Ekspresja negatywnych emocji na zewnątrz
: pt wrz 30, 2016 3:33 pm
Mam pytanie.
1. Ludzie pod wpływem stresu, dla rozładowania agresji potrafią w coś przywalić, coś rozwalić, rzucać talerzami itp
2. Ludzie w depresji czasem uciekają się do fizycznej autoagresji - tną się (lub sprawiają sobie ból w inny sposób), a czasem uciekają się do prób samobójczych dla zwrócenia na siebie uwagi otoczenia.
Jak to do Was się ma? Czy potraficie rozładowywać negatywne emocje na zewnątrz?
---------------------------------------
1. Ja nie potrafię rozładowywać agresji coś niszcząc, jeśli zdarzy mi się "ze złości" w coś uderzyć to odczuwam raczej wstyd i zażenowanie - połączone z obawą, czy nikt nie zauważył takiego dziecinnego zachowania.
2. Cięcie się zawsze uważałem za dziwne, nie było dla mnie zrozumiałe; zwłaszcza ze względu na widoczność skutków na zewnątrz. Wiem, że jest taki mechanizm, iż ból powoduje wydzielanie endorfin i czasowo poprawia humor - ale u mnie on nie działa. Co do prób samobójczych, wiem, że ludzie robią to by zwrócić na siebie uwagę otoczenia, by inni przejęli odpowiedzialność za ich życie i się nimi zaopiekowali. To ostatnie na co miałbym ochotę, perspektywa wręcz przerażająca. Gdybym ja miał nieudaną próbę samobójczą, to nikt by się o tym nie dowiedział.
Inna sprawa - te dwie rzeczy ludzie popełniają chyba pod wpływem jakiegoś uniesienia emocjonalnego, amoku. Ja zdaję się tak kontroluję/tłumię/nie odczuwam emocji, że nie byłbym zdolny do takiego stanu, w którym emocje przejmują kontrolę nad działaniem (może co najwyżej w samoobronie, gdybym był przyciśnięty do muru).
1. Ludzie pod wpływem stresu, dla rozładowania agresji potrafią w coś przywalić, coś rozwalić, rzucać talerzami itp
2. Ludzie w depresji czasem uciekają się do fizycznej autoagresji - tną się (lub sprawiają sobie ból w inny sposób), a czasem uciekają się do prób samobójczych dla zwrócenia na siebie uwagi otoczenia.
Jak to do Was się ma? Czy potraficie rozładowywać negatywne emocje na zewnątrz?
---------------------------------------
1. Ja nie potrafię rozładowywać agresji coś niszcząc, jeśli zdarzy mi się "ze złości" w coś uderzyć to odczuwam raczej wstyd i zażenowanie - połączone z obawą, czy nikt nie zauważył takiego dziecinnego zachowania.
2. Cięcie się zawsze uważałem za dziwne, nie było dla mnie zrozumiałe; zwłaszcza ze względu na widoczność skutków na zewnątrz. Wiem, że jest taki mechanizm, iż ból powoduje wydzielanie endorfin i czasowo poprawia humor - ale u mnie on nie działa. Co do prób samobójczych, wiem, że ludzie robią to by zwrócić na siebie uwagę otoczenia, by inni przejęli odpowiedzialność za ich życie i się nimi zaopiekowali. To ostatnie na co miałbym ochotę, perspektywa wręcz przerażająca. Gdybym ja miał nieudaną próbę samobójczą, to nikt by się o tym nie dowiedział.
Inna sprawa - te dwie rzeczy ludzie popełniają chyba pod wpływem jakiegoś uniesienia emocjonalnego, amoku. Ja zdaję się tak kontroluję/tłumię/nie odczuwam emocji, że nie byłbym zdolny do takiego stanu, w którym emocje przejmują kontrolę nad działaniem (może co najwyżej w samoobronie, gdybym był przyciśnięty do muru).