Strona 1 z 1

Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: czw lip 21, 2016 11:33 pm
autor: chudzielec
Właśnie sobie uświadomiłem że tytułowe zjawiska występują u mnie wyłącznie wtórnie pod wpływem intelektualizacji.
Nie jest mi przykro że komuś zaszkodziłem, nie mam wyrzutów sumienia.
Gdy widzę cudze cierpienie nie jestem w żaden sposób poruszony.
Dopiero myśląc o tym w pewien sposób wytwarzam jakby ekwiwalenty sumienia i empatii.
Mogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.

Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?

Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?

Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?

Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Inni ludzie indukują u mnie 100% prawdziwa złość i frustracje.

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: czw sty 05, 2017 1:52 pm
autor: umarlazkotami
Ja empatię, współczucie i pokrewne emocje mam u siebie zamrożone. Choć nie wiem, czy to dobre określenie, bo znaczyłoby to, że one gdzieś tam jednak są, tylko nieaktywne. A ja nie przypominam sobie, abym ich wyraźnie doświadczyła.
Kiedy umierają ludzie z mojego otoczenia mnie to kompletnie nie porusza. To tylko nazwisko do skreślenia i jakieś formalności urzędowe. Oczywiście na zewnątrz okazuję stosowny żal i smutek, ale to aktorstwo. Śmierć jest dla mnie tylko zmianą organizacji codzienności, jeżeli jest to człowiek z mojego bliskiego środowiska. Czasem zastanawiam się, jak przyjmę do wiadomości śmierć mojej matki, której od lat nie widziałam. Czy będę równie obojętna? Podejrzewam, że tak. Może nawet doświadczę ulgi.
Nie porusza mnie też cierpienie ludzkie, cierpienie dzieci. Sama tyle zniosłam, że chyba mnie to znieczuliło już na wszystko.
Jedynie pojedyncze jednostki ludzkie (obecnie takich nie ma) i zwierzęta są mi bliskie i ich cierpienie mnie dotyka. I profanacja piękna (duchowego, artystycznego).
Ja racjonalnie rozumiem czyjąś krzywdę, umiem zaspokoić potrzeby, ale jest to tylko teoretyczne. Moje uczucia nie podlegają tej teorii, są odrębnym bytem.

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: czw sie 31, 2017 8:32 pm
autor: chudzielec
chudzielec pisze:
czw lip 21, 2016 11:33 pm
Mogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.

Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?

Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?

Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?

Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Jednak się ku.... nie da albo wymaga to nadludzkiego wysiłku i ciągłej kontroli.
Pozostaje zaakceptować siebie takim jakim się jest i izolować aby nie szkodzić innym.

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: pt wrz 01, 2017 11:24 am
autor: bugmenot
Do usunięcia

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: pt wrz 01, 2017 11:43 am
autor: chudzielec
bugmenot pisze:
pt wrz 01, 2017 11:24 am
Bez przesady. Nie jesteśmy trędowatymi, by nas izolować, a nawet jeśli to współcześnie trąd podlega leczeniu.
No tak niby tak ale ja nie chce być samotny szukam kontaktu. A gdy on już jest zapoczątkowany prawie wszystko się kreci wokół mnie. Stawiam siebie w centrum. Nawet jeśli trzymając się metafory komputerowej emuluje emocje w racjonalnej maszynie wirtualnej to po dość krótkim czasie inne procesy we mnie zyskują większy priorytet.

Inaczej mówiąc naturalnie skupiam się w zapewne ponadprzeciętnym stopniu w stosunku do ogółu populacji na sobie.
To utrudnia tworzenie relacji.
bugmenot pisze:
pt wrz 01, 2017 11:24 am
Gdybyśmy byli skazani na porażkę, to natura drogą ewolucyjną pozbyłaby się OS jakieś 400 lat temu. A jednak nadal (i po coś) istniejemy.
A jeśli to powstaje na zasadzie spontanicznych mutacji i zestawu doświadczeń w życiu?
W takim przypadku rozkład częstości poszczególnych typów osobowości powinien pozostawać w miarę stały nawet jeśli osoby schizoidalna nie miały by w ogóle potomstwa.

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: sob wrz 02, 2017 9:03 pm
autor: Gbur
chudzielec pisze:
czw sie 31, 2017 8:32 pm
chudzielec pisze:
czw lip 21, 2016 11:33 pm
Mogę się czymś zadręczać jakby sztucznie.Nie poprzez prawdziwe emocje ale poprzez myślenie że tak nie powinienem postąpić albo że ktoś cierpi i trzeba mu pomóc.

Czy to jest jakby fałszywe? a jeśli jest czy powinienem się z tego powodu zadręczać?

Czy aby nie przesadzam? może tak ma większość ludzi?

Po drugie czy w ogóle można decydować myślą o tym jakie emocje się odczuwa?
Jakby indukować odpowiednim myśleniem?

Jestem niemal pewny ze tak ale czy to jest właśnie prawdziwe i normalne?
Jednak się ku.... nie da albo wymaga to nadludzkiego wysiłku i ciągłej kontroli.
Pozostaje zaakceptować siebie takim jakim się jest i izolować aby nie szkodzić innym.
Czuję się dzisiaj tak samo. Chciałbym zniknąć z życia innych ludzie, daję im tylko niepotrzebne złudzenie, że jestem. Ale nawet gdybym chciał BYĆ, to odpowiedzialność związana z innymi jest czymś, czego nie potrafię unieść i moje próby kończą się drenażem emocjonalnym i energetycznym.

Re: Brak prawdziwej empatii, współczucia, sumienia

: ndz lut 18, 2018 10:53 am
autor: qwerty1234
U mnie empatia kognitywna działa w miarę normalnie, natomiast empatię afektywną mam wysoką wobec postaci fikcyjnych z filmów, natomiast wobec rzeczywistych ludzi nie mam prawie w ogóle.
Sumienie mam ograniczone, miewam wyrzuty sumienia, ale generalnie nie miewam poczucia winy.