Właśnie sobie uświadomiłem że tytułowe zjawiska występują u mnie wyłącznie wtórnie pod wpływem intelektualizacji.
Nie jest mi przykro że komuś zaszkodziłem, nie mam wyrzutów sumienia.
Gdy widzę cudze cierpienie nie jestem w żaden sposób poruszony.
Dopiero myśląc o tym w pewien sposób wytwarzam jakby ekwiwalenty sumienia i empatii.
Mogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.
Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?
Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?
Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?
Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Inni ludzie indukują u mnie 100% prawdziwa złość i frustracje.
Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
-
- Posty: 168
- Rejestracja: czw sty 05, 2017 12:22 pm
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
Ja empatię, współczucie i pokrewne emocje mam u siebie zamrożone. Choć nie wiem, czy to dobre określenie, bo znaczyłoby to, że one gdzieś tam jednak są, tylko nieaktywne. A ja nie przypominam sobie, abym ich wyraźnie doświadczyła.
Kiedy umierają ludzie z mojego otoczenia mnie to kompletnie nie porusza. To tylko nazwisko do skreślenia i jakieś formalności urzędowe. Oczywiście na zewnątrz okazuję stosowny żal i smutek, ale to aktorstwo. Śmierć jest dla mnie tylko zmianą organizacji codzienności, jeżeli jest to człowiek z mojego bliskiego środowiska. Czasem zastanawiam się, jak przyjmę do wiadomości śmierć mojej matki, której od lat nie widziałam. Czy będę równie obojętna? Podejrzewam, że tak. Może nawet doświadczę ulgi.
Nie porusza mnie też cierpienie ludzkie, cierpienie dzieci. Sama tyle zniosłam, że chyba mnie to znieczuliło już na wszystko.
Jedynie pojedyncze jednostki ludzkie (obecnie takich nie ma) i zwierzęta są mi bliskie i ich cierpienie mnie dotyka. I profanacja piękna (duchowego, artystycznego).
Ja racjonalnie rozumiem czyjąś krzywdę, umiem zaspokoić potrzeby, ale jest to tylko teoretyczne. Moje uczucia nie podlegają tej teorii, są odrębnym bytem.
Kiedy umierają ludzie z mojego otoczenia mnie to kompletnie nie porusza. To tylko nazwisko do skreślenia i jakieś formalności urzędowe. Oczywiście na zewnątrz okazuję stosowny żal i smutek, ale to aktorstwo. Śmierć jest dla mnie tylko zmianą organizacji codzienności, jeżeli jest to człowiek z mojego bliskiego środowiska. Czasem zastanawiam się, jak przyjmę do wiadomości śmierć mojej matki, której od lat nie widziałam. Czy będę równie obojętna? Podejrzewam, że tak. Może nawet doświadczę ulgi.
Nie porusza mnie też cierpienie ludzkie, cierpienie dzieci. Sama tyle zniosłam, że chyba mnie to znieczuliło już na wszystko.
Jedynie pojedyncze jednostki ludzkie (obecnie takich nie ma) i zwierzęta są mi bliskie i ich cierpienie mnie dotyka. I profanacja piękna (duchowego, artystycznego).
Ja racjonalnie rozumiem czyjąś krzywdę, umiem zaspokoić potrzeby, ale jest to tylko teoretyczne. Moje uczucia nie podlegają tej teorii, są odrębnym bytem.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
Jednak się ku.... nie da albo wymaga to nadludzkiego wysiłku i ciągłej kontroli.chudzielec pisze: ↑czw lip 21, 2016 11:33 pmMogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.
Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?
Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?
Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?
Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Pozostaje zaakceptować siebie takim jakim się jest i izolować aby nie szkodzić innym.
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
Do usunięcia
Ostatnio zmieniony pn wrz 25, 2017 10:46 am przez bugmenot, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1252
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
No tak niby tak ale ja nie chce być samotny szukam kontaktu. A gdy on już jest zapoczątkowany prawie wszystko się kreci wokół mnie. Stawiam siebie w centrum. Nawet jeśli trzymając się metafory komputerowej emuluje emocje w racjonalnej maszynie wirtualnej to po dość krótkim czasie inne procesy we mnie zyskują większy priorytet.
Inaczej mówiąc naturalnie skupiam się w zapewne ponadprzeciętnym stopniu w stosunku do ogółu populacji na sobie.
To utrudnia tworzenie relacji.
A jeśli to powstaje na zasadzie spontanicznych mutacji i zestawu doświadczeń w życiu?
W takim przypadku rozkład częstości poszczególnych typów osobowości powinien pozostawać w miarę stały nawet jeśli osoby schizoidalna nie miały by w ogóle potomstwa.
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
Czuję się dzisiaj tak samo. Chciałbym zniknąć z życia innych ludzie, daję im tylko niepotrzebne złudzenie, że jestem. Ale nawet gdybym chciał BYĆ, to odpowiedzialność związana z innymi jest czymś, czego nie potrafię unieść i moje próby kończą się drenażem emocjonalnym i energetycznym.chudzielec pisze: ↑czw sie 31, 2017 8:32 pmJednak się ku.... nie da albo wymaga to nadludzkiego wysiłku i ciągłej kontroli.chudzielec pisze: ↑czw lip 21, 2016 11:33 pmMogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.
Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?
Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?
Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?
Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Pozostaje zaakceptować siebie takim jakim się jest i izolować aby nie szkodzić innym.
-
- Posty: 49
- Rejestracja: śr wrz 03, 2014 12:00 am
Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia
U mnie empatia kognitywna działa w miarę normalnie, natomiast empatię afektywną mam wysoką wobec postaci fikcyjnych z filmów, natomiast wobec rzeczywistych ludzi nie mam prawie w ogóle.
Sumienie mam ograniczone, miewam wyrzuty sumienia, ale generalnie nie miewam poczucia winy.
Sumienie mam ograniczone, miewam wyrzuty sumienia, ale generalnie nie miewam poczucia winy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości