I wzajemnie. Dobrze mi zrobiło to forum i wszystkie Wasze posty. Dzięki za zaangażowanie w mój wątek. 6 stron to chyba rekordstrasznie lubię ludzi takich jak Ty.

I wzajemnie. Dobrze mi zrobiło to forum i wszystkie Wasze posty. Dzięki za zaangażowanie w mój wątek. 6 stron to chyba rekordstrasznie lubię ludzi takich jak Ty.
Inna pisze: ↑pn cze 24, 2019 10:54 pmPogubiłam się w tym natłoku myśli ale powyższy tekst zapadł mi w pamięć i muszę się z nim zgodzić. Z tego co rozumiem redroom jako postawę życiowa rozumie system oczekiwań i nastawień wobec życia obejmujący składniki poznawcze, emocjonalne i motywacyjne. To jaki mamy stosunek do siebie, innych, przyszłości czy nepotykajacych nas problemów. Podzielić je można zatem najprościej na pozytywne i negatywne. Ja w tym ujęciu mam postawę pozytywna ale utrwalałam ja samoregulacja przez lata.Nie powinno się odpowiadać pytaniem na pytanie, ale w drodze wyjątku: a czy osobowość schizoidalna to nie jest postawa? To nie jest coś zbliżone do samomanipulacji? Wmawianie sobie, że negatywny kierunek emocji lub ich brak (wypieranie) to tak naprawdę istota człowieka. Tymczasem to tylko jeden z wielu elementów systemu.
Inna pisze: „sprawia ze ludzie (a zwlaszacza faceci nie tylko schizoid) się mnie boja i jestem dla nich nie do zniesienia.”
„Ja jestem świadoma tego, ze dla niektórych ten mój optymizm jest przytłaczający. Pewnie dla mojego schizoida tez.”
„Nie przepracował wielu rzeczy sam w sobie i może nigdy tego nie zrobi, bo zamknął się na argumenty.”
„obawiam się, że żaden facet nie wytrzyma ze mną i moim optymizmem za długo”
A próbowałeś spojrzeć na siebie kiedyś z innej perspektywy? Bez pryzmatu choroby, problemów, zaburzeń czy jak tam to zwał. Według mnie wyjątkowy i fajny facet z Ciebie w dodatku bardzo dużą wiedzą. Umiesz przekazać to co wiesz i opisać szczegółowo procesy zachodzące w Twojej głowie. Potraktuj to jako atut. Skoro to Cię motywuje to może tak jak proponował redroom mi, powinienieś wykorzystać swoją wiedzę i umiejętoności i wesprzeć ludzi zajmujących się OS ? Jak widać w literaturze polskiej temat jest mało zgłębiony a ludzi, którzy by czytali sporo. Może ta droga sprawi, że poczujesz się spełniony? Ja coraz częściej zastanawiam się jak ten temat ugryźć.W takim razie jestem poważnie chory. Jeśli moja intuicja podpowiada mi, że coś się nie składa, nie działa tak jak powinno, czegoś nie wiem lub nie rozumiem, czegoś mi brakuje, to nie da mi spokoju. Nie jestem w stanie tego ignorować ale też nie jestem w stanie, fizycznie, całkowicie zaspokoić, choćby zapamiętać wszystko co powinienem. To jest chyba źródło największej motywacji jaka się we mnie generuje.
Jak się bliżej przyjrzeć każdy z nas "coś" ma i im więcej czyta tym "tego czegoś" więcej. Dobrze indentyfikować u siebie rzeczy ktore sprawiają nam trudności (znanego wroga łatwiej pokonać). Ale po co drążyć jeśli nie planuje się nic z tym zrobić, zmienić, zmodyfikować?Ja wiem, że coś co zostało kiedyś wdrukowane i utrwalone przez wiele lat,wydaje się nie do pokonania. Sama nie raz się z tym mierzyłam. Nie próbóję wmawiać, że wystraczy zmiana postawy, bo ona wynika z bardzo wielu czynników. O ile genów nie zmienisz o tyle jednak to co nabyte jest modyfikowalne. Przecież to co masz, też nie wzięło się z nikąd. Skoro raz wdrukowałeś coś, to drugi raz też można. Może w całym spektrum tego co masz a czego nie, warto znaleźć te które w tym momencie sprawiają Ci najwiecej trudności, albo te które byś chciał żeby były silniejsze. Skupić się na jednej dwóch rzeaczach i małymi krokami próbować je modyfikować. Jak juz wrożysz jedno to bierzesz się za inne i tak dalej. Przecież rozłożyłeś OS wielokrotnie na czynniki pierwsze. Z OS nie wygrasz ale z jej elementami tak.Widzę, że nawet na schizoidalnym forum nie da się schować przed ciągłym wmawianiem, że wystarczy zmienić postawę na jedynie słuszną, jak na zgodną z modą czapkę kupioną na targu. A ja głupi myślałem, że to wszystko może być związane z feedbackiem jakie życie i własne ciało dostarcza, może nawet chemią, wrodzoną i nabytą, a tu wystarczą tylko prawidłowe zaklęcia (koniecznie regularnie powtarzane przed snem) i może jakaś jedynie słuszna symbolika na przyprawę.
Jeśli widzisz, że dziecko wkłada rękę do ognia i płacze, to naturalnie domagasz się, żeby tego nie robił, bo wiesz, że to boli. Pokazujesz mu natomiast dlaczego twierdzisz, że włożenie ręki do ognia nie jest dobre. Jeśli twoje argumenty do niego trafiają to więcej tego nie zrobi. Wielokrotnie usłysząłam od "mojego schizoida" uwagi na temat mojej techniki jazdy samochodem. Przecież umiem jeździć więc co za rónica, kiedy puszczam sprzęgło? Okazało się jednak, że sprzęgło w ten spsoób szybciej się niszczy i że jest sposób by używać go mniej hamując silnikiem. Od kilku miesięcy wyrabiam nawyk. Nauczyć się trudniej niż oduczyć. Gdyby jednak nie domagał się się ode mnie zmiany, pewnie dziś już wydawałabym kasę u mechnika. Zmiany są dobre, czemu mam się ich nie domagać ?Więc już sama powinnaś dostrzec, że Jego depresyjny czy anhedoniczny sposób myślenia i odczuwania konfliktuje z Twoim i trudno będzie Wam uwspólnić osobiste doświadczenia dotyczące wielu kwestii, które we wspólnym życiu muszą być uwspólnione. Jego depresyjny i anhedoniczny stan jest dla Niego jego życiem, doświadczaniem życia, które stale w jakimś zakresie negujesz domagając się zmian.
Czarnowidztwo...nie wszytsko jest złe a OS tak to postrzega. Chociażby to zaburza obraz rzeczywistości.Jaki szkodliwy obraz ma wdrukowany w mózgownicę osoba z OS i jak to zaburza jej postrzeganie rzeczywistości?
Formujesz je na pdostawie wiary i informacji zwrotnej dostarczanej przez życie. Nie ma tam albo. Jak często dostajesz poztywną informację zwrotną to czemu masz wierzyć, że kolejna będzie negatywna?Aby postawa działała musi mieć jakieś zaczepienie, jakieś doświadczenia albo co najmniej wiarę, że jak zrobię A i B to będzie dobrze lub przynajmniej niesie realną szansę. Wiara też się znikąd nie bierze. Albo formujesz swoje postawy na podstawie wiary albo informacji zwrotnej dostarczanej przez życie. Dla mnie wiara słabo działa, gdy pojawiają się wątpliwości prowadzą do jej rozpadu.
Pojawia się pytanie, co spowodowało to zacięcie. Apatia, a w dalszej kolejności anhedonia, może być reakcją na silny uraz psychiczny. Wydaje się, że to emocje są główną siłą napędową (motywacją) działania człowieka.
Osobowość to całość stałych cech psychicznych i mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka. Do mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka wliczają się również postawy.A nie osobowość jak nazwa wskazuje? Co jest przyczyną a co skutkiem: osobowość jest skutkiem postawy czy postawa osobowości?
Nie, postawa osoby schizoidalnej.Osobowość jest samomanipulacją?
Generalnie tego, że nie można odczuwać przyjemności i racjonalizowania tego stanu rzeczy.Nie bardzo rozumiem, nie napisałeś czego ma dotyczyć to „samospełniające się proroctwo” OS, które ma prowadzić do fałszywego przekonania o lepszym kontakcie z rzeczywistością. Najwyraźniej mamy na forum schizoida, który jest nastawiony dość pozytywnie, więc raczej nie o negatywną postawę w tym chodzi.
Czy postawy nie prowadzą do samospełniającego się proroctwa?
Oto jest pytanie. Jeśli chodzi o zaburzenie postrzegania rzeczywistości, to przykładowo jest nią niewrażliwość na normy społeczne.Nie mam pojęcia dlaczego DDA wiążą się z alkoholikami zamiast ..mieć uraz i uciekać od nich. Co jest dla niego rzeczywistością, mało przystosowawczy obraz alkoholizmu?
To wygląda na dobry przykład, jak rozumiem DDA ma wdrukowany szkodliwy obraz alkoholików. Jaki szkodliwy obraz ma wdrukowany w mózgownicę osoba z OS i jak to zaburza jej postrzeganie rzeczywistości?
Jeśli przykład reguł w ruchu drogowym odrzucasz tylko dlatego, że dotyczy sfery publicznej, to można podać przykład dziecka, które oczekuje od rodziców opieki. Jest to sfera prywatna. Również dwóch wspólników może oczekiwać wzajemnie przestrzegania pewnych norm dotyczących uczciwości.Przestrzeganie ścisłych reguł w ruchu drogowym jest przystosowawcze i optymalne. Ale porównanie ruchu drogowego do związków międzyludzkich to dla mnie za daleko posunięte. Drogi to przestrzeń publiczna do zbiorowego użytku dla zupełnie obcych sobie ludzi a bliskie związki to prywatna, intymna relacja indywidualnych, prowadzących bezpośrednią komunikację osobników (którym nikt żadnego prawa jazdy nie udzielił na podstawie egzaminu).
Te normy to wynik wielowiekowej ludzkiej pracy. Czy taka norma jak nie zabijaj to coś, od czego trzeba odgonić ludzi? Można świadomie przestrzegać norm (internalizować je) i być człowiekiem szczęśliwym. Dlatego uważam to porównanie za daleko idące.Dziękuję, bardzo dobrze. Przeważająca część ludzi krąży wokół swoich kulturowych norm jak ćmy wokół lampy, ja też tylko w większej odległości. I spróbuj ich odgonić (prędzej się przypalą). Poza tym, że to żadna teoria, zwykłe przypisanie modelowego opisu zachowania systemu do obserwacji.
Jest to myśl. A będziesz recenzentem ?Może po prostu blog, na którym opiszesz swoje spostrzeżenia z relacji z OS?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość