Strona 1 z 1

Poszukiwania i odkrycia

: pn sty 08, 2018 1:56 am
autor: bugmenot
Cóż... od czasu, kiedy usunąłem swoje posty i zrezygnowałem z większej aktywności na tym forum, cholernie sporo się zdarzyło. Zaczęcie terapii, przerwanie jej, nawiązanie wielu relacji i porzucenie jeszcze więcej ich, odkrywanie siebie i innych, a także eksperymentowanie z substancjami narkotycznymi. Rok 2017 był na tyle innowacyjny, że postanowiłem zakończyć go zażyciem większej dawki LSD.

Sylwestrowy trip nie tylko był intensywniejszy i ciekawszy od pozostałych, ale także potwierdził wcześniejsze obserwacje - rdzeniem mojego życia jest pustka. Ba, nawet udało mi się dopracować ją do perfekcji i uczynić z niej atut. W tym momencie wiele dotychczasowych rzeczy, strachów, symboli przestało mieć dla mnie znaczenie.

Z tego też powodu wysuwam swój głośny, wewnętrzy manifest - pierdolić własne ograniczenia! Choćby stopniowo.

Tak więc: Czy jest tutaj ktoś, kto chciałby porozmawiać na żywo i kto akurat przebywa w Poznaniu? Mam 22 lata i proponuję kawę, herbatę lub piwo.

Pozdrawiam

Re: Poszukiwania i odkrycia

: pn sty 08, 2018 6:40 pm
autor: ZywyKamien
Chyba pierwszy temat "socjalizacyjny" w historii tego forum :) szkoda tylko że nie jestem z tamtej części kraju.

Re: Poszukiwania i odkrycia

: wt sty 09, 2018 9:16 am
autor: bugmenot
Po prostu wychodzę z założenia, że zamiast poddać się formie, to ja zacznę ją tworzyć :)

Re: Poszukiwania i odkrycia

: sob mar 10, 2018 12:19 am
autor: W
bugmenot pisze:
pn sty 08, 2018 1:56 am
rdzeniem mojego życia jest pustka
Miałem ze trzy razy w życiu „kontakt” z tą, wspominaną w literaturze pustką, bez wątpienia robi wrażenie. Próbowałem wywoływać ten stan za pomocą medytacji, żeby lepiej go poznać, zmierzyć się, oswoić, może nawet wykorzystać do skutecznego wyłączania się, nie udało mi się, a może go oswoiłem na tyle, że przestał robić jakiekolwiek wrażenie, trudno mi powiedzieć. Więc praktycznie mogę o tym napisać tylko, że jest to stan incydentalny, jak sądzę, tak jak emocje prowadzą czasami do chandry czy załamania (np po śmierci kogoś bliskiego) albo pozytywnego, ślepego, Ikarowego wzlotu, tak mechanizm schizoidalny musi czasem doprowadzić do odczuwania takiej pustki. Nie widzę w tym jednak żadnej, magicznej całożyciowej roli, zwykła ciekawostka techniczna.