Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
Często czyta się i słyszy, że OS to uczuciowość spłaszczona podwójnie — pozytywnie i negatywnie. U mnie to nie bardzo pasuje, bo ja mam spłaszczoną tylko pozytywnie — nie odczuwam szczęścia, przyjemności, radości itp. Odczuwam i odczuwałem za to mnóstwo emocji negatywnych, na czele ze strachem, obawą, przejmowaniem się (do przesady mocno), zamartwianiem, katastroficznym myśleniem, depresyjnością i smutkiem, poczuciem beznadziejności itp. To mi bardzo nie pasuje do OS, mimo że jestem tak zdiagnozowany przez psychiatrę. Ma ktoś tak samo?
Life is suffering.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
Tak ogólnie mam tak samo. Choć czasem mam po prostu wszystko gdzieś.
To chyba jest tak ze życie jest asymetryczne.
Łatwo o smutki i troski nawet nic nie robiąc natomiast o satysfakcje,radość, spełnienie trzeba się starać (a i tak nie zawsze przychodzi).
Skoro my nic nie robimy to mamy tylko to pierwsze.
To chyba jest tak ze życie jest asymetryczne.
Łatwo o smutki i troski nawet nic nie robiąc natomiast o satysfakcje,radość, spełnienie trzeba się starać (a i tak nie zawsze przychodzi).
Skoro my nic nie robimy to mamy tylko to pierwsze.
Ostatnio zmieniony sob sty 01, 2022 8:42 pm przez chudzielec, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
Chodziło mi też o to, że sytuacje stresowe przeżywam/przeżywałem koszmarnie ciężko. Schizoid chyba nie powinien tak mieć.
Masz jednak dużo racji w tym, że często uczucia negatywne są wyolbrzymiane przez brak pozytywnych.
Masz jednak dużo racji w tym, że często uczucia negatywne są wyolbrzymiane przez brak pozytywnych.
Life is suffering.
Re: Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
Może w tym spłaszczeniu chodzi w dużej mierze o zewnętrzną ekspresję? Ja mam bardzo dużo negatywnych emocji, ale nic z tego prawie nie wydostaje się na zewnątrz. Znałem kogoś (kobietę), kto w chwili dużego stresu, lęku - wszystko wyrzucał na zewnątrz, płakał, tracił nad sobą kontrolę, wpadał może nawet w jakiś stan psychotyczny. Mnie lęk zamraża, zasysa do środka, zawsze wszystko trzymałem wszystko w sobie, chyba od późnego dzieciństwa. Może czasem mi się zdarzało inaczej - gdy byłem sam. Przy ludziach nie chciałem okazywać słabości, nawet nie byłem zdolny bo to automatyczne.
Podobnie ze złością, długi czas nie potrafiłem jej wyrażać. Np. krzycząc na kogoś czy w inny sposób np. jakiś kinetyczny typu walnięcie w ścianę. Miałem za silne hamowanie. Musiałem być doprowadzony na skraj by w ogóle uruchomić jakieś działanie z tym związane.
Podobnie ze złością, długi czas nie potrafiłem jej wyrażać. Np. krzycząc na kogoś czy w inny sposób np. jakiś kinetyczny typu walnięcie w ścianę. Miałem za silne hamowanie. Musiałem być doprowadzony na skraj by w ogóle uruchomić jakieś działanie z tym związane.
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
Re: Uczuciowość spłaszczona tylko w kierunku pozytywnym
To ja mam podobnie w sumie. Mogę się bać do tego stopnia, że czuję, jakbym zaraz miał zemdleć z paniki, a tego po mnie nie widać na zewnątrz. Jakiś czas temu np. musiałem zeznawać w sądzie jako świadek i to przeciwko osobie, która wyzwala we mnie straszne emocje. Poczucie lęku pojawiło się już kilka dni wcześniej i do momentu wejścia na salę rosło, a na korytarzu myślałem, że dosłownie padnę. Serce mi waliło, a na zewnątrz wyglądałem normalnie, też zero ekspresji. Tyle że ja cały czas piszę o OS, a prawda jest taka, że ja mam OS + depresję lękową (obie rzeczy zdiagnozowane).
Life is suffering.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość