Strona 2 z 2

Re: Potrzeba bycia kochanym

: śr cze 29, 2016 7:02 pm
autor: chudzielec
Gbur pisze:Ogólnie boję się, że przez to mogę kiedyś przez to łatwo popaść w uzależnienie od jakiejś kobiety, która teoretycznie nie do końca by mi odpowiadała, ale byłaby dla mnie bardzo miła i wrażliwa

Gorzej jak trafisz na tak która ci pasuje. Jest miła i wrażliwa ale nic więcej.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: ndz lip 03, 2016 3:57 pm
autor: szukamodp
chudzielec pisze:
Gbur pisze:Ogólnie boję się, że przez to mogę kiedyś przez to łatwo popaść w uzależnienie od jakiejś kobiety, która teoretycznie nie do końca by mi odpowiadała, ale byłaby dla mnie bardzo miła i wrażliwa

Gorzej jak trafisz na tak która ci pasuje. Jest miła i wrażliwa ale nic więcej.
Dawno temu Freud pisząc o kompleksach rozpoznał u mężczyzn bojących się kobiet lęk przed kastracją.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: pn lip 04, 2016 5:15 pm
autor: chudzielec
szukamodp pisze:Dawno temu Freud pisząc o kompleksach rozpoznał u mężczyzn bojących się kobiet lęk przed kastracją.
Freud miał chyba obsesje seksualna a psychoanaliza już od dawna ni jest uznawana za coś naukowego.

Nie boje się kobiet tylko ich nie rozumiem. Zbyt często zachowują się jak worki na spermę i ... pieniądze.
Do mojego chorego psychicznie ojca się zlatywały jak muchy do gówna.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: wt lip 05, 2016 10:50 pm
autor: szukamodp
Freud miał chyba obsesje seksualna a psychoanaliza już od dawna ni jest uznawana za coś naukowego.
Do tej pory jego tezy są kontrowersyjne, dlatego moim zdaniem może być coś na rzeczy.
Nie boje się kobiet tylko ich nie rozumiem. Do mojego chorego psychicznie ojca się zlatywały jak muchy do gówna.
Łatwiej wyzywać niż przyznać się przed sobą do bycia zranionym przez ojca i próbować to leczyć samodzielnie lub z czyjąś pomocą.
Co dla Ciebie oznacza:
zachowują się jak worki na spermę i ... pieniądze.
Każda płeć może używać stereotypów, żeby próbować się znieczulić na wdzięki tej drugiej, tylko do czego to prowadzi? Do zgorzknienia, utwierdzenia się w swojej słabości.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: śr lip 06, 2016 8:14 pm
autor: chudzielec
szukamodp pisze:Do tej pory jego tezy są kontrowersyjne, dlatego moim zdaniem może być coś na rzeczy.
Samo to ze kontrowersyjne nie znaczy automatycznie że mądre.
szukamodp pisze:Łatwiej wyzywać niż przyznać się przed sobą do bycia zranionym przez ojca i próbować to leczyć samodzielnie lub z czyjąś pomocą.
Nie wiem czy jestem zraniony. Ojciec był chory psychicznie ale z bogatej rodziny więc kobiety zachowywały się wobec niego "stereotypowo" jak opisałem powyżej. Nie przejmując się za bardzo czy dzieci może też będą nienormalne albo ze będą kłopoty z ich wychowaniem.
szukamodp pisze:Każda płeć może używać stereotypów, żeby próbować się znieczulić na wdzięki tej drugiej, tylko do czego to prowadzi? Do zgorzknienia, utwierdzenia się w swojej słabości.
No dobra. Chce być akceptowany takim jakim jestem.W dużym stopniu pogardzam konwenansami społecznymi przez co jestem outsiderem. A dla normalnych czyli wikszości kobiet ważna jest pozycja społeczna. Ponieważ nie chce się zmieniać i właściwie nie widzę takiej możliwości wole pogardzać kobietami. Dewaluować ich wartość. Tak jest po prostu łatwiej. Zadowolona z takiej odpowiedzi?

Re: Potrzeba bycia kochanym

: czw sty 05, 2017 3:29 pm
autor: umarlazkotami
Kochać to za duże słowo, nie wiem, czy bym uniosła ciężar takiego uczucia na sobie. Ale chciałabym być dla kogoś ważna, występować czasem w czyjejś świadomości, powodować tęsknotę. Miewam okresy w życiu, gdy nie mam nikogo, nawet stronię od znajomych a zakupy robię w sklepach samoobsługowych. I telefon tygodniami milczy, fb czy gg po czasie też się wyciszają, a ja mam poczucie że zanikam. Byt jak niebyt, stan fantomowy. Wstydzę się bardzo swojej tkliwości i czułości i nie potrafię się na nie otwarcie zdobyć, ale muszę przyznać, że czasem w samotności cierpię. Jest to stan ambiwalentny - niby świadomie go wybieram i na powierzchni czuję ulgę, ale w środku niepokojące szmery na sercu i deficyt mocno odczuwalny.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: sob sty 07, 2017 2:24 am
autor: Gbur
umarlazkotami pisze: Miewam okresy w życiu, gdy nie mam nikogo, nawet stronię od znajomych a zakupy robię w sklepach samoobsługowych. I telefon tygodniami milczy, fb czy gg po czasie też się wyciszają, a ja mam poczucie że zanikam. Byt jak niebyt, stan fantomowy. Wstydzę się bardzo swojej tkliwości i czułości i nie potrafię się na nie otwarcie zdobyć, ale muszę przyznać, że czasem w samotności cierpię. Jest to stan ambiwalentny - niby świadomie go wybieram i na powierzchni czuję ulgę, ale w środku niepokojące szmery na sercu i deficyt mocno odczuwalny.
A jak z takiego okresu wychodzisz, bo wydaje mi się, że po pewnym czasie izolacji można zatracić umiejętności związane z przebywaniem wśród ludzi ?

Re: Potrzeba bycia kochanym

: sob sty 07, 2017 7:12 pm
autor: umarlazkotami
Gbur pisze:
umarlazkotami pisze: Miewam okresy w życiu, gdy nie mam nikogo, nawet stronię od znajomych a zakupy robię w sklepach samoobsługowych. I telefon tygodniami milczy, fb czy gg po czasie też się wyciszają, a ja mam poczucie że zanikam. Byt jak niebyt, stan fantomowy. Wstydzę się bardzo swojej tkliwości i czułości i nie potrafię się na nie otwarcie zdobyć, ale muszę przyznać, że czasem w samotności cierpię. Jest to stan ambiwalentny - niby świadomie go wybieram i na powierzchni czuję ulgę, ale w środku niepokojące szmery na sercu i deficyt mocno odczuwalny.
A jak z takiego okresu wychodzisz, bo wydaje mi się, że po pewnym czasie izolacji można zatracić umiejętności związane z przebywaniem wśród ludzi ?
Zgadza się, wychodzenie jest trudne. Po pierwsze, to w dłuższej izolacji trochę 'dziczeję' i tracę to intuicyjne wyczucie do ludzi, naturalność kontaktu, swobodę zachowania. Jestem cały czas skierowana do wewnątrz, do siebie, a nie do otoczenia. Brak mi elastyczności. Więc te początkowe kontakty są z reguły nieudane, co powoduje, że jeszcze mocniej zagłębiam się w sobie i zniechęcam. Ale po jakimś czasie jednak potrzeba społeczna mocniej daje o sobie znać (np potrzeba śmiechu, o to mi najtrudniej będąc solo, czasem też potrzeby seksualne, potrzeba współuczestnictwa w czymś ) i stopniowo wracam do życia. Teraz np jakiś czas temu wróciłam, ale czuję jakiś nieokreślony niedosyt, jakby mi brakowało jakiegoś ważnego elementu.
Ty sprawiasz wrażenie osoby, o sporej umiejetności refleksji i mentalizacji. No i bardzo bystry obserwator. Przekłada się to na umiejętności praktyczne poza netem?

Re: Potrzeba bycia kochanym

: wt sty 10, 2017 1:12 pm
autor: Gbur
umarlazkotami pisze:Ty sprawiasz wrażenie osoby, o sporej umiejetności refleksji i mentalizacji. No i bardzo bystry obserwator. Przekłada się to na umiejętności praktyczne poza netem?
Nie, nie przekłada się zupełnie na umiejętności praktyczne ani w realu, ani w necie. Nie potrafię tworzyć więzi z ludźmi.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: sob sty 27, 2018 11:22 pm
autor: hotaru27
Ojej bardzo potrzebuję. Czasem aż mnie przeraża, jak bardzo. Samo bycie kochaną to trochę za mało. Chcę czuć się kochaną, bo nigdy tak się nie czułam. Przypomniała mi się moja rozmowa z babcią. Twierdziła, że rozpieszczała mnie (kupując słodycze:D w podstawówce trochę mnie spasła co zakończyło się w moim wykonaniu niekończącą się dietą i anoreksją), pozwalała na więcej niż powinna, po to bym poczuła, że ktoś mnie kocha. Problem w tym, że wiele mi to nie pomogło:D Przynajmniej w kwestii tego kochania, czucia, odczuwania. Nie mam pojęcia, jak to działa u innych ludzi. Mój ojciec, mimo schizofrenii twierdził, że kocha moją matkę. Szkoda, iż najprawdopodobniej bez wzajemności. Chyba nigdy go nie kochała. Myślę, że dla ludzi takich, jak my istnieje jakaś nadzieja. Może gdyby każde z nas trafiło na kogoś wytrwałego, kto szczerze by nas pokochał, stopniowo oswajał z czułością to coś w nas by się zmieniło. Skoro zło niszczy, dobro musi budować, naprawiać, leczyć. Pewnie pierdzielę bez sensu, bo mi smutno:D ale wierzę w jakąś uzdrawiającą moc miłości:D Szkoda tylko, że jest jej na świecie tak bardzo ograniczona ilość. Chyba nie rozumiem skąd się ona bierze (jedyne co mi przychodzi do głowy to od Boga), wiem jednak, że nim umrę chciałabym jej doświadczyć:D Choć przez chwilę. Choćby po to by dowiedzieć się za czym tak naprawdę tęsknię.

Re: Potrzeba bycia kochanym

: sob lut 17, 2018 11:37 pm
autor: qwerty1234
Nie miałem nigdy potrzeby bycia kochanym. Nie czułem się też nigdy ani kochany ani niekochany, po prostu ta "sfera" w ogóle u mnie nie działa.