Żałoba

Jednym z kryteriów diagnostycznych osobowości schizoidalnej jest spłaszczona uczuciowość dotycząca zarówno emocji pozytywnych jak i negatywnych wliczając w to odczuwanie przyjemności.
Schizoborder
Posty: 203
Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am

Żałoba

Postautor: Schizoborder » czw lut 13, 2020 10:00 am

Hej.

Jestem ciekawa jak odbieracie śmierć bliskiej wam osoby. Ja przykładowo, gdy umarł wujek w moje urodziny, nic nie czułam. W ogóle się nie przejęłam, no może prócz tego, że pomyślałam, że to ja powinnam sobie umrzeć w ten dzień.
Wczoraj umarł nagle mój szczur. Siedzę jeszcze roztrzęsiona. Wszystko było we krwi, dzisiaj postanowiłam ją zmyć. Wszystko mi o nim przypomina.
Płaczę, gdy umrze mój zwierzak. Obojętna jestem, gdy umrze człowiek. Co jest ze mną nie tak?!

PS: wie ktoś czym zmyć krew ze ściany?

i.j
Posty: 132
Rejestracja: czw sty 09, 2020 6:52 pm

Re: Żałoba

Postautor: i.j » czw lut 13, 2020 12:40 pm

.
Ostatnio zmieniony pt lip 24, 2020 9:20 pm przez i.j, łącznie zmieniany 1 raz.

Inna
Posty: 730
Rejestracja: czw kwie 25, 2019 9:15 pm

Re: Żałoba

Postautor: Inna » czw lut 13, 2020 2:23 pm

Płaczę, gdy umrze mój zwierzak. Obojętna jestem, gdy umrze człowiek. Co jest ze mną nie tak?!
Płaczesz wtedy, kiedy tracisz coś ważnego dla Ciebie. Widocznie z ludźmi nie masz lub z jakiegoś powodu nie chcesz mieć tak bliskiej relacji jak ze swoim szczurem. Jak już gdzieś pisałam człowiek też zwierzę, więc bardziej moim zdaniem chodzi tu o relacje czy stosunek do zwierzęcia/człowieka za którym płaczesz lub nie.

Makary
Posty: 81
Rejestracja: czw paź 24, 2019 8:31 pm

Re: Żałoba

Postautor: Makary » sob lut 15, 2020 9:49 am

Żałobę należy nawet przeżyć po śmierci fałszywego, schizoidalnego "ja".

Semafor
Posty: 84
Rejestracja: śr sty 29, 2020 12:24 pm

Re: Żałoba

Postautor: Semafor » sob lut 15, 2020 2:55 pm

Jesteś optymista w tej materii panie Makary.

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Żałoba

Postautor: Ari » sob lut 15, 2020 3:02 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 4:03 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

Makary
Posty: 81
Rejestracja: czw paź 24, 2019 8:31 pm

Re: Żałoba

Postautor: Makary » sob lut 15, 2020 3:13 pm

Ari pisze:
sob lut 15, 2020 3:02 pm
Makary pisze:
sob lut 15, 2020 9:49 am
Żałobę należy nawet przeżyć po śmierci fałszywego, schizoidalnego "ja".
Makary, gdy nie wie się czym jest fałszywe "ja" to nie można też wiedzieć czyją żałobę się przeżywa.
Takie stwierdzenie byłoby mi w pierwszej chwili bliskie, ale jednak po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że nawet gdy się nie wie, czym jest fałszywe "ja", to wprawdzie można nie wiedzieć "czyją żałobę się przeżywa", ale można za to przeżywać żałobę samemu (nawet po czymś, o czym ma się jedynie dość mgliste wyobrażenie). W innej sytuacji są ci, którzy wprawdzie wiedzą, czym jest fałszywe "ja", nawet jeśli ono nie istnieje. Pamiętajmy przy tym, że sam "człowiek istnieje, zanim jest".

Ari
Posty: 1004
Rejestracja: pt maja 31, 2019 9:44 pm

Re: Żałoba

Postautor: Ari » sob lut 15, 2020 3:32 pm

.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2022 4:03 pm przez Ari, łącznie zmieniany 1 raz.

zima
Posty: 298
Rejestracja: ndz mar 27, 2016 12:00 am
Lokalizacja: Malbork
Kontakt:

Re: Żałoba

Postautor: zima » ndz lut 16, 2020 8:02 am

Schizoborder pisze:
czw lut 13, 2020 10:00 am
Hej.

Jestem ciekawa jak odbieracie śmierć bliskiej wam osoby. Ja przykładowo, gdy umarł wujek w moje urodziny, nic nie czułam. W ogóle się nie przejęłam, no może prócz tego, że pomyślałam, że to ja powinnam sobie umrzeć w ten dzień.
Wczoraj umarł nagle mój szczur. Siedzę jeszcze roztrzęsiona. Wszystko było we krwi, dzisiaj postanowiłam ją zmyć. Wszystko mi o nim przypomina.
Płaczę, gdy umrze mój zwierzak. Obojętna jestem, gdy umrze człowiek. Co jest ze mną nie tak?!

PS: wie ktoś czym zmyć krew ze ściany?
Na każdą śmierć człowiek reaguje inaczej. Ja psa nie opłakiwałam w ogóle, chociaż byłam do niego przywiązana, i dziwiłam się temu brakowi reakcji bardzo mocno. Po kocie rozpaczałam mimo tego, że cały czas mówiłam, że trzeba go uśpić, bo się meczy. Po dziadku miałam depresję przez rok, po babci miesiąc. Śmierci znajomych też przeżywam w różnym natężeniu. Jak dla mnie za mało jeszcze tego doświadczyłaś, żeby móc ocenić poprawnie. Dużo też może zależeć od stanu ducha w momencie, kiedy ktoś bliski/ znajomy umrze, tak mi się wydaje.

Rotten
Posty: 11
Rejestracja: ndz maja 10, 2020 1:05 am
Lokalizacja: Warschau

Re: Żałoba

Postautor: Rotten » pn maja 11, 2020 1:28 am

Schizoborder pisze:
czw lut 13, 2020 10:00 am
Płaczę, gdy umrze mój zwierzak. Obojętna jestem, gdy umrze człowiek. Co jest ze mną nie tak?!
Żałoba jest cierpieniem z powodu utraty kogoś, do kogo byliśmy przywiązani. Przywiązujemy się do kogoś z kim mamy jakiś emocjonalny związek. Pytanie powinno brzmieć, co jest nie tak z ludźmi w otoczeniu, że nawet zwierzęta potrafią budować lepsze relacje z człowiekiem niż inni ludzie. Widocznie dla szczura byłaś ważniejsza niż dla wujka.
Sam mam podobnie, koty poświęcały mi czas i sprawiały, że czułem się potrzebny. Ludzie na odwrót, czyli "zajmij się czymś i nie zawracaj mi głowy". Po śmierci kotki było mi bardzo źle, po śmierci babci ze strony ojca się nawet cieszyłem, bo zwyczajnie jej nienawidziłem. To nie jest tak, że coś z nami jest nie tak, reagujemy adekwatnie do tego jak ktoś był dla nas ważny. A to gadanie, że "ludzie są ważniejsi od zwierząt", "liczy się rodzina", które powoduje takie myśli to tylko norma społeczna, mająca na celu poświęcenie się jednostki dla ogółu. Najczęściej zasłaniają się nią ludzie, którzy sami krzywdzą zwierzęta/własną rodzinę.

Schizoborder
Posty: 203
Rejestracja: śr gru 11, 2019 9:20 am

Re: Żałoba

Postautor: Schizoborder » pn maja 11, 2020 6:54 am

Rotten pisze:
pn maja 11, 2020 1:28 am
Schizoborder pisze:
czw lut 13, 2020 10:00 am
Płaczę, gdy umrze mój zwierzak. Obojętna jestem, gdy umrze człowiek. Co jest ze mną nie tak?!
Żałoba jest cierpieniem z powodu utraty kogoś, do kogo byliśmy przywiązani. Przywiązujemy się do kogoś z kim mamy jakiś emocjonalny związek. Pytanie powinno brzmieć, co jest nie tak z ludźmi w otoczeniu, że nawet zwierzęta potrafią budować lepsze relacje z człowiekiem niż inni ludzie. Widocznie dla szczura byłaś ważniejsza niż dla wujka.
Sam mam podobnie, koty poświęcały mi czas i sprawiały, że czułem się potrzebny. Ludzie na odwrót, czyli "zajmij się czymś i nie zawracaj mi głowy". Po śmierci kotki było mi bardzo źle, po śmierci babci ze strony ojca się nawet cieszyłem, bo zwyczajnie jej nienawidziłem. To nie jest tak, że coś z nami jest nie tak, reagujemy adekwatnie do tego jak ktoś był dla nas ważny. A to gadanie, że "ludzie są ważniejsi od zwierząt", "liczy się rodzina", które powoduje takie myśli to tylko norma społeczna, mająca na celu poświęcenie się jednostki dla ogółu. Najczęściej zasłaniają się nią ludzie, którzy sami krzywdzą zwierzęta/własną rodzinę.
Dziękuję.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość