PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Lepiej brzmi każdy zdrowy człowiek?
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Wręcz odwrotnie.
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Uff zatem wracajac do meritum - każdy człowiek ma biologiczną potrzebę więzi a zatem do komunikowania się z innymi ludźmi. Nie każdy natomiast potrafi lub może ją zrealizować -))
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Odwrotnie. To jest właśnie point rozmowy oraz cytowanego przez ciebie zdania.
-
- Posty: 1257
- Rejestracja: śr kwie 27, 2016 6:12 pm
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Jednak taka prawdziwa głęboka codzienna samotność to tragedia będąca jedynie drugą strona medalu wobec przebywania na codzień z ludźmi których nie znosimy.
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
głęboka codzienna samotność VS. głęboka codzienna samotność, którą dodatkowo trzeba maskować.chudzielec pisze: ↑ndz lut 02, 2020 10:16 pmJednak taka prawdziwa głęboka codzienna samotność to tragedia będąca jedynie drugą strona medalu wobec przebywania na codzień z ludźmi których nie znosimy.
Pierwsze jest chyba lepszą opcją.
Problem jednak z zaspokojeniem pewnych potrzeb społecznych, choćby ta zwykła rozmowa - pozostaje. Najgorszy scenariusz chyba jest taki, gdy wariant drugi rozbudzi w nas jakieś mgliste aspiracje do realizowania tych potrzeb społecznych pomimo nieprzyjaznego otoczenia - to może stworzyć jakieś toksyczne uzależnienie, i powstanie pętli sprzężenia zwrotnego pomiędzy realizacją pragnienia zaspokojenia potrzeb społecznych a dostawaniem po głowie (takie toczenie syzyfowego głazu).
"Było nie ma - poszło w dym. Tylko popiół został w rękach."
-
- Posty: 149
- Rejestracja: pn wrz 23, 2019 8:17 pm
- Lokalizacja: Katowice/Wroclaw
Re: PROBLEM _ Brak osób z którymi można porozmawiać.
Masz rację Gbur. U mnie wiąże się to z nieralnym odczytem rzeczywistości. Nie odbieram rzeczy takimi jak widzą to inni. W sumie to są to urojenia na temat swoich znajomych. Że są a tak na prawdę oni mnie za takiego nie uważają. Ze mam przyjaciół i mam wyidealizowane pojęcie przyjaciela. A tak na prawdę osoby o których tak myślałem skreślają kontakt ze ma z było jakiego powodu np. gdy poznają jakąś kobietę itd. Ostatecznie wychodzi na to że jestem sam. Nawet kobiety w którą sypiam nie znam i nie obchodzi mnie co u niej itd. Mało rozumiem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości