć kontrolę nad moim funkcjonowaniem ;) Endorfinowe zatrucie ;) Mam też regularne stany wyczerpania czy jakiejś gorszej fazy, w których mój umysł wyraźnie wręcz domaga się takiego znieczulenia. Mogą się przy takich okazjach pojawić np. dziwne retrospekcje pokazujące rzeczy, które miałyby być przyjemne, a o których świadomie tak bym nie pomyślał albo nawet nie podejrzewałabym, że coś takiego mogę pamiętać, albo naglę wchodzi na tapet, przelotnie, kwestia potencjalnych korzyści z łączenia się w pary ;)

zima
Posty: 287
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: zima » wt sty 03, 2017 1:22 am

Ja ostatnio odkryłam, dlaczego nie cieszę się z jakichś osiągnięć, na które poświęciłam dużo środków i na których bardzo mi zależało, za to łatwiej mi docenić to, co dostało mi się praktycznie ot tak. Bo chyba tak jest, że ludzie mają raczej odwrotnie, tzn. to, co zdobyli z trudem, jest dla nich tym większym powodem do radości.
Wydaje mi się, że problem jest w tym, że im dłużej się staram, tym więcej we mnie frustracji i innych negatywnych uczuć, a osiągnięcie celu nie przynosi nic pozytywnego, żadnych endorfin, które by zatarły tę frustrację itd. (bo niby tak jest, że kobieta, która urodzi, zaraz zapomina o bólu, kiedy zobaczy swoje nowo narodzone dziecko i taki mechanizm chyba jest normalny i w innych przypadkach), dlatego nadal jestem usposobiona pesymistycznie. Za to jeśli chodzi o coś, co dostałam bez starań, nie było poprzedzone niczym negatywnym i łatwiej jest mi być chociaż zadowoloną.

chudzielec
Posty: 1252
Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: chudzielec » wt sty 03, 2017 10:39 am

Tylko to co przychodzi bez wysiłku czy wręcz przypadkowo ma wartość.

W innym wypadku suma wysiłku i przykrości w żadnym stopniu nie jest rekompensowana.
Osiągniecie celu okazuje się zawsze rozczarowaniem.

To moje manifesty powtarzane wciąż terapeucie.

umarlazkotami
Posty: 168
Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: umarlazkotami » czw sty 05, 2017 1:32 pm

Czasem odczuwam przyjemność, gdy udaje mi się prowadzić sprawną wymianę intelektualną z drugą osobą i coś się z tego nowego buduje. Wymiana emocjonalna budzi u mnie dyskomfort (choć jej czasem potrzebuję, ale nie potrafię). Odczuwam natomiast przyjemność w obcowaniu z muzyką, literaturą, czasem zwierzętami. Ja lubię byty nierealne - postaci filmowe, literackie, umarłych. Oni są bardzo bezpieczni.
I fizyczną przyjemność też odczuwam, mam dość sensoryczne ciało.

Gbur
Posty: 636
Rejestracja: pt sty 08, 2016 12:00 am
Kontakt:

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: Gbur » pn kwie 10, 2017 8:11 am

W pisze:Zdarzają mi się rzadko konkretne sytuacje, w których robi mi się dobrze i jest to bardzo wyraźne bo wpadam wręcz w lekką głupawkę, jednocześnie nietypowość tego stanu kwalifikuje go jako obcą reakcję organizmu próbującą przejąć kontrolę nad moim funkcjonowaniem ;) Endorfinowe zatrucie ;)
Ja również obawiam się rzeczy sprawiających nieadekwatną przyjemność (czyli właściwie wszystkich), może tylko z kilku rzeczy, które kosztowały mnie trochę wysiłku mam poczucie lekkiej dumy. Obawiam się tego, że coś (czyli te pozytywne odczucia) zaburzy mi klarowność myślenia, sprowadzi mnie na manowce. Podobnie - zaangażowana, bo ono również powoduje powstanie struktury uzależnień, ograniczenia wachlarza potencjalnych możliwości wyboru, a błędne zaangażowanie to popełnianie nieodwracalnych błędów.

Chyba najsilniejszy lęk odczuwam właśnie przed tym, że coś może mi odebrać niezależność myślenia, że zacznę być szczęśliwym idiotą żyjącym w matrixie.

qwerty1234
Posty: 49
Rejestracja: śr wrz 03, 2014 12:00 am

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: qwerty1234 » pt lut 23, 2018 5:47 am

Odczuwam przyjemność, ale sprawiają mi ją tylko pewne moje behawioralne nałogi

fifikse
Posty: 309
Rejestracja: pn sty 04, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: fifikse » ndz cze 17, 2018 5:18 am

...
Ostatnio zmieniony sob mar 16, 2024 10:45 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.

observer
Posty: 507
Rejestracja: sob kwie 15, 2017 3:02 pm
Lokalizacja: woj. Lubuskie

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: observer » czw lut 28, 2019 1:50 pm

Niestety, ale ja chyba mam anhedonię i nic mnie nie cieszy, a sytuacja się jeszcze pod tym względem pogorszyła, odkąd biorę leki. Czuję coś takiego, że nic nie daje mi radości i satysfakcji i przykre/bolesne chwile nie są równoważone niczym pozytywnym. Jeszcze kilka lat temu spędzałem większość każdego dnia przed konsolą do gier i choć było to głupie i nierozwojowe, to jakoś zabijało mi czas. Teraz nawet gry mnie zaczęły nudzić do tego stopnia, że jak pogram godzinę raz na kilka dni to mam dość.
"Pacjenci z osobowością schizoidalną uważają się raczej za obserwatorów świata aniżeli jego uczestników".

"Ni boga, ni pana".

CuowiekZebra
Posty: 39
Rejestracja: śr cze 05, 2019 9:41 am

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: CuowiekZebra » wt lip 09, 2019 9:44 am

Fifikse, dobrze opisałeś, mam bardzo podobnie.

Dla mnie przyjemnością jest spełnienie jakiegoś osobistego celu, zadania, które jest w 100% zgodne ze mną. Nie ważne czy to jest egzamin czy rozkminienie, zbudowanie czegoś. Jeśli cel jest całkowicie mój to osiągnięcie go jest przyjemnością samą w sobie. Niestety, żyję nieco bez celów to i przyjemności mniej. Na szczęście hobby czadem ratuje (a czasem niewyobrażalnie frustruje).

Czytanie książek, zdobywanie informacji (ostatnio czytalem ze działa na mozg jak pieniądze) i dragi dają 'jakąś' przyjemność.
Nikt nie ma racji :twisted:

fifikse
Posty: 309
Rejestracja: pn sty 04, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: fifikse » ndz sie 11, 2019 11:51 am

...
Ostatnio zmieniony ndz mar 10, 2024 11:30 pm przez fifikse, łącznie zmieniany 1 raz.

CuowiekZebra
Posty: 39
Rejestracja: śr cze 05, 2019 9:41 am

Re: Odczuwanie przyjemności

Postautor: CuowiekZebra » śr sie 14, 2019 1:39 pm

Przepraszam, już będę pamiętał ;)
Postarałem się trzymać głównego wątku, chociaż mógłbym dyskutować godzinami aż do wspólnego konsensusu. Dorabianiem ideologii gardzę nawet jeśli czasem brzmię jak nawiedzony :twisted:

Tak, często poruszam ten temat, bo... je lubię, po prostu, hobby jak skakanie ze spadochronem, też nie wiesz czy zawsze zadziała, ale przygotowania pomagają :p
Z pewnością mi zaszkodziły [dragi]- gnicie na chacie, zawalone studia, nabawienie/pogłebienie się skrzywień w głowie, ale pozwoliły też to wyprostować, ukazały inną perspektywę.

Ogólnie myślę, ze niezadowolony z życia człowiek (nie każdy, raczej specyficzna kategoria, tu schizoidzi; generalizuję), będzie próbować uciec od niego w alko, jaranie i inne dragi i nigdy taka ucieczka nie kończy sie dobrze, w końcu się człowiek potknie. Grunt to się nauczyć na błędach.

Na mnie dragi działają b. mocno, mój organizm jest wrażliwy, ale też dobrze znosi niesprzyjające warunki, stany (od choćby ukropu do dragów).
Prostując, teraz jestem czysty od ponad tygodnia (ponad rok jarania) i daaaawno nie czułem się tak dobrze. Więcej rzeczy jest mniej niezadowalających, jakoś zjadliwe te życie się staje. Aktualnie są spore zmiany w moim życiu i rzeczy, które kiedyś sprawiały mi przyjemność, przestały mnie cieszyć jakiś czas temu, a dzięki zmianom znów odczuwam mniejszą bądź większą radochę, ale tylko z tych konkretnych aktywności.

Jak nigdy nie chciałem się zmieniać, tak teraz nie chcę stagnacji... chociaż właśnie mnie to załatwiło kiedyś :D
Nikt nie ma racji :twisted:


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości