Re: Jak poznać dziewczynę/kobietę
: ndz mar 21, 2021 3:23 pm
Cóż, jeżeli komuś na tyle odpowiada jego aktualny stan psychiczny, że nie chce mu się go zmieniać to ja na to nic nie poradzę. Wiem tylko, że ja wciąż czuję się na tyle źle, że chcę coś zrobić by było lepiej, bo uważam, że zasługuję na lepsze życie i lepsze samopoczucie. Chcę po prostu więcej, nie zadowala mnie stałe bezcelowe dryfowanie w myślach, rozpamiętywanie przeszłości, wstyd i wszystkie te nieprzyjemne uczucia, które towarzyszą zaburzeniom. Chcę poczuć się wolna, nie chcę by blokowały mnie lęki. Jeżeli mam ochotę pójść w jakieś miejsce i coś zrobić to chcę móc w tym uczestniczyć zamiast tak jak w przeszłości rezygnować, bo ktoś mnie źle oceni, bo nie pasuję, bo w swojej opinii jestem głupia, brzydka, nijaka, nieciekawa, niegodna miłości itp. wklejcie sobie cokolwiek. Potrzebuję celu, potrzebuję sensu, potrzebuję ciepła, potrzebuję miłości. Nie zrezygnuję z tego, bo inaczej każdy dzień byłby wypełniony jedynie pustką, a ja nie chcę już hodować w sobie mrocznej próżni, która zasysa każde światło, które we mnie zamigocze choćby na ułamek sekundy. Taki przykład z wczoraj. Dostałam info od znajomej, że prowadzi zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy Otwieramy gospodarkę i czy chciałabym pomóc. Inicjatywa wg mnie szlachetna, ale ze względu na niskie poziomy energetyczne wahałam się czy wziąć w tym udział. Musiałam się do tego zmusić, mimo że lubię tę dziewczynę i popieram takie akcje. Zdecydowałam się. Bałam się podchodzić do ludzi, jak ankieter, ale w trójkę (pojawił się jeszcze jakiś facet, którego wcześniej nie znałam) udało nam się z czasem rozkręcić, pozbierać podpisy, porozmawiać z ludźmi, którym zależy na wspólnym dobru w obliczu kryzysu. Niby mała rzecz, ale jestem z tego dumna, bo kiedyś coś takiego robiłam wyłącznie w snach lub marzeniach.
Po prostu mnie czasem razi takie mechaniczne podejście do człowieka. Ja wiem, że niektórzy poprzez swoje wychowanie, doświadczenia, zaburzenia widzą świat tak a nie inaczej, ale wciąż czasem mi dziwnie czytać takie często pozbawione emocji instrukcje obsługi. Gdy samej zdarza mi się podobne podejście czuję się jak jakiś robot. Jak ja widzę miłość? Trudno mi opisać takie uczucie. To nie jest żadna kalkulacja, rachunek zysków i strat, ktoś w Tobie coś porusza, sprawia, że chcesz się o niego troszczyć, wspierać, gdy mu źle, śmiać się z nim, gdy mu dobrze, dzielić się z nim swoimi zmartwieniami, tym co Cię zachwyciło. Ktoś kogo przytulisz, z kim spędzasz czas, bo chcesz, a nie dlatego, że czujesz przymus lub marzysz jedynie o zaspokojeniu popędu... Kogoś komu chcesz coś od siebie dać a nie tylko zastanawiać się co możesz dostać w zamian. Patrzysz na tego kogoś i czujesz, że to ta osoba. Ta której szukałeś, na którą czekałeś. Jest dla Ciebie ważna, już nie chcesz żyć bez niej. Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać. Jesteście z sobą, bo Wam na sobie zależy, dbacie o siebie nawzajem, kochacie się i to wystarcza by czuć szczęście i bezpieczeństwo. Wiadomo, że życie nie jest czarno-białe, zdarzają się trudne dni, ale przez to wszystko łatwiej przejść majác u boku kogoś dla kogo jesteś kimś więcej niż kimś w rodzaju kolejnej komórki w Excelu lub zasobu do eksploatacji.
Po prostu mnie czasem razi takie mechaniczne podejście do człowieka. Ja wiem, że niektórzy poprzez swoje wychowanie, doświadczenia, zaburzenia widzą świat tak a nie inaczej, ale wciąż czasem mi dziwnie czytać takie często pozbawione emocji instrukcje obsługi. Gdy samej zdarza mi się podobne podejście czuję się jak jakiś robot. Jak ja widzę miłość? Trudno mi opisać takie uczucie. To nie jest żadna kalkulacja, rachunek zysków i strat, ktoś w Tobie coś porusza, sprawia, że chcesz się o niego troszczyć, wspierać, gdy mu źle, śmiać się z nim, gdy mu dobrze, dzielić się z nim swoimi zmartwieniami, tym co Cię zachwyciło. Ktoś kogo przytulisz, z kim spędzasz czas, bo chcesz, a nie dlatego, że czujesz przymus lub marzysz jedynie o zaspokojeniu popędu... Kogoś komu chcesz coś od siebie dać a nie tylko zastanawiać się co możesz dostać w zamian. Patrzysz na tego kogoś i czujesz, że to ta osoba. Ta której szukałeś, na którą czekałeś. Jest dla Ciebie ważna, już nie chcesz żyć bez niej. Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać. Jesteście z sobą, bo Wam na sobie zależy, dbacie o siebie nawzajem, kochacie się i to wystarcza by czuć szczęście i bezpieczeństwo. Wiadomo, że życie nie jest czarno-białe, zdarzają się trudne dni, ale przez to wszystko łatwiej przejść majác u boku kogoś dla kogo jesteś kimś więcej niż kimś w rodzaju kolejnej komórki w Excelu lub zasobu do eksploatacji.